Małe kroki – wielka droga

Rozmawiał Krzysztof Błażyca

|

MGN 12/2021

publikacja 17.01.2023 12:56

O Adwencie, łataniu dziur i przełamywaniu siebie mówi ojciec Włodzimierz Tochmański, karmelita bosy z klasztoru w Czernej.

Karmelita  ojciec Włodzimierz Tochmański mówi, że całe nasze życie  jest drogą do nieba  Karmelita ojciec Włodzimierz Tochmański mówi, że całe nasze życie jest drogą do nieba
krzysztof błażyca /foto gość

Mały Gość: Kiedy słyszę: karmel, myślę: słodycze...

Ojciec Włodzimierz Tochmań-ski: Tymczasem Karmel pisany z dużej litery to góra w Ziemi Świętej. Niezbyt stroma, jest bardziej jak nasze Beskidy. Wznosi się w Izraelu, nad portem Hajfa. Karmel po hebrajsku znaczy „Boży ogród”. Wchodzenie na górę Karmel to symbol drogi do nieba, do świętości. To zaproszenie dla każdego,aby przyjąć Boga w swoje codzienne życie.

Jak to zrobić?

Najlepszym przykładem jest Maryja, która przygotowuje się do przyjęcia Chrystusa. Przeżywa chwile, gdy musi zdecydować, przełamać się. Miała zaledwie kilkanaście lat, gdy oczekiwała na narodzenie Syna. My też, przygotowując się do Bożego Narodzenia, podejmujemy decyzje, przełamujemy się, idąc do spowiedzi, wyznajemy swoje grzechy, przychodzimy na Roraty, podejmujemy jakieś postanowienia...

W takim razie Adwent to bardziej droga czy czas?

To rozciągnięte w czasie nasze przygotowanie na przyjęcie Bożej Miłości. Nawet jeśli na tej drodze upadamy, to Chrystus zawsze podaje rękę i z miłością odpuszcza nasze winy. Chce, byśmy dalej szli Jego drogą. Byśmy nie zeszli na manowce, bo potem trudno z nich zejść. Dlatego człowiek musi wyznać grzech, nawrócić się. Bywa, że kosztuje to wiele czasu, ale Bóg może wyprostować nasze ścieżki. Trzeba zrobić pierwszy krok. Znaleźć chwilę ciszy. Poszukać Boga, który mieszka w mojej duszy.

Mała Tereska, czyli św. Teresa od Dzieciątka Jezus, karmelitanka, też przyznawała, że sama niewiele może.

W czasach Teresy zaczęły się pojawiać windy. I ona stwierdziła, że taką windą, która podnosi nas do nieba, są ramiona Jezusa. Tereska czeka, aż Bóg weźmie ją w ramiona jak ojciec swoje małe dziecko. Niebo zdobywamy małymi krokami. To tak zwana mała droga. Droga dla każdego.

Na czym konkretnie polega mała droga?

Chodzi o to, żeby nie myśleć, że muszę zrobić wszystko, ale myśleć o najbliższym kroku, który mam zrobić teraz, za chwilę, dziś. Mam być coraz bliższy Chrystusowi. Prostować w swoim życiu wyboiste ścieżki, łatać dziury na drodze życia, by Chrystus mógł wejść w moje serce, by się we mnie narodził.

Co na tej drodze jest najważniejsze?

Miłość jest najważniejsza. Nie ma drogi bez miłości. A miłość jest cierpliwa. To pierwsze określenie miłości w Hymnie o miłości św. Pawła. Ktoś pięknie powiedział, że miłość w trzech czwartych składa się z cierpliwości. Jeśli nam brakuje cierpliwej miłości, trzeba o nią prosić Boga. I dostaniemy ją na pewno. Za darmo. Bóg, który jest miłością, daje nam miłość podczas modlitwy, na każdej Eucharystii.

Ale czasem wydaje się, że nie otrzymujemy…

Bo na tej drodze wciąż musimy się wzmacniać. Modlitwą, sakramentami. Trzeba też z innymi dzielić się miłością. Wtedy miłości jest więcej i więcej. Miłość niedzielona zamiera.

O co chodzi?

O drobne gesty. O uśmiech, dobre słowo, życzliwe spojrzenie, wyciągniętą rękę do zgody. Mała Tereska pokazywała, jak wielką wartość mają takie drobiazgi. Ona swoje cierpienia, chorobę ofiarowała za misje. I chociaż nigdy na misjach nie była, została potem ich patronką. Odkryła, że jako karmelitanka, zamknięta w klasztorze, będzie miłością.

Inni święci Karmelu też byli wyjątkowymi mistrzami…

Najwięksi to św. Teresa od Jezusa, zwana Wielką Teresą, Teresą z Ávila i święty Jan od Krzyża.

Świętą Teresę z Ávila poznali kilka lat temu nasi czytelnicy podczas Rorat

Tak, a jeszcze dawniej św. Tereskę od Dzieciątka Jezus. Święta Teresa z Ávila była mistrzynią życia duchowego. Pierwszą kobietą, którą ogłoszono doktorem Kościoła. Jeśli ktoś chce powiedzieć coś o modlitwie, musi poznać Teresę. Ona uczy, jak przeżywać spotkanie z Bogiem w sercu, w ciszy i w codzienności. Dopiero człowiek wypełniony łaską Bożą będzie widział i przeżywał każde zło.

A jaką lekcję daje nam Jan od Krzyża?

On wskazuje niebezpieczeństwa, jakie możemy spotkać na drodze wiary. Chodzi o nasze pragnienia, zachcianki. Jan przestrzega, że każda zachcianka może sprowadzić na nas pewnego rodzaju niewolę. Ważne, by znaleźć w życiu proporcje.

Jak ludzie trafiają do Karmelu?

To powołanie. Każdy w pewnym momencie swojego życia staje przed wyborem. Próbuje rozeznać swoje powołanie: „Panie, gdzie Ty mnie chcesz? Jaka jest moja droga? W którą stronę mam iść?”. Są osoby, które pomagają innym w rozeznaniu, ale zawsze w łączności z Duchem Świętym. Coś pociąga, coś oddala. Bardzo ważna jest wtedy modlitwa osobista. Ktoś powiedział, że nasze życie zależy od kilku „tak” i kilku „nie”.

A Ojciec jak rozeznał powołanie?

Ja byłem ministrantem u kar- melitów bosych, a potem jako student w duszpasterstwie akademickim u karmelitów. Korespondowałem też z jedną z karmelitanek. Pisząc o swoim powołaniu, powiedziała, że ktoś kiedyś ją zapytał: „A kiedy ty?”. Ja to pytanie odczytałem do siebie.

Pytanie było początkiem nowej drogi?

Całe nasze życie jest drogą. Czy w zakonie, czy w rodzinie... Chodzi o to, by nie stać, ale rozwijać się, ciągle być w drodze.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.