Kumple od chorału

Urszula Rogólska

|

MGN 12/2021

publikacja 17.01.2023 12:53

Chcą śpiewać. Próbują, nie zniechęcają się, kiedy czasem coś nie wyjdzie. Nawet na YouTube słuchają łacińskich śpiewów gregoriańskich.

Lektorzy w czasie próby  z ks. Krzysztofem Kurnikiem Lektorzy w czasie próby z ks. Krzysztofem Kurnikiem
Urszula Rogólska /foto gość

Jesienią ubiegłego roku przyszli i oznajmili: „Księże, chcemy spróbować pośpiewać. Chorał”. – Ponieważ mam duszpasterską maksymę „Ducha nie gaście”, od razu ruszyliśmy – uśmiecha się ks. Krzysztof Kurnik, który prowadzi scholę gregoriańską lektorów przy parafii św. Józefa w Bielsku-Białej.

Łacina wśród wieżowców

Jest piątkowy wieczór, koło godziny 21. Kończy się spotkanie oazowe. Dziewczyny idą do domów, część chłopaków też. Ale nie oni. Bracia Adam i Piotr, Antoni i Franciszek, Jakub i Michał, a także Dawid, Marceli, Jakub, Dawid, Wojtek i Mariusz zostają. Każdy bierze do rąk „Śpiewnik kościelny” ks. Siedleckiego i kartki z tekstami. Za chwilę wśród wieżowców na bielskim osiedlu Złote Łany z kościoła św. Józefa popłynie łaciński śpiew męskich głosów: „Quaerens me, sedisti lassus: Redemisti Crucem passus: Tantus labor non sit cassus” (Długoś szukał mnie znużony, zbawił krzyżem umęczony, niech ten trud nie będzie płony). – To jedna ze zwrotek „Dies irae” z Mszy za zmarłych – tłumaczy ks. Krzysztof Kurnik, specjalista, znawca muzyki kościelnej, który m.in. wykłada ją na Uniwersytecie Papieskim Jana Pawła II w Krakowie. „Dies irae” w wykonaniu scholi gregoriańskiej lektorów usłyszeli wszyscy uczestnicy wieczornej Mszy św. w parafii w Dzień Zaduszny, 2 listopada.

To się da zaśpiewać

Zaczęło się kilka lat temu. Wspólne wyprawy w góry, do lasu, wieczory przy planszówkach, piłka na boisku. – Wiedzieli, że zajmuję się muzyką, więc zapytali, czy mogą spróbować pośpiewać chorał gregoriański. Dużo w tym zasługi naszego kościelnego Patryka. Od dawna marzył, by chorał gregoriański rozbrzmiewał w tej świątyni. To grupa wrażliwa na piękno liturgii. Niektórzy nawet mają dużą wiedzę na ten temat – przyznaje ks. Krzysztof Kurnik. – Na początek zaproponowałem chłopakom najprostsze śpiewy, żeby ich nie zniechęcić, żeby widzieli, że to się da zaśpiewać. Śpiew z gruntu ma być modlitwą, a bez sensu jest śpiewać coś, czego się nie rozumie. – Łacina – język jak język – żartują chłopaki. – A tak serio, to ksiądz nam przygotowuje tłumaczenia i umieszcza je obok tekstu łacińskiego. I od początku nas uczy właściwej wymowy – dodają.

Gregorianka z YouTube

Repertuar lektorów z bielskiej parafii na Złotych Łanach powoli się rozszerza i jest coraz trudniejszy. – Dla mnie najważniejsze jest to, że oni w ogóle chcą śpiewać – cieszy się ich opiekun. – Że próbują i nie zniechęcają się, kiedy czasem coś nie wyjdzie. Oni nawet na YouTube zaczęli słuchać śpiewów gregoriańskich. Kiedyś przyszli i poprosili, by ich nauczyć Mszy „Orbis factor” – opowiada ksiądz Krzysztof. – To trudne i bardziej wymagające i pewnie zajmie nam więcej czasu, ale małymi krokami będziemy się rozwijać. Pewnie i na Adwent przygotują gregoriańskie śpiewy. Lektorzy coraz częściej śpiewają też psalmy podczas codziennej liturgii, co kiedyś wcale nie było oczywiste. – Nie wiem, czy „fascynacja” śpiewem gregoriańskim to odpowiednie określenie – mówi Adam. – Chorał to śpiew na chwałę Bożą. Jakbyśmy nie wierzyli, tobyśmy tego nie śpiewali. To mijałoby się z celem – dodaje. – To upiększenie liturgii, a nie, jak się czasem mówi, oprawa muzyczna. Oprawić to sobie można obrazek – uśmiecha się. – Ten śpiew pomaga i nam, i wiernym w przeżywaniu Mszy św. Bardzo chcemy, by był coraz piękniejszy.

To taka wzniosła muzyka

Grupa lektorów prezentujących łaciński śpiew gregoriański to jeden z dobrych skutków pandemii. – Ten zapał do ćwiczenia był też spowodowany tym, że brakowało nam bycia razem – wspominają. – Jak już można było wrócić do kościoła, chcieliśmy się spotykać, także na tym śpiewie i na dodatkowych próbach. Tu był i jest ktoś, kto na nas czeka, chce z nami pośpiewać, nauczyć nas – dodaje Antek. Księża z parafii trochę bali się, czy lektorzy pogodzą próby śpiewu ze służeniem przy ołtarzu. – Uparcie twierdziłem, że  ak, a oni to udowodnili – mówi ks. Krzysztof. – Ten śpiew bardzo nam pomaga skupić się i w pełni przeżyć Eucharystię – przyznają lektorzy. – Kiedy śpiewamy, nie ma żadnych funkcji liturgicznych, więc nic nas nie rozprasza – dodają. Scholę tworzą dziś wszyscy lektorzy parafii. Najmłodsi mają 14 lat, chodzą do ósmej klasy. Najstarsi, 22-latkowie, już studiują. Jeden drugiego pilnuje, żeby przyjść na próbę. Wzajemnie zachęcają się do śpiewu. Większość przy ołtarzu służy od dziecka. – Znamy się od zawsze – mówią. – Śpiewaliśmy w różnych wspólnotach, na przykład w Oazie Dzieci Bożych, ale to było takie zwyczajne, z gitarą. Teraz chcemy śpiewać chorał. Ta inicjatywa zjednoczyła nas jeszcze bardziej – przyznają. – Ale i tak – obojętnie, czy śpiewalibyśmy chorał, czy nie – jako ministranci bylibyśmy kumplami.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.