Polska w pigułce

Adam Śliwa

publikacja 04.01.2023 09:40

Piaszczysta droga wije się wśród łąk. Pochylone dzikie jabłonie, przydrożne krzyże i kapliczki. Drewniane domy z kolorowymi okiennicami. Gdyby nie znaki drogowe, wydawałoby się, że to skansen.

W zamku ustanowiono polskie odznaczenie – Order Orła Białego W zamku ustanowiono polskie odznaczenie – Order Orła Białego
Henryk Przondziono /foto gość

Trudno znaleźć równie niezwykłą krainę. W tym odcinku zapraszamy na Podlasie. To taka dawna Rzeczpospolita w pigułce. Pozostały tu ostatnie wsie polskich Tatarów, od wieków bardzo dbających o swoją tradycję (jednym z potomków Tatarów polskich i litewskich, zwanych Lipkami, był m.in. hollywoodzki aktor Charles Bronson). Stara brukowana droga w Tykocinie prowadzi od katolickiego kościoła Świętej Trójcy do żydowskiej synagogi (Żydów tu już nie ma, ale można trafić na gości z Izraela i posłuchać modlitwy, co nam się udało). Potężny prawosławny monastyr w Supraślu i leniwie płynące wody Narwi. Ostatni w Europie rezerwat lasu pierwotnego z żubrem w Puszczy Białowieskiej i wioska bocianów, o tej porze z pustymi już gniazdami (dokładnie 20 sierpnia 23 pary biało-czarnych ptaków ze swoimi młodymi odleciały do ciepłych krajów). Niemal rajskie klimaty. Pora jednak ruszać do głównego celu naszej wędrówki – do zamku w Tykocinie. Jeszcze 20 lat temu była tam kupa ziemi i gruzów. A dziś? Do królewskiej rezydencji zapraszają dumne ceglane wieże widoczne już z daleka.

Skarbiec, arsenał i biblioteka

Brukowana droga głównego placu w Tykocinie prowadzi przed pomnik hetmana Stefana Czarnieckiego, jednego z właścicieli zamku. Dostał go za zasługi w wojnach ze Szwedami. Jednak to nie on był najsłynniejszym mieszkańcem zamku. Gdy w 1542 roku pierwsi właściciele – ród Giersztołdów – wymarli, posiadłość znalazła się w rękach Jagiellonów. Król Zygmunt August przeniósł tu z Wilna arsenał królewski i bibliotekę. Do Tykocina trafił też skarbiec królewski. Dziś wydaje się zaskakujące, że odległa twierdza miała tak ogromne znaczenie. Wynikało to jednak z faktu, że w Polsce przedrozbiorowej Tykocin znajdował się z dala od granic narażonych na ataki. Poza tym zamek miał nowoczesne fortyfikacje, dlatego skarb i arsenał były bezpieczne. Wspinamy się na jedną z wież zamku. Dobrze widać stąd zarysy ziemnych konstrukcji dookoła. – To zachowane pozostałości dwóch bastionów chroniących twierdzę – wyjaśnia przewodnik Konrad Zalewski. Z najwyższego punktu schodzimy do najniższego, do zamkowych piwnic i lodowni. Gdy w 1572 roku w Knyszynie zmarł król Zygmunt August, jego zakonserwowane ciało czekało w lodowni kilka miesięcy, zanim w uroczystym kondukcie pogrzebowym przewieziono je do Krakowa. W czasach Stefana Batorego tykociński arsenał liczył 500 dział. Wykorzystywano je w czasie wojen do zdobywania wrogich twierdz. A w czasie potopu szwedzkiego bronił się tu Bogusław Radziwiłł sprzymierzony ze Szwedami. Dopiero za trzecim razem udało się zdobyć twierdzę. Wcześniej zmarł tu hetman Janusz Radziwiłł, ten sam, którego w powieści Henryka Sienkiewicza Zagłoba nazwał „po trzykroć zdrajcą”.

Prima aprilis, wskarby i piec

W 1705 roku na zamku, już mocno zniszczonym po latach wojen, doszło do smutnego spotkania. Rosyjski car Piotr I, jako gospodarz, przyjmował tu polskiego króla Augusta Mocnego. Pokazuje to wyraźnie, kto wtedy decydował o losach Polski. Warto jednak wiedzieć, że podczas tego spotkania ustanowiono najstarsze i najwyższe polskie odznaczenie – Order Orła Białego. Od połowy XVIII wieku zamek powoli popadał w ruinę. I nie wiadomo, czy zostałby odbudowany, gdyby nie… żart. – Jeden z dziennikarzy radiowych z okazji prima aprilis przygotował reportaż o odbudowie zamku w Tykocinie – opowiada właściciel zamku, pan Jacek Nazarko. – Ja występowałem tam jako kierownik firmy, która zaczęła pracę. Mimo że informację podano 1 kwietnia, wiele osób w to uwierzyło. No i zacząłem się zastanawiać, może naprawdę udałoby się odbudować zamek?… – dodaje pan Nazarko. – I rozpoczęto prace. Najpierw pojawili się archeologowie, którzy wydobyli mnóstwo skarbów. Potem na podstawie zachowanych dokumentów, na tyle, na ile było to możliwe, zaczęła się odbudowa. W restauracji na przykład posadzka jest taka sama jak w oryginalnym zamku. – Udało się ją odtworzyć dzięki znalezionym płytkom – wyjaśnia pan Jacek. – Więźbę dachową łączono tradycyjnie, bez wkrętów. A cegłę sprowadzano aż spod Kalisza, aby rozmiarem i jakością pasowała do tej dawnej. W jednej z sal stoi imponujący piec kaflowy. To drugi z największych w Polsce, po gdańskim piecu w Dworze Artusa. Dzięki zachowanym kaflom wygląda jak za czasów dawnych właścicieli.

Podlasie

To kraina historyczna w północno-wschodniej Polsce ze stolicą w Drohiczynie. Obejmuje częściowo województwa podlaskie, lubelskie i mazowieckie. Mieszkający tu od pokoleń ludzie to Podlasianie i Podlaszucy. Nie do końca wiadomo, skąd pochodzi nazwa Podlasie. Jedna z teorii mówi o krainie w pobliżu wielkich lasów, inna wywodzi nazwę od Lachów, czyli Polaków. Być może nazwa wskazuje jednak na mieszkających w pobliżu Jaćwingów, których zwano Podlasianami lub Polesianami. Podlasie już w czasach pierwszych Piastów znalazło się w granicach państwa polskiego. Podczas zaborów podzielono je między Prusy, Austrię i Rosję. Ostatecznie po 1815 roku całość znalazła się pod panowaniem rosyjskim. Po odzyskaniu niepodległości ta piękna kraina znów znalazła się w granicach Polski.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.