Uśmiech Dzieciątka

Krzysztof Błażyca

|

MGN 01/2022

publikacja 17.03.2022 11:18

Przed Bożym Narodzeniem do sióstr przyszła kobieta. Przyniosła uszkodzoną figurkę Dzieciątka Jezus: „Nie mogę jej wyrzucić. Zróbcie z nią coś”.

„Przyjmij z rąk Maryi maleńkiego Jezusa i nieś Go  na cały świat.  Bądź zawsze z Nim” to przesłanie małej siostry Magdaleny „Przyjmij z rąk Maryi maleńkiego Jezusa i nieś Go na cały świat. Bądź zawsze z Nim” to przesłanie małej siostry Magdaleny
Krzysztof Błażyca /Foto Gość

Figurki uśmiechniętego Dzieciątka Jezus są obecne w kaplicach i domach zakonnych Małych Sióstr Jezusa na całym świecie. Zgromadzenie w 1939 roku założyła siostra Magdalena od Jezusa. Ale zanim to się stało, zobaczyła coś absolutnie wyjątkowego. Maryję, która podaje jej Dzieciątko Jezus. To spotkanie tak zapadło Magdalenie w serce, że nie umiała już żyć jak wcześniej. – Chodziła do najbiedniejszych, organizowała dla nich jedzenie. Wszystko inne straciło dla niej znaczenie – mówi siostra Alina, mała siostra Jezusa. Rozmawiamy w Częstochowie, gdzie małe siostry mają swój klasztor – dom i… pracownię. Pełno tu małych Dzieciątek.

Macie być jak stajenka

Pierwsze gipsowe figurki Dzieciątka wyciągającego rączki do góry, według tego, co widziała siostra Magdalena, powstały we Francji już w 1939 r. Teraz w Polsce siostry tworzą takie same. – Najpierw przez 12 godzin nagrzewa się piec i potem w ponad 990 stopniach w specjalnych foremkach wypala się figurki – tłumaczy siostra Alina. – Później gotowe figurki stygną przez dzień lub dwa. Figurek powstały już setki. Oprócz Dzieciątek wykonywane są też inne. Ale małe siostry codziennie wychodzą też do pracy. Jedna z nich na przykład jest magazynierką, inna – sprzątaczką klatki schodowej w bloku. A po pracy, niektóre wytwarzają figurki. – Nasza wspólnota ma być jak grota betlejemska, gdzie ludzie przychodzą i otrzymują radość – uśmiecha się siostra Alina. – Bo Dzieciątko jest zawsze uśmiechnięte. Kiedy ludzie patrzą na małe dziecko, to serce im mięknie. Dzieciątko Jezus jest takim promieniem miłości w świecie pełnym niesprawiedliwości i przemocy.

Zróbcie coś z tą figurką

Siostra Magdalena Humin urodzona w Paryżu chciała – jak bł. Karol de Foucauld – żyć na Saharze wśród Tuaregów. Razem z siostrą Anną zamieszkały w Tugurt w Algierii, w pomieszczeniach opuszczonych przez żołnierzy francuskich. – Nic tam nie było, tylko skrzynie – opowiada siostra Alina. – Któregoś dnia, przed Bożym Narodzeniem przyszła do sióstr kobieta. Przyniosła uszkodzoną figurkę Dzieciątka Jezus: „Nie mogę jej wyrzucić. Zróbcie z nią coś”. Magdalena wzięła figurkę, obandażowała ręce Dzieciątka i powiedziała: „Od teraz jesteś Królem naszego zgromadzenia”. To był początek naszej przygody z Dzieciątkiem Jezus – uśmiecha się mała siostra z Częstochowy. Pierwszy dom sióstr w algierskim Tugurt budowali muzułmanie. To dziś miasto całkowicie muzułmańskie. – Z chrześcijan były tylko siostry i księża – mówi siostra Alina. Za czasów siostry Magdaleny ludzie żyli jeszcze w namiotach. Muzułmańskie dzieci chętnie przychodziły do małych sióstr. – Na Boże Narodzenie Magdalena zawsze robiła im prezenty. Dzieci lgnęły do niej… A ona była szczęśliwa wśród ludzi, z którymi żyła, i cierpiała, kiedy widziała ich biedę.

Chcę, byście zostały

W Polsce małe siostry Jezusa mieszkają już ponad sześćdziesiąt lat. Pierwszy dom powstał w Częstochowie. – Magdalena powiedziała, że to musi być pod Jasną Górą. Wiedziała nawet, jak ten dom ma wyglądać. No i taki znalazłyśmy... – opowiada siostra Wanda, jedna z pierwszych trzech Polek w zgromadzeniu. – Wtedy też nam pomogło... Dzieciątko Jezus. Właścicielka domu, który znalazły siostry, początkowo nie była zbyt przekonana do tego, by zamieszkały w nim zakonnice. No to poszłyśmy do kościoła, by się w tej intencji pomodlić. W domu na stole została figurka Dzieciątka. Gdy wróciłyśmy, pani stała wpatrzona w figurkę. „Chcę, abyście zostały” – powiedziała. I tak dom w Częstochowie stał się „domem matką” dla małych sióstr Jezusa w Polsce. Dziś siostry mieszkają w różnych miastach Polski. W Warszawie na przykład w zwykłym bloku na osiedlu, pośród ludzi.

Bądźcie siostrami bez znaczenia

Coraz więcej dziewcząt zgłaszało się do małych sióstr. Chciały żyć jak Magdalena, jak Anna. Jednak nie wszystkie marzyły o Saharze i życiu pośród nomadów. Pracowały więc często we Francji w fabrykach. Stąd zwykłe ubranie robotnic stało się ich habitem. – „Bądźcie małymi siostrami, bez znaczenia”, powtarzała Magdalena. Zależało jej, żeby nikt nie czuł się gorszy, mniejszy od nas – tłumaczy siostra Alina. – I zachęcała, by zawsze pamiętać o Dzieciątku Jezus. By wszystkie trudności zanosić do Niego, bo Jego uśmiech rozjaśni wszystkie smutki. Ale Jezus to nie tylko Dziecko, to Jego życie w Nazarecie, to głoszenie Ewangelii, to Jego męka, śmierć i zmartwychwstanie – mówi siostra Alina. – W Dzieciątku wszystko się zaczyna – dodaje. – Taki mały, a taki wielki... Dom małych sióstr Jezusa, pełen pokoju, radości i dobra, jest otwarty dla każdego. Tu Dzieciątko się uśmiecha.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.