Oznaczony jest chroniony

Krzysztof Błażyca

publikacja 17.03.2022 11:27

Nocą rozległo się pohukiwanie sowy. Chłopiec ze strachem przybiegł do mamy. „Nie bój się” – uspokajała go. „Przecież masz na imię Essoyodou!”

Misjonarz ojciec Magloire Bamali od roku mieszka w Polsce i uczy się naszego języka Misjonarz ojciec Magloire Bamali od roku mieszka w Polsce i uczy się naszego języka
Krzysztof Błażyca /FOTO GOŚĆ

Magloire znaczy „chwała Boża”, a Essoyodou w języku kabye to „Bóg mówi”. Ojciec Magloire Essoyodou Bamali, pochodzący z Togo, od ponad roku mieszka w lubelskim domu Misjonarzy Afryki. Zanim trafił do Polski, był misjonarzem w Sudanie. Potem przez kilka lat pracował w Belgii. Pochodzi z ludu Kabaye wywodzącego się z Czadu w środkowej Afryce. – Stamtąd przez Benin członkowie ludu Kabaye trafili do maleńkiego Togo w zachodniej Afryce – opowiada misjonarz o swojej ojczyźnie i wielkiej rodzinie.

Wiadomości od sowy

W Togo więzy klanów są bardzo silne. Klan ojca Bamali nazywa się Czamde, co znaczy „miejsce pokornych”. – Nasz klan jest wielki – przyznaje misjonarz. – Według drzewa genealogicznego przed pokoleniem taty mieliśmy siedmiu przodków. Moja rodzina, kuzyni, bracia, ich dzieci... jest wielka. Według tradycji totemem klanu Czamde jest sowa. – Kiedy w nocy słychać sowę, starcy potrafią powiedzieć, czy przynosi dobre, czy złe wieści – mówi ojciec Bamali. – Ludzie wierzą, że pojawienie się tego ptaka zapowiada czyjąś śmierć. Starcy uczą, że sowa łączy nasz świat ze światem przodków. To przekonanie jest wciąż silne, nawet wśród chrześcijan… – przyznaje. – Kiedy byłem mały, spałem którejś nocy przy otwartym oknie. Gdy zobaczyłem sowę, wystraszyłem się, bo mówiono mi, że to ptak ze świata duchów – śmieje się. – Wtedy nie było mi do śmiechu. Pobiegłem do mamy, a ona zapytała: „Dlaczego się boisz? Przecież masz na imię Essoyodou!”. Pięć dni później zmarł brat mamy. Zapamiętałem to bardzo wyraźnie.

Przygotowanie do dorosłości

Inną tradycją są znamiona, które robi się dzieciom na policzkach. Dziewczynki otrzymują jeden znak, chłopcy – dwa. – To ochrona przed złymi siłami. Do takiej osoby zło nie ma dostępu. Nieoznaczony nie jest chroniony. Tak ludzie wierzą, co oczywiście nie ma nic wspólnego z chrześcijaństwem – podkreśla zakonnik. Spośród członków ludu Kabaye wiele osób nosi tradycyjne znaki na twarzy, na rękach lub nogach. Otrzymują je, gdy dorastają. Dla 19-letnich chłopców organizuje się specjalne obrzędy, by pokazać, że stali się już mężczyznami. – Odtąd uczą się niezależności, jak troszczyć się o rodzinę, jak być odpowiedzialnym – tłumaczy ojciec Magloire. – Nasi przodkowie mieli stada. Byli wojownikami i łowcami. Musieli wiedzieć, jak przetrwać. Przygotowanie do dorosłości, do samodzielnego życia, trwa trzy lata. W tym celu młodzi idą w busz. Walczą między sobą (rodzaj zapasów), muszą także zjeść mięso… dzikiego psa. – W innym czasie nie wolno tego robić – opowiada misjonarz, który przez dwa lata wraz z innymi przygotowywał się do dorosłości. – Ale nie ukończyłem tego przysposobienia, bo wstąpiłem do seminarium.

Łączenie światów

Wśród ludu Kabaye wielu dziś wyznaje wiarę w Chrystusa, przyjęło chrzest. Nie wszyscy jednak potrafią całkowicie porzucić tradycyjne zwyczaje. Nie wszystkie obrzędy można pogodzić z chrześcijaństwem. – Młode chrześcijanki, które chcą wyjść za mąż, nie mogą, jak kiedyś, wyjść bez ubrania. Teraz pięknie przystrojone idą do kościoła, gdzie czytane jest słowo Boże. Wciąż próbuje się łączyć tradycyjne wierzenia z wiarą chrześcijańską – tłumaczy kapłan. – Pamiętam dwie siostry, katoliczki, które nie chciały zrezygnować z wierzeń pogańskich. Biskup zalecił, by przez pół roku nie przystępowały do Komunii św. Togo to mały kraj. Mieszka tam tylko 8 milionów ludzi. Większość to lud Kabaye i Ewe.

Togo

położone jest w Afryce zachodniej nad Zatoką Gwinejską. Liczy około 8 milionów mieszkańców. Chrześcijanie różnych wyznań stanowią prawie połowę społeczeństwa. Ponad 30 proc. mieszkańców to wyznawcy religii tradycyjnych. Pierwszymi misjonarzami w Togo byli werbiści. Dotarli tam w 1892 r.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.