Podwodne skarby

Adam Śliwa

publikacja 17.06.2022 17:11

Niski stan wody odsłonił w lutym zatopioną w 1992 roku wioskę Aceredo w Hiszpanii. Na świecie jest wiele miast kryjących się w głębinach.

Baje były prawdziwym kurortem rzymskiej arystokracji.  Dziś po pięknych willach pozostały zatopione mozaiki Baje były prawdziwym kurortem rzymskiej arystokracji. Dziś po pięknych willach pozostały zatopione mozaiki
Pasquale Vassallo /Biosphoto/east news

Niektóre zniknęły pod powierzchną wody w wyniku katastrof. Częściej bywały jednak zalewane przy tworzeniu zbiorników wodnych i budowie tam. Zatopione miasta kryjące swoje bogactwa zawsze rozpalały wyobraźnię. Od wieków ludzie szukali mitycznej Atlantydy. My zajrzymy do prawdziwych zatopionych miast i wsi kryjących się pod spokojną taflą wody.

Tajemnica pod powierzchnią

Ruiny budynków skryte pod wodą to gratka dla turystów. Podobną atrakcją jak niedawno odkryte hiszpańskie Aceredo jest średniowieczne miasteczko Fabbriche de Careggine we włoskiej Toskanii. Założone w XIII w. przez wieki tętniło życiem, ale początkiem jego końca była budowa tamy. Gdy wody tworzącego się jeziora Vigli zaczęły zalewać domy, mieszkańcy opuścili je w 1947 roku. Co jakiś czas, gdy prowadzone są prace na zaporze i poziom wody obniża się, miasteczko znów wyłania się z wody. Zdarzyło się to już cztery razy, ostatnio kilka miesięcy temu. Najsłynniejszym zatopionym przez człowieka miastem jest chińskie Shi Cheng, zwane Lwim Miastem. Założone około 208 roku, w czasie panowania wschodniej dynastii Han, było ogromne i w dobrym stanie zachowało się aż do połowy XX wieku. W tym miejscu postanowiono wybudować sztuczne jezioro Qiandao Hu. W 1959 roku władze przesiedliły prawie 300 tysięcy okolicznych mieszkańców, a starożytne miasto zatopiono. Dziś budowle leżące 30 metrów pod wodą są prawdziwą atrakcją turystyczną dla nurków.

Zaplanowane zalewanie

W Polsce także istnieją takie miejsca, choć przed zalaniem budynki najczęściej dokładnie burzono. Zachowały się jednak kapliczki czy przydrożne krzyże. W wodach jeziora przy zaporze Solina kryją się pozostałości dawnych wsi Solina, Teleśnica, Sanna, Łęg, Horodek i Chrewt. Razem z mieszkańcami przenoszono też cmentarze. Z murów niezwykle malowniczego zamku Grodno na Dolnym Śląsku podziwiać można zbiornik na rzece Bystrzycy. Mało osób wie, że w dolinie u podnóża zamku przed ponad stu laty wznosiła się osada górnicza Schlesiertal. Stał tu kościół, a także murowane domy i gospody, ale zagrożenie powodziami w całych Sudetach zmusiły niemieckie władze do budowy szeregu tam na Bystrzycy i w 1914 roku Schlesiertal całkowicie zalano wodą. Miasta znikają też na naszych oczach. Zaledwie dwa lata temu, podczas budowy tamy na Tygrysie, pod powierzchnią wody zniknęło Hasankeyf w Turcji, kolejne starożytne miasto. Osada założona prawdopodobnie ok. 1800 r. przed Chrystusem miała ogromną wartość historyczną. Była jednym z najstarszych miejsc na świecie bez przerwy zamieszkanym przez człowieka. Jednak mimo prób ratowania władze Turcji nie zamierzały zmienić decyzji i nie ocaliły miasta.

Trzęsienia i tsunami

Zalewanie miast i wsi w czasie budowy tam to decyzje i plany ludzi. Ale są miasta, które zniknęły gwałtownie i nagle. Opisywana przez Platona Atlantyda przepadła bez śladu prawdopodobnie podczas trzęsienia ziemi. Jej ruin nigdy nie odnaleziono. A może nawet wcale nie istniała…? Istniało natomiast słynne miasto na drugim końcu świata. Na Karaibach, a dokładniej na Jamajce, w XVII wieku błyskawicznie rozwijał się Port Royal. Leżący na przecięciu szlaków handlowych był bogaty i pełen rozrywek. Z czasem stał się nieoficjalną stolicą piratów. Podobno w 1689 roku stanowili oni prawie połowę mieszkańców. 7 czerwca 1692 roku nocne potężne trzęsienie ziemi spowodowało zapadnięcie się kawałka wybrzeża z głównymi budynkami i większością spośród 7 tysięcy mieszkańców. Fala tsunami dopełniła katastrofy i dumne miasto zniknęło pod wodą. Dziś Port Royal to niewielka osada. Z dawnego wielkiego portu zachowały się tylko część budynków i pozostałości fortu. Prawdziwe bogactwo kryje się pod wodą. Archeolodzy w drugiej połowie XX wieku odnaleźli ruiny domów i setki przedmiotów: butelki wina, świeczniki, naczynia, zatopione statki, a nawet zegarek, który zatrzymał się na godz. 11.43. Dzięki temu możemy przypuszczać, kiedy nadszedł koniec Port Royal. Samych fajek wydobyto 6,5 tysiąca. Razem z miastem zginęli mieszkańcy. Znaleziono kilka ton ludzkich kości.

Najstarsze

Najstarszym znanym zatopionym miastem jest Pawlopetri u wybrzeża Grecji. Mogło powstać nawet 5–6 tysięcy lat przed Chrystusem. Jego starożytne ruiny, znajdujące się zaledwie 4 metry pod powierzchnią wody, odkryto dopiero w XX wieku, w 1968 roku. Z osady rozciągniętej na powierzchni 100 tysięcy metrów kwadratowych znaleziono zaledwie 15 budowli. Równie ciekawym miastem jest egipski Heraklejon. Miasto, które odwiedzić mieli sam Herkules oraz Parys z Heleną Trojańską. W I wieku przed Chrystusem było największym portem Egiptu, ale prawdopodobnie w wyniku trzęsienia ziemi zostało zniszczone i zatopione. Ślad po nim zaginął na prawie 1000 lat. Dopiero w 2000 roku w egipskiej zatoce Abu Kir, w odległości 6,5 km od brzegu, natrafiono na liczne zatopione ruiny. Okazało się, że to Heraklejon, przez Egipcjan zwany Thonis. Na dnie znaleziono pozostałości budynków z egipskimi i greckimi napisami, monety, odważniki, dzieła sztuki, biżuterię, a także wraki okrętów i setki kotwic. Z kolei we Włoszech, nad Zatoką Neapolitańską, znajduje się starożytne miasto Baje, luksusowy kurort dla rzymskiej arystokracji. Po trzęsieniu ziemi pochłonęła je woda. Od 2002 roku podwodne ruiny są parkiem archeologicznym, a pozostałości posągów, ulic, pałaców i basenów można podziwiać, nurkując lub płynąc statkiem z przezroczystym dnem.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.