Skarb na szlaku

Agnieszka Huf

publikacja 04.01.2023 09:38

Ma 11 lat, szeroki uśmiech i zawsze duuużo do powiedzenia. Ma też rozszczep kręgosłupa i przepuklinę oponowo-rdzeniową. Porusza się na wózku inwalidzkim. We wrześniu znalazł się na wysokości prawie 2000 metrów!

Marzenie Franka spełniło się dzięki jego wspaniałej drużynie Marzenie Franka spełniło się dzięki jego wspaniałej drużynie
zdjęcia Roman Koszowski /Foto Gość

2 września w tatrzańskim schronisku Głodówka zrobiło się bardzo tłoczno. Śląscy harcerze pod wodzą harcmistrza Krzysztofa „Sopla” Sobczyka i pasjonaci gór z całej Polski zaprosili tam niepełnosprawnych, którym marzy się wyjście w najwyższe polskie góry. „Szerpowie Nadziei” – tak nazwali swój projekt. Szerpowie towarzyszą wspinaczom w najwyższych górach, Himalajach czy Karakorum. Pomagają im wnosić zaopatrzenie albo wspierają, gdy pojawiają się trudności. Dokładnie to samo chcieli zrobić harcerze – pomóc niepełnosprawnym dotrzeć w góry, a tych, którzy nie mogą chodzić, zanieść na własnych plecach! Wśród nich był Franek Szewczyk, który właśnie rozpoczął naukę w piątej klasie.

No to w drogę!

W sobotni poranek busy zawiozły Szerpów, ich podopiecznych nazywanych Skarbami oraz rodziców dzieci na Palenicę Białczańską. Franek musiał wstać bardzo wcześnie, bo już kilka minut po szóstej był na szlaku! Początek wyprawy przypominał zwykły spacer. Franek mógł asfaltową drogą spokojnie jechać swoim wózkiem. Tuż przy Wodogrzmotach Mickiewicza, malowniczym wodospadzie, trzeba było jednak skręcić na ścieżkę, której żaden wózek inwalidzki nie pokona. I tu do akcji weszła drużyna Franka: tata Andrzej i panowie Leszek, Filip, Jacek, Dominik, Sebastian oraz Daniel. Wszystkim szefowała Magda. Dla Franka przygotowano specjalne nosidło, trochę przypominające plecak, ale znacznie wygodniejsze. Jeden z drużyny zakładał je na plecy, a inni pomagali usadowić w nim chłopca. Jeszcze tylko kask na głowę Skarba, kije do rąk Szerpów i… można ruszać w drogę!

Z ubezpieczeniem

A droga nie była łatwa… Już od pierwszych kroków stroma. Szerpa nieźle musiał się namęczyć, wspinając się z chłopcem na plecach. Po 6–7 minutach zmiana. Nosidło z Frankiem przejmował kolejny mężczyzna, potem następny i następny… W tym czasie niebo, rano zachmurzone, zaczęło się przejaśniać i wyłonił się niesamowity widok tatrzańskich zboczy, które wznosiły się po obu stronach Doliny Roztoki. Po kilku godzinach wędrówki Skarb dotarł do Siklawy – największego wodospadu w Polsce. Tam dopiero zaczęła się prawdziwa wspinaczka! Strome, kamieniste zbocze trzeba było pokonać bardzo wąską ścieżką. Aby Franek był bezpieczny, niosącego go Szerpę zabezpieczało trzech członków drużyny – dwóch po bokach, jeden z tyłu. Dzięki temu szybko i sprawnie wszyscy dotarli do Doliny Pięciu Stawów Polskich.

Kolorowe punkciki

To urokliwe miejsce miało być celem wędrówki Skarbów. Ale drużyna Franka nie zamierzała się zatrzymywać. Powędrowała dalej, w stronę Koziego Wierchu. To potężny masyw wznoszący się na wysokość 2291 m. Przez ten szczyt przebiega fragment Orlej Perci – najbardziej wymagającej trasy w polskich górach. Szlak, którym wspinali się Szerpowie, nie był aż tak niebezpieczny, ale i tak robił wrażenie: ogromna, skalista góra i wspinający się turyści wyglądający jak kolorowe punkciki. Nie było na co czekać. Franek, tym razem na plecach swojego taty, wyruszył w dalszą drogę. Teraz Szerpowie musieli zmieniać się częściej. Podejście było naprawdę strome! Niestety, piękna dotychczas pogoda, jak to w górach, zaczęła płatać figla. Szczyty zniknęły za chmurami, zrobiło się chłodno i wilgotno. Po kilku godzinach nosidło też przestało być wygodne… Franek zdecydował o odwrocie. Dotarł jednak na imponującą wysokość 1950 m n.p.m.!

Umówieni za rok

– Najbardziej podobało mi się zejście, chociaż wolałem nie patrzeć w dół, bo wtedy widziałem, jak wysoko jesteśmy! – opowiadał Franek już w schronisku w Dolinie Pięciu Stawów, zajadając batonik. Ze swoją drużyną umówił się „za rok o tej samej porze w tym samym miejscu”. – Musimy przecież zdobyć szczyt! – zgodnie stwierdzili. Do schroniska, z którego wyruszyli o świcie, wrócili po ponad dziesięciu godzinach. Mieli za sobą prawie 20 km wędrówki i ponad 1200 metrów przewyższeń! Dzięki Szerpom Nadziei w Tatry wyruszyło ponad 70 niepełnosprawnych Skarbów. Duża grupa zdobyła Morskie Oko, kilkanaście osób weszło do Doliny Pięciu Stawów, a sześciu śmiałków zmierzyło się z Kozim Wierchem. Nie byłoby to możliwe bez ponad stu dwudziestu osób z ogromnymi sercami – ludzi, oddających swój czas i siły tym, którzy sami nigdy nie dotarliby w wysokie góry.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.