Cenniejszy niż złoto

Wujek Kamil

publikacja 19.01.2023 10:21

Uwaga! Zapowiadane są ulewne opady deszczu. Na dalszą wędrówkę proponuję zabrać parę kaloszy, płaszcz przeciwdeszczowy lub parasolkę. Termos z gorącą herbatą też się przyda.

Cenniejszy niż złoto Rys. aleksandra skórka

Zastanawiałeś się kiedyś, jak Noe zmieścił w arce wszystkie zwierzęta (a mogły ich być miliony)? Albo jak doprowadził do niej niedźwiedzie polarne? Albo jak to możliwe, że jedna rodzina mogła utrzymać przy życiu tyle zwierzaków? Pytań jest całe mnóstwo. Ale pamiętajmy, że Biblia to nie podręcznik do historii. To podręcznik historii zbawienia, bo odkąd człowiek opuścił raj, potrzebuje ratunku. Jeśli spojrzysz na Pismo Święte jak na podręcznik historii twojego zbawienia, zobaczysz, że wszystko, co jest w nim opisane, nie tyle naprawdę się wydarzyło, ile ciągle się wydarza.

Woda życia

Znasz datę swojego chrztu? Jak dobrze znasz swoich rodziców chrzestnych? Wiesz, w którym kościele otrzymałeś ten sakrament? Jeśli nie, zapytaj o to swoich rodziców, a jeśli oni nie pamiętają, poszukajcie aktu twojego chrztu. Zapiszcie w kalendarzu datę tego bardzo ważnego momentu. Warto go świętować. Przy chrzcie zostałeś polany wodą. Może nawet cały zostałeś w niej zanurzony. Pierwsi chrześcijanie wchodzili do sadzawki, a potem otrzymywali białą szatę. To był znak, że wszystko, co złe, zostało zatopione, a od tego momentu człowiek stał się jakby nowym człowiekiem. Bóg jest z nim i wszystko, co dzieje się w jego życiu, jest głosem Najwyższego, który mówi: „Kocham Cię”. Ale skoro jesteśmy ochrzczeni, to dlaczego nie potrafimy zawsze być dobrzy? Bo chrzest nie zabiera nam wolnej woli, więc popełniamy błędy. Skutki grzechu pierworodnego powodują, że nie widzimy miłości Boga. Próbujemy ją zdobyć własnymi sposobami, ale one często zawodzą i powodują, że ranimy siebie i innych. Bo grzech nigdy nie jest osobisty. Jego skutki zawsze mają wpływ na innych, a nawet na przyrodę. Grzech niszczy świat. Dobrze to widać w historii Noego. Nikt oprócz niego nie wierzył w Boga – świat był pogrążony w grzechu. W tym czasie Bóg postanowił zesłać na ziemię potop, który miał zniszczyć wszystko i wszystkich. Ocalał Noe, nazywany sprawiedliwym, a także jego rodzina i para zwierząt z każdego gatunku. Wydaje mi się, że gdyby Bóg chciał całkowicie zniszczyć ludzi, nie zaproponowałby Noemu wybudowania arki. Bóg zesłał potop, żeby zanurzyć w wodzie wszystko, co było na świecie złe, a ocalało dobro.

 

Drzewo genealogiczne

Może tworzyłeś kiedyś z rodziną drzewo genealogiczne? Ciekawy jestem, jak daleko w przeszłość doszliście. Poznając historię swojej rodziny, odkrywamy, że dzięki przodkom jesteśmy tym, kim jesteśmy. Spostrzegamy, że byli wśród nich ludzie, z których jesteśmy szczególnie dumni, ale i tacy, o których nie można powiedzieć wiele dobrego. Nie wszyscy są idealni. Po grzechu pierworodnym ludzie zawsze już popełniają błędy, nie ustrzegli się ich także przodkowie Noego. Czy jego rodzina była lepsza od innych? Trudno powiedzieć. Tym, czym mogli się wyróżniać, była wiara w Boga przekazywana z pokolenia na pokolenie. Noe był potomkiem Adama w dziewiątym pokoleniu. Gdy się urodził, Adam już nie żył. Jednak tata Noego, Lamek, miał 61 lat, gdy Adam umarł. To znaczy, że musiał go dobrze znać i pewnie wiele jesiennych wieczorów spędził, przysłuchując się jego opowieściom. Dzięki temu Noe mógł z pierwszej ręki znać opowieść o raju. Myślę, że Adam nie ukrywał tego, co tam się stało, i dobrze zapamiętał słowa Boga. Wyobrażam sobie, że pierwszy człowiek mówił swoim wnukom: „Z babcią trochę żeśmy nawywijali, ale Pan Bóg obiecał, że na końcu wszystko będzie dobrze. Dobrze było mieszkać w raju i zrobiłbym wszystko, aby tam wrócić. Bóg powiedział, że wąż, który nas okłamał, nadal będzie przeszkadzał nam w życiu. Ale obiecał też, że ktoś z naszej rodziny w końcu pokona tego kłamcę. Ja już tego nie dożyję, ale wy możecie. Pamiętajcie: Bóg jest dobry i bardzo nas kocha”.

Skrzynia pełna skarbów

Gdy dzieje się coś złego, chcemy się ukryć. Podczas wojny ludzie chowają się w schronach. W czasie burzy z piorunami czujemy się bezpiecznie w domu. Gdy jest ci źle, nic nie zastąpi ramion mamy, a w niektórych sytuacjach wystarczy po prostu ciepła kołdra. Bóg kazał Noemu wybudować arkę, która miała być dla całej jego rodziny schronieniem. Arka oznacza skrzynię. Bóg kazał więc zbudować wielką skrzynię! Kiedyś takie pojemniki służyły jako szafy, w których przechowywano cenne przedmioty. W każdej bajce skarb jest schowany właśnie w skrzyni. Pomyśl, co dla ciebie jest schronieniem, kiedy jest ci źle, gdy masz problem. Historia Noego uczy, że gdy w naszym życiu przychodzi burza, a więc jakieś ogromne kłopoty, Bóg ma dla nas schronienie. Może to być dom, rodzina, mogą to być przyjaciele. Wierzymy, że taką arką jest dla nas Kościół. To schronienie dla każdego, kto się boi, jest samotny, opuszczony i choć bardzo chce, nie ma siły być lepszym człowiekiem. Arką jest też słowo Boże. Ilekroć jestem w złym nastroju i zaglądam do Biblii, zawsze znajduję pocieszenie. Czuję się wtedy bezpiecznie, jak w skrzyni pełnej skarbów, spośród których także jestem takim cennym przedmiotem. Noe był pewnie dla Boga największym skarbem, skoro Bóg schował go do skrzyni! Zastanawiałem się też, jak mogła wyglądać taka skrzynia. Im więcej o tym myślałem, tym moja wyobraźnia silniej działała… Doszedłem w końcu do wniosku, że na arce Noego musiało strasznie cuchnąć. Jeśli mieszkasz na wsi albo byłeś kiedyś w stajni czy w oborze, to wiesz, o czym mówię. Tak silnie to sobie wyobrażałem, że pewnej nocy przyśniło mi się, że jestem w arce i widzę krzątającego się przy kangurach Noego. Dziennikarska smykałka kazała mi zadać mu kilka pytań. Nie miałem przy sobie dyktafonu, więc przytaczam rozmowę z pamięci, zresztą Noego mógłby przerazić widok takiego sprzętu. Wystarczyło, że zaskoczył go mój widok w piżamie. Na szczęście okazał się przemiłym, bardzo ufnym starszym panem.

Rozmowa z Noem

Wujek Kamil: Panie Noe, mam tyle pytań, nie wiem, od czego zacząć… Noe: Żaden ze mnie pan. Noe jestem. Pytaj szybko, bo mam mało czasu, strasznie dużo tutaj roboty. Nie wiem, skąd się wziąłeś, ale skoro już jesteś, to dobrze. Każda para rąk do pracy się przyda. Wujek Kamil: Myślałem, że będzie tu strasznie śmierdzieć, a całkiem ładnie pachnie… Noe: Nie znam się na budowaniu statków. Bóg powiedział mi, co mam robić, i jakimś cudem unosimy się na wodzie od tylu dni. Okazało się, że drzewo, z którego Bóg kazał nam zbudować arkę, wydaje przemiły zapach. Wujek Kamil: Łatwo ci powiedzieć! Usłyszałeś przecież od Boga, co masz robić. Przybywam tu z przyszłości i do nas Bóg już chyba nie mówi… Noe: Mówi. Cały czas to robi, tylko czasem trudno Go usłyszeć. Wujek Kamil: Jak to możliwe, że do arki zmieściło się tyle zwierząt? Noe: Pan Bóg ma naprawdę niebywałe pomysły. Ale zapytałbym raczej, po co to zrobił. Wujek Kamil: Więc po co? Noe: Żeby nas uratować. Wujek Kamil: Od czego? Noe: Widać, żeś przyjezdny i nie ogarniasz, co się działo przed potopem. Dla kogo ten wywiad? Wujek Kamil: Będą go czytały dzieci. Noe: Nie będę w takim razie szczegółowo opowiadać, co się działo. To nie dla dzieci. Powiem tylko, że było bardzo źle. Ludzie zapomnieli, że nad wszystkim panuje Bóg. Wujek Kamil: Ale ty pamiętałeś? Noe: W naszej rodzinie pamięć o Bogu trwa od zawsze. Nie mam za złe dziadkom, Adamowi i Ewie, że posłuchali węża. Kto wie, jak ja bym się zachował… Podobno dziadek Adam zawsze powtarzał: „Pamiętajcie, Bóg jest dobry”. Wujek Kamil: Ale jak to? Cały świat został zniszczony, a ty mówisz, że Bóg jest dobry? Noe: Jest dobry. Uratował mnie i moją rodzinę. Dla mnie to wystarczający dowód, że On wie lepiej, co jest dla mnie dobre. I wiem, że uratuje każdego, kto chce być do Niego podobny. Przepraszam, muszę kończyć, trzeba nakarmić zwierzęta. Masz tu łopatę, posprzątaj przy żyrafach. I… wtedy się obudziłem. Mam nadzieję, że kiedy następnym razem przyśni mi się Noe, nie będzie na mnie zły, że żyrafy mają nieposprzątane.

Podpis Pana Boga

Przypominam sobie rozmowę z Noem (powoli zaczynam wierzyć, że może to jednak nie był sen) i myślę, że wiele w naszym życiu się zmienia, a te zmiany nie zawsze są przyjemne. Czasami nawet czujemy się, jakby walił się nasz świat. Bóg jednak zawsze ratuje to, co dobre. A tylko On wie, co jest dla nas dobre. Dlatego kiedy patrzymy na tęczę, która wzbudza zachwyt, gdy się pojawia, możemy przypomnieć sobie o przymierzu, czyli umowie, jaką Bóg zawarł z Noem. Tęcza jest jak podpis Pana Boga pod ta umową, właściwie obietnicą dla człowieka: „Bądź pewien, uratuję cię z każdej opresji”.

 

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.