Jesienna sóweczka

Włodzimierz Stachoń

publikacja 04.01.2023 09:36

Zainteresowana nagraniem przysiadła w pobliżu, w dodatku w pięknej scenerii, ze złotymi liśćmi dębu czerwonego w tle.

Jesienna sóweczka Włodzimierz Stachoń

Zdrobniała, żeby nie powiedzieć pieszczotliwa, nazwa jednego z gatunków sów jest jak najbardziej uzasadniona. To bowiem nasza najmniejsza sowa, niewiele większa od wróbla. Ale jakby na przekór nazwie, sóweczka to nie łagodny ptasi śpiewak, ale tak naprawdę groźny leśny rozbójnik, niezwykle odważny i waleczny, który nie waha się zapolować na znacznie większą od siebie zdobycz!

Popłoch w lesie

Moim marzeniem było sfotografowanie tego leśnego skrzata, ale sprawa nie była prosta, bo w okolicach, w których najwięcej przebywam w terenie, długi czas o sóweczce nikt nie słyszał… Aż któregoś dnia znajomy leśniczy przekazał mi elektryzującą wiadomość. Przebywając wczesnym rankiem w lesie, usłyszał charakterystyczne pogwizdywanie sóweczki. Sowa ta właśnie w taki sposób informuje leśną społeczność, że dana okolica to jej terytorium. Dźwięk ten wzbudza popłoch wśród drobnych leśnych ptaków, na które sóweczka poluje. Odzywają się one intensywnie, wyrażając zaniepokojenie i ostrzegając się nawzajem o czyhającym w pobliżu niebezpieczeństwie. Jak się później przekonałem, odgłosy te niejednokrotnie pomagały odnaleźć w lesie maleńką sóweczkę. Żeby sfotografować tytułową bohaterkę, która większość czasu spędza wysoko w koronach drzew, nieuchwytna dla obiektywu, trzeba użyć pewnego fortelu.

Ciekawe nagranie

Sóweczka bardzo silnie reaguje na odgłos innego osobnika w rewirze, toteż prawie jedynym sposobem na wykonanie zdjęć z odpowiedniego dystansu jest zawabienie jej głosem ptaka. Na taki dźwięk sóweczka zwykle podlatuje bliżej, gotowa przepędzić ze swojej ostoi domniemanego intruza… Ważne tylko, by nie robić tego zbyt natrętnie ani nie wabić wiosną, gdy ptaki zajęte są lęgami. Któregoś jesiennego poranka spełniło się moje kolejne fotograficzne marzenie. Sóweczka, zainteresowana odtwarzanym nagraniem, przysiadła w pobliżu, w dodatku w pięknej jesiennej scenerii, ze złotymi liśćmi dębu czerwonego w tle. A ponieważ leśne ostępy, w których po raz pierwszy zobaczyłem i usłyszałem najmniejszą z sów, okazały się idealnym środowiskiem dla tego gatunku, nasze drogi krzyżowały się coraz częściej, powiększało się też moje fotograficzne archiwum z podobiznami sóweczki…

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.