Kolędy z serca

Gabriela Szulik

publikacja 18.01.2023 14:07

Śpiewają, grają, uczą się, bawią się razem i… przyjaźnią. 44 multitalenty w jednym chórze.

Dzieci w KChD nie tylko chętnie śpiewają,  ale także bardzo lubią spędzać ze sobą czas Dzieci w KChD nie tylko chętnie śpiewają, ale także bardzo lubią spędzać ze sobą czas
zdjęcia archiwum Krakowskiego Chóru Dziecięcego

W łaśnie ukazała się płyta „Wystarczy słowo”. – To spełnienie naszych marzeń – przyznają Mateusz i Aneta Hrynkiewiczowie, muzycy, którzy swoją pasją i miłością do muzyki zapalają najmłodszych. No to jedziemy do Krakowa. Poznajcie Krakowski Chór Dziecięcy.

Przy ulicy Telimeny

Wchodzimy na piętro. Tu co tydzień z różnych szkół, z różnych stron Krakowa przychodzą dzieci. Chcą być ze sobą i przede wszystkim razem śpiewać. Trudno się dziwić, bo już od progu uderza ciepło. Nie, nie z kominka. Tu wchodzi się jak do domu. Pomieszczenia nie przypominają sali prób, ale miejsce, gdzie chce się być, zostać na dłużej Spotykają się w dwóch grupach, młodszej i starszej. Najmłodsza z nich jest Małgosia, ma 6 lat. – To wyjątek – mówi pan Mateusz – bo z reguły nie przyjmujemy tak małych dzieci, które jeszcze nie potrafią czytać i często mają problem z powtórzeniem melodii, ale Małgosia nas zagięła – uśmiecha się. – Przyszła na przesłuchanie i zdobyła prawie najwięcej punktów. – Prawie tyle co starsze dzieci – dodaje pani Aneta. – Więc Małgosię przyjęliśmy i sprawdza się. Jest bardzo pracowita, zawsze przygotowana i dużo pamięta W młodszej grupie najstarsze są 11-latki. Starsze dzieci to grupa od 12 do 14 lat. W chórze śpiewa też czterech chłopaków. – Mati, Samuel – wiolonczelista, Adaś – pianista, i Oskar – też wiolonczelista – wymienia pani Aneta. – Ogólnie nasze dzieci to multitalenty – dodaje pan Mateusz. – Jeszcze nie udało nam się wykorzystać wszystkich ich zdolności.

Nasze dzieci

Tak mówią o Krakowskim Chórze Dziecięcym pani Aneta i pan Mateusz. – Kiedy braliśmy ślub, stwierdziliśmy że chcemy mieć na nim nasze dzieci – uśmiecha się pan Mateusz. – O, tu stoi wspólne zdjęcie zrobione w kościele – pokazuje pani Aneta. – Dzieci zaśpiewały kilka piosenek, niektóre razem z nami – opowiadają. – To było takie piękne… Uroczystość w kościele podobała nam się bardziej niż potem wesele – uśmiechają się oboje. Aneta i Mateusz Hrynkiewiczowie to wykształceni muzycy, którzy od lat pracują z dziećmi. – Nasze drogi spotkały się 15 lat temu w chrześcijańskim zespole Matula – opowiada pani Aneta. – Potem zaczęły się różne muzyczne projekty, aż w końcu powstał Krakowski Chór Dziecięcy. Teraz już działamy razem, jako małżeństwo. Nasz chór śpiewa własne piosenki. – I myślę, że to nas wyróżnia – dodaje pan Mateusz. – Mamy zaprzyjaźnionych kompozytorów i poetów, którzy piszą specjalnie dla nas. Przede wszystkim pan Andrzej Piśko – jego wzruszające teksty zawsze zachwycają.

Szukając Twojego blasku

– Pan Andrzej napisał tekst tej pięknej kolędy-pastorałki i szukał kogoś, kto napisze muzykę – opowiada pan Mateusz. – I znalazł mnie w internecie. Napisałem, wysłałem i spodobało mu się. Potem na konkursie organizowanym na Podlasiu dostaliśmy pierwsze miejsce. Taki był początek. Odtąd co roku wydawali razem zazwyczaj jedną kolędę. Teraz zebrali je wszystkie, żeby mogły znaleźć się na płycie. – Oczywiście w tym roku powstało ich najwięcej – uśmiecha się pan Mateusz. – Na żywo nagrywane są głosy i flety, a pozostałe instrumenty są przeze mnie programowane. Czy ktoś jeszcze dziś słucha muzyki z płyt? – pytam. – My traktujemy płytę jako wizytówkę, w zasadzie gadżet, pamiątkę – mówi pani Aneta. – Na okładce płyty są wszystkie informacje, kto i co śpiewa, są zdjęcia tych, którzy śpiewają, no i przede wszystkim jest link, pod którym można posłuchać piosenek. Dlatego na razie nie umieszczamy ich w streamingach bo zależy nam, by ktoś tę nasza wizytówkę miał. Wystarczy słowo Taki jest tytuł nowej płyty. – To podróż przez czas Bożego Narodzenia z tekstami i muzyką, które tkwiły gdzieś na dnie naszych serc, by wreszcie dojrzeć do tego, aby podzielić się nimi z wami – mówią o kolędach i pastorałkach śpiewanych przez 44 dzieci tworzących Krakowski Chór Dziecięcy. – Udało nam się na płycie zamieścić aż 18 piosenek. W tym trzy tradycyjne – dodaje pani Aneta. – Każde dziecko ma w naszym chórze swój mikrofon, dlatego każdego mam osobno na ścieżce i potrafię wyłapać wszystkie niedociągnięcia, żeby wszystko dobrze brzmiało – wyjaśnia pan Mateusz. – Pracy było bardzo dużo, ale warto było. Teraz już dostajemy wiadomość zwrotną, słyszymy wiele dobrych słów. Cieszy nas też, kiedy rodzice są zadowoleni, kiedy cieszą się pracą swoich dzieci. Bo czasem – jak śpiewają w tytułowej pastorałce: „Wystarczy słowo, wystarczy gest (…) sami możemy sprawić to, że Bóg w nas narodzi się”.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.