Wirus zwany Żmiją

Adam Śliwa

publikacja 17.03.2022 11:27

Lekkie, szybkie i groźne. Niewielki rozmiar to ich ogromna zaleta.

Wirus zwany Żmiją zdjęcia Concept Sp. z o.o.

Do żołnierzy służących obecnie na granicy z Białorusią trafił właśnie nowy pojazd dalekiego rozpoznania, a dokładnie lekki pojazd uderzeniowy (LPU). Załoga to trzech żołnierzy, którzy co najmniej przez tydzień mogą samodzielnie działać, zbierając potrzebne im informacje. Choć na pierwszy rzut oka wyglądają niepozornie, to ich ogromna zaleta w podchodzeniu do nieprzyjaciela i rozpoznaniu jego sił, niezależnie od pory dnia, nocy czy pogody. A takie właśnie jest zadanie Wirusa zwanego Żmiją.

Bezpieczna klatka

Samochody, działając nawet 150 km w głębi terenu wroga, mogą zwalczać lekkie pojazdy, śmigłowce, a także wspierają żołnierzy pieszo rozpoznających teren. Można je transportować na kilka sposobów: w luku samolotu, podwieszone na linie pod śmigłowcem, a nawet można je zrzucać na spadochronie. Wirus to całkowicie polska konstrukcja. Przy pracach nad nim pomagali żołnierze sił specjalnych. Kabina pojazdu zbudowana jest jak klatka bezpieczeństwa z wytrzymałej stali. Ponieważ przez dłuższy czas działa w terenie, z dala od własnych wojsk, zamontowano w nim ogrzewanie i wentylację, działające niezależnie od silnika. Opancerzona podłoga i fotele chronią żołnierzy przed wybuchem miny przeciwpiechotnej czy granatu. Z tyłu Żmija ma specjalne miejsce na drona, którego można wykorzystać przy rozpoznaniu z powietrza.

Dobrze uzbrojony

Czterokołowy terenowy pojazd, ważący 1700 kg, może zabrać 900 kg ładunku. Przy takim obciążeniu wysokoprężny silnik o mocy 181 KM potrafi rozpędzić wóz do 140 km/h, a w terenie do 100 km/h. Zasilany głównie olejem napędowym, pojedzie też na paliwie dla turbinowych silników lotniczych. Silnik współpracuje z sześciobiegową skrzynią biegów. Ten niewielki, bo zaledwie 4-metrowej długości pojazd potrafi jechać również wtedy, gdy ma przebite opony. Nadwozie i podłoga zbudowane są z kompozytów węglowych. Na dachu można montować różnego rodzaju uzbrojenie, choćby karabiny maszynowe czy granatniki automatyczne. Żmije produkowane są w Bielsku-Białej. Do armii trafi w sumie 118 takich pojazdów.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.