Początek drogi

Adam Śliwa

|

MGN 12/2021

publikacja 17.01.2023 12:55

Są ogromne, tylko częściowo widoczne nad powierzchnią mórz i oceanów, będące jakby kurkiem, który trzeba odkręcić, aby rurociągi zapełniły się gazem czy ropą.

Praca trwa całą dobę. Platforma dla pracowników jest więc także drugim domem, w którym jedzą  i odpoczywają po pracy Praca trwa całą dobę. Platforma dla pracowników jest więc także drugim domem, w którym jedzą i odpoczywają po pracy
Eren Bozkurt /Anadolu Agency/ABACA/pap

W poprzednim, listopadowym numerze „Małego Gościa” opisaliśmy pierwszy polski podwodny gazociąg. Ale aby popłynął nim gaz ziemny, potrzebne jest źródło. To zapewniają platformy wiertnicze i eksploatacyjne. Polska ma 5 platform, w tym dwie wiertnicze. Na świecie pracuje ich ok. 200 wiertniczych i kilka tysięcy produkcyjnych.

Ostre zęby

Wśród fal na środku morza wyłania się… fabryka. Właściwie stalowa wyspa stojąca na cienkich nogach. Zbliżając się, można dostrzec, że „cienkie nogi” to potężne stalowe lub betonowe podpory, dzielnie opierające się uderzającym falom. Na nich spoczywa platforma z szeregiem budynków, dźwigów, rur. W oczy rzucają się dwa punkty. Górująca nad całością kratownicowa wieża i płaskie jak naleśnik lądowisko dla śmigłowców. Zacznijmy od wieży. Platforma wiertnicza, jak nazwa wskazuje, służy do wiercenia, czyli wykonywania otworów w dnie morskim, by dostać się do złóż ropy naftowej zalegających pod skałami i towarzyszącego jej gazu ziemnego. Do wiercenia na głębokość setek metrów służą wiertnice. Ich charakterystycznym punktem jest wieża. W środku znajdują się tak zwane wielokrążki (stały i ruchomy), zawieszone na stalowych linach. Do nich przytwierdzony jest przewód wiertniczy zakończony świdrem z ostrymi zębami kruszącymi skałę. Wiertło obraca się i im głębiej się wwierca, tym więcej od góry dodaje się stalowych rur. Gdy uda się dowiercić do złoża, na górze otworu montuje się prewenter, rodzaj korka, dzięki któremu ropa nie wytryśnie potężnym strumieniem. Platforma wykonuje kilka lub kilkanaście takich odwiertów, do których podłącza się rury pompujące gaz i ropę na górę. Platforma, która nie wierci, tylko pompuje cenne substancje ze złoża, nazywa się eksploatacyjną lub produkcyjną, a nie wiertniczą.

Stoi czy pływa?

Większość platform potrafi pływać. Po odłączeniu od dna transportuje się je za pomocą holowników lub specjalnych statków, które wpływają pod platformę i podnoszą ją na swój pokład. Największa polska platforma Petro Giant to tak zwany jack-up, czyli samopodnośna. Przeciągnięta nad złoże rozkłada stalowe nogi w dół tak głęboko, aż sięgną dna. Platformy półzanurzalne przytwierdzone są do dna kotwicami i unoszą się na wielkich pontonach wypełnionych wodą morską. Są też platformy na stałe osadzone są na dnie. Po skończonej zmianie pracownicy nie wracają do domu. Przez dwa tygodnie nie opuszczają platformy. Dopiero po tym czasie wracają do rodzin. Zmiany trwają 12 godzin, a wydobycie odbywa się bez przerwy. Platforma jest rodzajem domu dla pracujących na niej ludzi. Są na niej stołówka, łazienki, sypialnie, siłownie, a niektóre platformy mają nawet kino. Do pracy nafciarze docierają śmigłowcem, najszybszym i najpewniejszym środkiem transportu. A co się dzieje z wydobytymi złożami gazu i ropy? Są one wstępnie oczyszczane, gaz sprężany, i rurociągami zaczynającymi swój bieg na dnie pod platformą płyną na stały ląd lub do głowicy załadunkowej i na tankowiec.

Największa polska platforma Petro Giant

Może wiercić do głębokości 7620 m. Długość podpór: 160 m, maksymalna głębokość akwenu, na którym platforma może prowadzić wiercenia: 107 m. wyporność platformy: 24 285 t długość: 84 m, szerokość: 90 m

Deepwater Horizon

Platforma to niebezpieczne miejsce. Stoi przecież na wybuchowym gazie i łatwopalnej ropie. Dlatego w wielu miejscach nie wolno nawet używać telefonów, aby iskra nie doprowadziła do katastrofy. Do największej doszło 20 kwietnia 2010 r. na platformie Deepwater Horizon u wybrzeży USA. Doszło do wybuchu, zatonięcia platformy i ogromnego wycieku ropy. Kilka prób zatrzymania tryskającej ropy zakończyło się niepowodzeniem i dopiero po 87 dniach udało się opanować sytuację. Katastrofa pochłonęła 11 ofiar, a do środowiska dostało się 4,9 mln baryłek ropy.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.