Mati

Piotr Sacha

publikacja 19.04.2022 09:12

Urodził się w Wielkiej Brytanii. Czuje się Polakiem. Gra jak Brazylijczyk... Nazywają go „polskim Cafu”.

Mati Zbigniew Meissner /pap

Polska reprezentacja po raz dziewiąty w historii wystąpi w finałach mistrzostw świata w piłce nożnej. Aby pojechać jesienią do Kataru, ekipa trenera Michniewicza musiała pokonać Szwedów. Udało się! Spory udział miał w tym Matty Cash, który grał od pierwszej do ostatniej minuty. Choć wciąż zna niewiele polskich słów, hymn Polski zaśpiewał w całości.

Rodzina Tomaszewskich

Jest na fali. Właśnie awansował z reprezentacją na mundial, a w angielskim klubie kibice wybrali go piłkarzem miesiąca. Matty Cash od dwóch lat króluje na prawej obronie drużyny Aston Villa. W kadrze Polski zadebiutował 12 listopada 2021 r. Kilka dni wcześniej wojewoda mazowiecki potwierdził polskie obywatelstwo piłkarza. Matty urodził się w Anglii. Podobnie jak jego rodzice. Dziadek Matty’ego nazywał się Ryszard Tomaszewski, a urodził się trzy lata przed wybuchem II wojny światowej w Stanisławowie. To miasto wtedy znajdowało się w granicach Polski, dziś leży w zachodniej Ukrainie i nazywa się Iwano-Frankiwsk. Pradziadek Mattiego zginął na wojnie. Dziadka Ryszarda z siostrami i mamą Rosjanie wypędzili na daleką Syberię. Musiały minąć dwa lata, by rodzina Tomaszewskich mogła opuścić tamto straszne miejsce. Wciąż jednak trwała wojna. Teraz czekała ich kolejna trudna podróż. Najpierw dotarli do Iranu, później do Indii, a wreszcie do afrykańskiej Tanganiki, która dziś leży w granicach Tanzanii. Na Czarnym Lądzie Tomaszewscy mieszkali kolejne trzy lata po zakończeniu wojny. Kiedy Rysio miał 12 lat, wyruszył z mamą i siostrami w kolejną podróż – statkiem do Anglii.

Sernik dla trenera

Gdy Ryszard dorósł, poznał w Anglii Janinę, dziewczynę z Polski, a konkretnie z Brańska na Podlasiu. Niedługo potem pobrali się. Urodziła się Basia – przyszła mama Matty’ego. Pani Barbara Cash z dumą ogląda występy syna – w klubie i w kadrze narodowej. – Na początku niektóre słowa polskiego hymnu trudno było mi wymówić. Mama poprawiała mnie, kiedy tylko popełniałem błąd – wspomina Matty Cash. – Sześć lat temu straciliśmy dziadka. Na pewno byłby dumny, widząc mnie w polskiej reprezentacji – mówił piłkarz jesienią w rozmowie z dziennikiem „The Guardian”. Kiedy Czesław Michniewicz rozpoczął pracę selekcjonera i spotykał się z polskimi kadrowiczami rozsianymi po całej Europie, Matty postanowił zaprosić go do Anglii na… sernik. Trener przybył na mecz Aston Villa kontra Leeds United. Matty dotrzymał słowa i sprezentował mu blachę pysznego ciasta.

Sklep z zabawkami

Tata piłkarza też kiedyś kopał piłkę zawodowo. Grał w drużynie Chesterfield. Starszy brat Matty’ego, Adam występuje w Northwood. Oba kluby są spoza angielskiej ekstraklasy. Z kolei młodsza siostra Hannah jest golfistką. Sportowe losy piłkarza mogły potoczyć się różnie. Jako 16-latek stracił miejsce w klubie Wycombe Wanderers, co nieco go podłamało. Rodzice zaproponowali mu pracę w… sklepie z zabawkami. Miał spróbować prawdziwego życia, oderwać się od piłki. W weekendy Matty układał na półkach figurki Spidermana, Kapitana Ameryki i sprzedawał plastikowe pistolety. W tygodniu uczył się w college’u i trenował w piłkarskiej akademii. – Ta praca dała mu motywację, by któregoś dnia powiedzieć: „Nie chcę tego robić, chcę zostać piłkarzem” – przyznał w BBC Sport ojciec zawodnika Stuart Cash. Matty szybko odzyskał wiarę w siebie. Zaczął mocniej trenować, dawać z siebie wszystko. Już po roku trafił do słynnego Nottingham Forest. A trener tamtejszej drużyny zmienił mu pozycję na boisku. Tak Cash ze środkowego pomocnika stał się bocznym obrońcą. To był strzał w dziesiątkę. Dziś 25-latek na co dzień gra w 7-krotnym mistrzu Anglii. A jesienią zagra na mundialu. Daje żelazne wsparcie linii obrony, potrafi skutecznie wyprowadzić akcję na stronę przeciwnika, jest szybki i groźny w ataku. Słowem – piłkarz wszechstronny.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.