Szczęśliwe zakończenie

Adam Śliwa

publikacja 17.06.2022 17:05

Kolejny legendarny wrak odnaleziony. Trzymasztowy żaglowiec Endurance zniknął pod lodami Antarktydy 107 lat temu.

Na rufie wciąż widoczna jest nazwa, która nie pozostawia wątpliwości, że odnaleziono właściwy wrak Na rufie wciąż widoczna jest nazwa, która nie pozostawia wątpliwości, że odnaleziono właściwy wrak
Falklands Maritime Heritage Trust /Zuma Press/Forum

Ekspedycja poszukująca wraku została nagrodzona sukcesem 5 marca 2022 roku. Pod skutym lodem Morzem Weddella, na głębokości 3008 metrów, oczom operatorów podwodnego robota ukazała się świetnie zachowana drewniana rufa z wyraźnym napisem „Endurance”. – To najwspanialszy drewniany wrak, jaki kiedykolwiek widziałem – powiedział Mensun Bound, podwodny archeolog. Ekipa z pomocą lodołamacza prowadziła prace przy 18-stopniowym mrozie. Naukowcom udało się odkryć żaglowiec Endurance dokładnie w 100. rocznicę pogrzebu sir Ernesta Shackletona, człowieka, dzięki któremu odnaleziony statek jest tak ważny.

Potężny lód

Podczas ostatniej podróży żaglowiec Endurance wiózł 28-osobową ekspedycję polarną E. Shackletona. Polarnicy mieli przejść Antarktydę drogą lądową, by zdobyć biegun. 18 stycznia 1915 roku zauważono, że dziób statku coraz wolniej kruszy lód. Dzień później na Morzu Weddella, niedaleko od miejsca docelowego, wysadzenia podróżników na brzeg, żaglowiec został uwięziony przez ogromne kry lodowe. Mroźne powietrze wiejące od lądu zamroziło szczelinę przed statkiem i ostatecznie zatrzymało jednostkę. Rozpoczęła się dramatyczna walka o życie. Mimo pełnych żagli i największej mocy silników Endurance ani drgnął. Dryfował jedynie razem z lodem wzdłuż wybrzeża. Napierająca kra próbowała zmiażdżyć drewniany kadłub, ale statek, choć miotany na prawo i lewo, wytrzymał. W październiku temperatura wzrosła do minus 2 stopni Celsjusza i lód nieco zelżał. Nie udało się jednak wystarczająco szybko rozpalić kotłów i wydostać statku. Pokrywa lodowa znów się zamknęła, a temperatura błyskawicznie spadła do minus 27 stopni. 27 października załoga zeszła z pokładu i na dryfującym lodzie obok statku założyła obóz. Miesiąc później żaglowiec, stale miażdżony przez lód, poddał się i 21 listopada zniknął pod wodą. Dramat ekspedycji trwał jednak dalej.

Walka o przetrwanie

Lód zelżał dopiero 9 kwietnia 1916 roku, a więc prawie pół roku później. Podróżnicy mogli zwodować trzy szalupy zabrane z Endurance. Po tygodniu dopłynęli do pokrytej lodem górzystej wyspy Elephant Island. Nie byli jednak jeszcze bezpieczni. Czterech śmiałków z Shackletonem i kapitanem Worsley’em w szalupie James Caird ruszyło w niebezpieczną drogę do oddalonej o 1200 km Georgii Południowej, gdzie dotarli po 16 dniach. Czekał ich jeszcze 36-godzinny marsz do wioski rybackiej. Dzięki nim sprowadzono pomoc dla pozostałych rozbitków. Trzy statki nie dały jednak rady pokonać lodu. Dopiero czwarty, Yelcho, 30 sierpnia dotarł do Elephant Island, ratując 22 członków ekspedycji. Na pomoc czekali na wyspie 128 dni. Wszyscy ocaleli. Cała grupa w mroźnej białej pustyni Antarktydy przez 1,5 roku walczyła o życie. Szalupa James Caird do dziś zachowała się w szkole Dulwich College w Londynie, a na cześć żaglowca Endurance tak samo została nazwana kapsuła załogowa statku kosmicznego SpaceX Elona Muska.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.