Świetna grupa

Karina Grytz-Jurkowska

publikacja 17.06.2022 17:09

Biała polarowa bluza, medalik, szarfa i znaczek. Stoją ze sztandarem na Mszach szkolnych, niedzielnych i w środy podczas nabożeństw do Matki Bożej z Koźla.

Podczas szycia poduszek Podczas szycia poduszek
Archiwum prywatne

Najmłodsze – kandydatki – noszą medalik na różowej wstążce, starsze najpierw na zie- lonej, potem na niebieskiej, a gdy marianka, czyli jedna z grupy Dzieci Maryi wychodzi za mąż bądź wybiera życie zakonne – wstążka jest biała. W parafii św. Zygmunta i św. Jadwigi Śląskiej w Kędzierzynie-Koźlu opiekunem marianek jest ksiądz Adam Gromada. – To grupa pełna radości i energii – zapewnia. No to sprawdzam.

Pielgrzymek brakuje

– Niedługo po tym, jak tu przyszedłem, zaczęła się pandemia – wspomina ksiądz Adam. – I część 60-osobowej grupy wykruszyła się. Teraz w parafii jest niecałe 40 marianek i wciąż przychodzą nowe kandydatki. – Poznajemy Maryję, dużo się modlimy. Zależy mi, żeby dziewczynki w tych trudnych czasach były blisko Jezusa, żeby zaprzyjaźniły się z Nim i z Matką Bożą – mówi ich opiekun. – Ale mamy też sporo akcji – dodaje. – Pomaga mi siostra Joanna z Szensztackiego Instytutu Sióstr Maryi z Opola-Winowa. Ma ciekawe pomysły i zaraża nas optymizmem. Także mamy naszych dziewcząt są zawsze chętne do pomocy. Przed Adwentem dziewczynki przygotowywały wieńce adwentowe, a w Wielkim Poście palmy wielkanocne, szykowały też dekoracje na Boże Ciało. Z okazji święta papieskiego sprzedają kremówki. Przed pandemią sporo wyjeżdżały: na pizzę, dni skupienia na Górze Świętej Anny i różne pielgrzymki. – Byliśmy nawet w Wiedniu i Budapeszcie – opowiadają starsze dziewczęta. – A na pielgrzymki Dzieci Maryi jeździła prawie cała nasza grupa – dodaje Zosia. – Spotykałyśmy się z mariankami z innych parafii. Można było się poznać, podpatrzeć coś nowego. Bardzo nam tego brakuje…

Tak jak siostra

Emilka Kiwic chodzi do trzeciej klasy. Podczas kolędy ksiądz zaproponował jej, by wstąpiła do grona Dzieci Maryi. – Od razu mi się ten pomysł spodobał – przyznaje Emilka. – Cała grupa jest super – uśmiecha się. – I spotkania, i noszenie sztandaru. Mam tu koleżanki, a starsze dziewczyny są dla mnie wzorem. – Mnie zachęciła ciocia, która też była marianką – mówi Ania. – Kiedy widziałam dziewczyny niosące sztandar, marzyłam, żeby stanąć na ich miejscu. Teraz jestem kandydatką – uśmiecha się. – A mnie starsza siostra Chiara i mama opowiadały, jakie fajne rzeczy robią marianki – dodaje Stella. – To mnie zachęciło! Potem jeszcze moja młodsza siostra do nas dołączyła. Karolina marianką została osiem lat temu. Dziś chodzi do trzeciej klasy technikum. – Warto! – zapewnia. – Dużo się dzieje, a codzienna modlitwa i służba z dziewczynami naprawdę dużo dają. Czuję wsparcie Maryi – przyznaje. Dwa lata temu śladem Karoliny poszła jej młodsza siostra Maja.

Smak naleśników

Dzieciom Maryi nie brak talentów. Jedne lubią sport, trenują lekkoatletykę, bieganie, jeżdżą konno, trenują koszykówkę czy ping-ponga. Ktoś gra na pianinie, kto inny na flecie poprzecznym. Są też fanki ZAKSY Kędzierzyn-Koźle, które kibicują i tańczą na meczach. – Odwiedzamy też Dom św. Karola, w którym mieszkają chorzy – przypomina Ania. – To daje dużo radości – im i nam. Marianki z Kędzierzyna-Koźla swoje zbiórki mają w soboty – z wyjątkiem pierwszych sobót miesiąca. To takie ich małe święto. Wtedy przychodzą na Mszę św., a potem przygotowują wspólne śniadanie. Jest przy tym mnóstwo śmiechu, a smak naleśników, od których specjalistką jest Marta, wspominają do dziś. – Najlepsze, jakie jedliśmy! – potwierdzają dziewczyny. Czasem w parafii modlą się z innymi grupami, na przykład z różami różańcowymi. – Organizowałyśmy też Sportowy Dzień Marianek, na który zaprosiłyśmy dziewczyny z innych parafii – dodają Martyna i Amelia. A ostatnio szyły poduszki dla mam na Dzień Matki. Przy okazji poznały tajniki szycia na maszynie.

Pewne koleżanki

Niezapomnianym przeżyciem dla dziewcząt był wyjazd na Jasną Górę i to, jak ze swoim sztandarem stały w kaplicy, tuż przy obrazie Czarnej Madonny. – Fajnie, że podczas tych wyjazdów rozrywka przeplata się z modlitwą – przyznają starsze dziewczyny. – To wszystko zbliża nas do Pana Boga. A w trudnych chwilach, gdy ktoś bliski trafia do szpitala albo umiera, również staramy się być z koleżankami, wspierać je modlitwą. Młodszym pokazujemy, że zawsze mogą liczyć na nas, a przede wszystkim na Maryję. Ona zawsze pomaga. Niezwykłe są też spotkania z najstarszymi mariankami. Trzy z ich grona wyszły za mąż, jedna wstąpiła do klasztoru. W parafii w Kędzierzynie-Koźlu oprócz marianek działają też ministranci. – Czasem razem idziemy do kina albo mamy wspólną dyskotekę. A w Dniu Chłopaka organizujemy im imprezę – mówią dziewczyny. – Oni odwzajemniają się nam w Dzień Kobiet. I to jest fajne!

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.