Od piłki po chrzest

Krzysztof Błażyca

publikacja 17.06.2022 17:14

Sala gimnastyczna, o jakiej nikt tu nawet nie śnił. Boisko do piłki nożnej i netballa z trybunami, a także siłownia.

O. Maciek Braun od kilkunastu lat jest na misji w Tanzanii O. Maciek Braun od kilkunastu lat jest na misji w Tanzanii
zdjęcia o. Maciej Braun

Ni porini, mbali na rami, lakni pasafi na panafaa ki michezo, bila shaka furaha yangu ni furaha yenu, czyli w języku suahili: „Daleko od szosy i na wsi, ale czysto, pięknie i sportowo, a wasza radość jest moją radością” – mówi misjonarz ojciec Maciek Braun, zmartwychwstaniec, który przy szkole misyjnej w Buhemba na zachodzie Tanzanii wybudował profesjonalny kompleks sportowy.

Wenanty pomaga

W Buhemba i okolicy mieszka około 6 tys. ludzi, a do katolickiej parafii należy ich ok. 2,5 tysiąca. – Sport jest ponad wyznaniami – mówi misjonarz – i zbliża ludzi. Kompleks sportowy przy misji to pierwszy taki obiekt przy szkole w Tanzanii. Prace przy Wenanty Gym Center (im. sługi Bożego Wenantego Katarzyńca) zajęły niecały rok. – Cieszę się, że nam się udało. To dzięki Wenantemu. Modliłem się o dobrych ludzi i przyszli – uśmiecha się misjonarz, wspominając dobroczyńców, którzy wsparli dzieło. W szkole w Buhemba uczy się ok. 300 dzieci i młodzieży. – Gdy zaczynaliśmy, dla ludzi na początku to był szok – przyznaje ojciec Maciej. – O co tu chodzi? – dziwili się. – A teraz, gdy widzą chłopaków grających w piłkę, to się cieszą. No i ten budynek jest pierwszym piętrowym zabudowaniem w naszej wsi.

Trybuny i studio

Wszystko tu jest na medal. Od kauczukowej posadzki w sali gimnastycznej po klubowe koszulki drużyny św. Michała. – Chłopaków jest sporo. Ostatnio mieliśmy turniej i święto założyciela zgromadzenia. Przyszło mnóstwo ludzi. Niektórzy przez sport trafiają do kościoła – ciszy się ojciec Maciek. – Czterech chłopców, którzy zaczynali od kopania piłki, teraz przygotowuje się do chrztu. Sala gimnastyczna to perełka. – Tu dzieci mają normalny WF, co w Tanzanii jest niespotykane – mówi misjonarz. – Mieliśmy wuefistkę z Polski. Podszkoliła jednego z naszych braci zakonnych. Teraz on uczy, jak prowadzić zajęcia z WF-u dla dzieci. Mamy też dziewczęcą drużynę netballa. To rodzaj koszykówki, bardzo popularny w Tanzanii – wyjaśnia ojciec. – Sporo czasu spędzają tu też mieszkańcy Buhemba – dodaje. – Teraz wyrównujemy teren wokół boiska. No i będą trybuny, a na piętrze ruszy studio radiowe.

Piękne życie

Ojciec Maciej pisze też książki. W jednych opowiada zabawne historie, które zdarzyły się na misjach. Kiedyś do punktu celnego przyszła paczka z różnymi ubraniami. Misjonarz podzielił się nimi z mieszkańcami wsi. W niedzielę zdębiał, gdy do kościoła wszedł mężczyzna ubrany w jasną koszulę, krawat, lakierowane buty i... spodnie od piżamy. – Jak widać, uznał to za strój odświętny – śmieje się o. Maciej. Ostatnio misjonarz wydał książkę „Życie jest jedno i musi być piękne”. To poważniejsze rozważania. – Jak żyć, żeby życie było piękne? – pytam misjonarza. – Po pierwsze: nie grzesz – mówi ojciec Maciej. – Życie jest mozaiką składającą się z różnych momentów. Dlatego rozpalaj każdego dnia iskrę radości i swoją twarz ubierz w uśmiech. Zawsze na świecie jest ktoś, kto ma trudniej, kto ma gorzej niż ty. Nie pozwól zabić w sobie entuzjazmu i radości. Z radosnym człowiekiem chętniej się przebywa. Żyj pełnią życia! Śmiej się, ale nie ośmieszaj! Zwłaszcza naucz się śmiać z siebie samego.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.