Ogień przed kościołem

Krzysztof Błażyca

publikacja 17.06.2022 17:06

Na przydrożnym straganie, u fryzjera, w zdezelowanym minibusie tętniącym muzyką. Niemal wszędzie widać wizerunki Jezusa Miłosiernego.

Panorama Munyonyo  z drona wraz z sanktuarium,  w tle Jezioro Wiktorii Panorama Munyonyo z drona wraz z sanktuarium, w tle Jezioro Wiktorii
o. Wojciech Ulman OFMConv

Pan Jezus Miłosierny jest bardzo popularny w Ugandzie zwanej Perłą Afryki. Zagościł tu długo przed przybyciem polskich franciszkanów. A relikwie świętej siostry Faustyny od lat są obecne w katedrze na wzgórzu Lubaga w Kampali. Ponad sto lat temu ówczesny król ofiarował to miejsce pierwszym misjonarzom. W Munyonyo, nad Jeziorem Wiktorii, na terenie dawnego dworu królewskiego franciszkanie wybudowali sanktuarium. Pod koniec XIX wieku wydano tu wyrok na ponad 40 męczenników – katolików i anglikanów. 22 z nich to dzisiaj święci, wspominani 3 czerwca. Natomiast w miejscu egzekucji męczenników w Namugongo stoi katedra anglikańska, i, co ciekawe, w jej centrum znajduje się obraz Jezusa Miłosiernego. – I to jest piękne. Bo wszyscy oddali życie za wiarę w Jezusa – mówi o. Wojciech Ulman, franciszkanin.

Pod mangowcem

Sanktuarium w Munyonyo, oficjalnie poświęcone męczennikom, przez lata nieoficjalnie stało się centrum Bożego Miłosierdzia w Ugandzie. Siedem lat temu był tu papież Franciszek i pobłogosławił kamień węgielny pod budowę świątyni. Każdego roku do Munyonyo przybywają tysiące osób. A na cotygodniowe spotkania w cieniu mangowca przychodzi ok. 200 osób. – W każdą sobotę mamy spotkania grupy Bożego Miłosierdza. Przychodzą nie tylko katolicy. Są i muzułmanie, a nawet ci, którzy wierzyli czarownikom – mówi ojciec Wojtek. – Zapewniamy ich, że przez Pana Jezusa Miłosiernego można się od tego odciąć – dodaje misjonarz. Ludzie adorują Pana Jezusa, słuchają nauk, studiują „Dzienniczek” świętej Faustyny. Cztery lata temu ugandyjscy księża przetłumaczyli go na swój lokalny język luganda. – Nie ma minuty, by nasze sanktuarium było puste, by ktoś się w nim nie modlił – mówi franciszkanin. – To będzie centrum Bożego Miłosierdzia dla Afryki – uśmiecha się. – Adoracja ma tu trwać 24 godziny na dobę. To będzie pierwsza taka parafia w Ugandzie.

Ważny znak

Sanktuarium położone jest nad malowniczym Jeziorem Wiktorii, przy autostradzie prowadzącej na lotnisko w Entebbe. Kiedyś wzdłuż autostrady franciszkanie umieścili wielki baner z Jezusem Miłosiernym. Dziś podobny stoi obok tak zwanego konteneru miłosierdzia, gdzie ludzie przynoszą ze swoich domów przedmioty, których używali do magicznych rytuałów, albo rzeczy ofiarowane przez czarownika. Od czasu do czasu publicznie je palą. – To dla ludzi bardzo ważne, taki widoczny znak – przyznaje misjonarz. – Chcemy, aby kaplica Pana Jezusa Miłosiernego przypominała im o Miłosierdziu Bożym i o św. Faustynie – dodaje. Raz w miesiącu w Munyonyo odbywają się rekolekcje o Bożym Miłosierdziu. – Wiele osób przychodzi wtedy do spowiedzi – mówi ojciec Wojciech. – Ludzie nie tylko adorują Najświętszy Sakrament, mogą także uczcić relikwie św. siostry Faustyny, św. Jana Pawła II i bł. ks. Michała Sopoćki, który był spowiednikiem świętej. To szczególny czas… A raz w roku, w Niedzielę Miłosierdzia Bożego, do Munyonyo, niemal jak do krakowskich Łagiewnik, przybywa kilka tysięcy pielgrzymów. Kapłani muszą wtedy być przygotowani na kilka godzin w konfesjonale.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.