Muzyk z wioski Ziemia

Krzysztof Błażyca

|

MGN 01/2022

publikacja 17.03.2022 11:17

Ma ponad 300 instrumentów. Marzy o koncercie drumlowym. Wierzy, że wszystko układa Pan Bóg.

Tomasz Drozdek prezentuje swoje instrumenty. Twierdzi, że  przedmioty, które nie są instrumentami... mogą nimi być Tomasz Drozdek prezentuje swoje instrumenty. Twierdzi, że przedmioty, które nie są instrumentami... mogą nimi być
Krzysztof Błażyca /foto gość

Jako nastolatek prowadził scholę muzyczną w parafii. – Kiedyś zepsuł mi się zasilacz w keyboardzie i wtedy pierwszy raz na Mszy zagrałem na gitarze – opowiada. – Zawsze mi w głowie siedziało, by grać na różnych instrumentach. Miałem 16 lat, gdy zacząłem grać na perkusji. Instrumenty perkusyjne towarzyszą mi do dziś. A „korbę” na zbieranie instrumentów mam od 10 lat – śmieje się Tomasz Drozdek, tata sześciorga dzieci, muzyk, jak mówi o sobie, „z wioski Ziemia”, grający na czym tylko się da. Ostatnio nagrywał sekcje rytmiczne oraz instrumenty z całego świata do najnowszej płyty kolędowej Arki Noego.

Korzenie

Pierwszym nietypowym instrumentem pana Tomka było ukulele. – Teraz ukulele ma każdy – uśmiecha się. – A skąd mi się w głowie pojawiła lira korbowa? Z filmu. Widziałem, jak dziad idzie i śpiewa, i postanowiłem szukać takiego instrumentu. Poznałem lutnika i historię liry korbowej. I kolejny świat mi się otworzył – przyznaje. – Według jakiego klucza dobierasz instrumenty? – pytam. – Nie mam klucza – odpowiada muzyk. – Coś, co wydaje dźwięki, jest instrumentem i istnieje. Tomasza Drozdka fascynuje polska muzyka ludowa i śpiew gardłowy z Mongolii. – Mieszają się we mnie te światy muzyczne – mówi. – Muzyka etniczna, ludowa, korzenna jest połączona z wiarą, z wartościami ludzi. A swoje korzenie trzeba poznawać. Fascynują mnie różne regiony. Wiele lat pan Tomasz pracował jako nauczyciel angielskiego. – Tkwiłem w tym po uszy – mówi. – Milion rzeczy działo się dokoła. Ale w pewnym momencie dotarłem do muzyki ludowej i zacząłem szukać. To był kolejny życiowy zwrot. Podjąłem pracę w Domu Kultury pod Częstochową. Prowadziłem dla młodzieży warsztaty na bębnach i na zestawie perkusyjnym.

Eksperymenty

Pan Tomek ma instrumenty z całego świata. Na dzień przed naszym spotkaniem w jego domu pojawiły się dwa nowe. Niektóre sam tworzy. – To tak zwane instrumenty etniczne – tłumaczy. – Ale mam też elektroniczne. Eksperymentuję. I dzięki Bogu gram. Zaczynał od muzyki metalowej. Jako dziecko skończył sześć klas pianina. Dziś sam tworzy muzykę. – Nie dzielę muzyki na „dla dzieci” i „dla dorosłych” – mówi. – Dla dzieci nie nadaje się muzyka, zawierająca treści, z którymi poradzi sobie tylko dorosły. Muzyka jest dobra albo zła. Zarówno pod względem technicznym, jak i moralnym. Mnie interesuje ta dobra. I teraz pojawia się płyta z nowymi kolędami Arki Noego. Kiedyś spotkali się już na scenie. Pan Tomek grał przed koncertem Arki. – Teraz Robert (Friedrich) zadzwonił. „Co robisz?” – zapytał. „Mam wolne”. „To przyjeżdżaj!”. No i nagrywaliśmy. Robert, Marcin (Pospieszalski) i ja. I jeszcze moje córeczki, Klara i Róża, zaśpiewały. Pan Bóg tak wszystko ułożył… – opowiada.

Sukcesy

W najnowszych kolędach Arki Noego granie pana Tomka słychać na całej płycie. – Na przykład w refleksyjnej kolędzie „Nie było miejsca dla Ciebie” brzmią lira korbowa, waterfon zwany też wielorybofonem, bo wydaje dźwieki jak wieloryby, czy indyjski shruti box, który przypomina akordeon. To jest w ogóle genialna kolęda. Bóg urodził się w bałaganie totalnym. I dzisiaj też nie ma dla Niego miejsca w wielu ludzkich sercach... – zamyśla się. – Ale na płycie jest też wiele radości. Cieszymy się, bo Bóg się narodził, bo żyje pośród nas. Ludzkie serca mają Go tylko przyjąć. Niektóre nie przyjmują... Pan Tomek jest przekonany, że nie wydarzyłoby się jego muzykowanie, gdyby nie Pan Bóg. – W moim życiu zawsze następował zwrot, gdy daną sytuację oddałem Panu Bogu – mówi. – Nieraz z Anią, moją żoną, zastanawialiśmy się, co będziemy jeść kolejnego dnia. Nie było łatwo… A teraz mamy sześcioro dzieci. I to nasz największy sukces – przyznaje muzyk. – Widzę wyraźnie, jak Pan Bóg nas prowadzi, choć ktoś może powiedzieć, że to tylko przypadki – dodaje muzyk. – A ja wierzę, że to Bóg działa.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.