Kości, skoki i cudowne ocalenie

Adam Śliwa

|

MGN 01/2022

publikacja 17.03.2022 11:23

Bomba eksplodowała na pokładzie samolotu. Maszyna z hukiem spadła na ośnieżone wzgórze. Po chwili wśród resztek wraku ktoś dosłyszał ciche wołanie.

Kości, skoki i cudowne ocalenie PAOLO ZEGGIO /EPA/pap

W styczniu, równo pięćdziesiąt lat temu, jugosłowiański samolot z 28 pasażerami na pokładzie leciał z Danii do Zagrzebia. Nic nie zapowiadało tragedii, która wydarzyła się na wysokości 10 km. Czterdzieści lat później 13 stycznia ogromny statek wycieczkowy wpadł na skały. Kapitan uciekł z pokładu, pozostawiając załogę i pasażerów. Ciekawym styczniowym wydarzeniem w starożytności, było przekroczenie Rubikonu, niewielkiej rzeki, co dało początek wielkim zmianom i… nowemu powiedzeniu. W zimowym miesiącu narodziły się skoki narciarskie, należące do najpopularniejszych sportów w Skandynawii i w Polsce. Styczeń to też początek życia J.R.R. Tolkiena, jednego z najsłynniejszych pisarzy na świecie, człowieka, który wiedział, co jest najważniejsze.

Cudownie uratowana

26 stycznia 1972 roku jugosłowiański samolot pasażerski z 28 osobami na pokładzie leciał z Danii do Zagrzebia. Nic nie zapowiadało tragedii. Na wysokości 10 km eksplodowała bomba podłożona przez terrorystę. Samolot rozpadł się na dwie części i zaczął spadać. Pęd powietrza wyrzucił pasażerów na zewnątrz maszyny. Resztki stalowego ptaka spadły na ośnieżone wzgórze, 70 km od Bogatyni. Okoliczni mieszkańcy ruszyli na pomoc. Jednym z pierwszych, którzy dotarli do wraku, był Bruno Honke. Był pewien, że nikt nie przeżył, gdy nagle usłyszał cichy jęk. Pod wózkiem do rozwożenia jedzenia i ciałem martwego pasażera uwięziona była stewardesa Vesna Vulović. Po godzinie była już w szpitalu. Stewardesa miała złamane nogi, trzy kręgi kręgosłupa, żebra, pękniętą miednicę i czaszkę. I… w ogóle nie pamiętała lotu. Leczenie trwało bardzo długo. Vesna Vulović odzyskała zdrowie. Jedynym trwałym urazem po katastrofie pozostało utykanie. Cudów w tym wydarzeniu było kilka. Wózek, który uwięził stewardesę, sprawił, że nie wypadła jak inni z samolotu. A uderzenie kadłuba o ziemię przeżyła dzięki temu, że od samolotu oderwał się tylko dziób z pilotami, a skrzydła kadłuba hamowały gwałtowne spadanie maszyny. Uderzenie osłabiły też drzewa i śnieg. Spadając z wysokości 10 kilometrów Vesna Vulović dopiero po 6 kilometrach mogła normalnie oddychać. Wyżej brakowało tlenu. Nie zaszkodził jej też szok termiczny (w chwili wybuchu na zewnątrz samolotu było minus 60 stopni Celsjusza). W 1985 roku stewardesę, która przeżyła upadek z wysokości 10 160 m, wpisano do Księgi Rekordów Guinnessa. Vesna zmarła w 23 grudnia 2016 roku. Miała 66 lat.

Wielki Tolkien

3 stycznia 1892 r. w południowej Afryce w rodzinie bankiera Arthura Tolkiena urodził się John Ronald Reuel, pisarz i profesor Oxfordu. Znany z powieści o fantastycznym świecie Śródziemia („Hobbit” i „Władca Pierścieni”). Gdy miał trzy lata, wrócił do Anglii wraz z mamą i młodszym bratem. Rok później, po śmierci ojca, mama razem z dziećmi została katoliczką. J.R.R. Tolkien od dziecka był głęboko wierzący, a Eucharystia stała się centrum jego codziennego życia. Jednemu ze swoich synów tak o niej napisał: „Spomiędzy ciemności mego życia, pełnego rozczarowań, kładę ci przed oczy jedną wspaniałą rzecz godną miłości na ziemi: Najświętszy Sakrament. Tam znajdziesz miłość, chwałę, honor, wierność i prawdziwy sposób przeżywania wszystkich twoich miłości na ziemi, których pragnie serce każdego człowieka”. Katolickie wychowanie miało znaczny wpływ na twórczość Tolkiena. Co ciekawe, pisarz znał w różnym stopniu ponad 30 języków, w tym języki dawne (staroislandzki, nordycki).

Costa Concordia

Wieczorem 13 stycznia 2012 roku wycieczkowiec Costa Concordia wypłynął z włoskiego portu Civitavecchia. 3206 pasażerów rozpoczynało tygodniowy rejs po Morzu Śródziemnym. Podczas gdy na statku grała muzyka, paliły się wszystkie światła, ogromna jednostka podpływała dziwnie blisko brzegu. Kapitan Francesco Schettino postanowił znajomym pokazać, że potrafi przepłynąć między dwiema, stojącymi w nieznacznej odległości od siebie, skałami. To nie mogło zakończyć się dobrze. Statek otarł się skałę, zdarł poszycie i szybko zaczął nabierać wody. Bajkowa wycieczka zmieniła się w dramatyczną walkę o życie. Concordia gwałtownie przechyliła się na prawą burtę. Kapitan pierwszy uciekł z pokładu i w dodatku wprowadził w błąd ratowników, nie mówiąc, co tak naprawdę dzieje się na pokładzie. Załoga próbowała opanować sytuację. Dopiero po 45 minutach z przechylonego statku udało im się spuścić szalupy. Część pasażerów sama dopłynęła do brzegu. Wielu wyłowiła straż przybrzeżna. W katastrofie zginęły 32 osoby, 64 było rannych. Dopiero rok później z pomocą 500 ekspertów z 26 krajów świata udało się podnieść kolosa i odholować na złom. A kapitan za swoje tchórzostwo i narażenie pasażerów na niebezpieczeństwo został skazany na 16 lat więzienia.

Latający narciarze

Historia skoków narciarskich jest znacznie starsza niż Adam Małysz. Ten widowiskowy sport wymyślili Norwegowie. Pierwszą skocznię zbudowano w Holmenkollen, a pierwszy konkurs odbył się na niej 31 stycznia 1892 roku. Zwyciężył wtedy Arne Ustvedt, skacząc na odległość 21,5 metra. Do polski skoki dotarły na początku XX wieku. Pierwszy konkurs na tymczasowej konstrukcji rozegrano już w 1908 roku, a pierwszą skocznię zbudowano we Lwowie dwa lata później. Dużą skocznię na Krokwi w Zakopanem otwarto 22 marca 1925 roku. Pierwszy rekord pod Tatrami i jednocześnie rekord Polski wynosił wtedy 36 metrów. Międzynarodowe sukcesy zaczął odnosić Stanisław Marusarz. W 1936 roku na Igrzyskach Olimpijskich zajął 5 miejsce, skacząc na odległość 75,5 metra. Początkowo zawodnicy skakali w pozycji wyprostowanej i wymachiwali rękami jak skrzydłami. Potem dopiero zaczęli pochylać tułów do przodu. Dzisiaj skoczkowie w czasie lotu ustawiają narty w kształt litery V. Ten styl w 1985 roku wprowadził Szwed Jan Boklöv.

Przekroczyć Rubikon

Tym określeniem nazywa się punkt, z którego nie ma już odwrotu. Zawdzięczamy je Cezarowi. To samo znaczenie ma zdanie „Kości zostały rzucone”, w języku łacińskim: Alea iacta est. Rzeka Rubikon w czasach starożytnych była granicą między Italią a Galią Przedalpejską, czyli dzisiejszymi północnymi Włochami. Gdy Cezar podbił Galię i pokonał wodza Wercyngetoryksa, Pompejusz Wielki rządzący w Rzymie nakazał zwycięzcy przekazać armię nowemu zarządcy Galii i powrót do stolicy. Cezar jednak, któremu groziły poniżenie i procesy, wszczął wojnę domową. Gdy z wojskiem 10 stycznia 48 roku przed Chrystusem Juliusz Cezar przekroczył graniczną rzekę Rubikon, nie było już odwrotu. Wtedy podobno wypowiedział słowa: Alea iacta est, co podczas gry w kości, gdy rzucono je na stół, oznaczało, że nie można ich już zabrać. Wojen domowych w starożytnym Rzymie było wiele, ale ta była początkiem drogi do cesarstwa i upadku republiki. Mimo zwycięstwa Cezar przypłacił ją życiem. Zamordowano go 4 lata później.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.