Krzyż Prawdziwy

Adam Śliwa

publikacja 26.08.2021 10:15

W starej cysternie u podnóża Golgoty przez ponad 300 lat leżał najważniejszy świadek męki Jezusa.

 Święta Helena jest przedstawiana z krzyżem, który odnalazła 14 września 325 roku Święta Helena jest przedstawiana z krzyżem, który odnalazła 14 września 325 roku
JóZEF WOLNY /Foto gość

C esarzowa Helena, matka cesarza rzymskiego Konstantyna Wielkiego, odkryła pod gruzami Jerozolimy prawdziwy skarb. Nie złoto, nie drogocenne kamienie, a zwykłe, sczerniałe drewno – krzyż, na którym ukrzyżowano Jezusa. Skarb bezcenny. Było to 14 września 325 roku. Na pamiątkę tego wydarzenia 14 września w naszym Kościele obchodzimy święto Podwyższenia Krzyża Pańskiego.

Pod gruzami

Kilka miesięcy wcześniej w mieście Nicea (obecnie Iznik w Turcji) odbywał się sobór. Cesarz Konstantyn usłyszał wtedy od biskupa Jerozolimy, Makariusza, że w mieście, gdzie ukrzyżowano Jezusa, wciąż znajdują się pamiątki Jego męki, przysypane ziemią i gruzami. Mimo że od czasów Pana Jezusa Jerozolima była dwa razy niszczona przez Rzymian, a prześladowanych Żydów wypędzano z miasta, pamięć o miejscach związanych z męką Pana Jezusa, przetrwała. Kiedy Konstantyn Wielki usłyszał te opowieści, postanowił odszukać zaginione relikwie i jeszcze tego samego roku wysłał do Jerozolimy swoją matkę Helenę, by odnalazła grób Chrystusa i wybudowała świątynię nad miejscem ukrzyżowania. Podczas prac wykopaliskowych w dawnej cysternie niedaleko Golgoty, czyli Wzgórza Czaszek, gdzie ukrzyżowano Jezusa, znaleziono trzy drewniane krzyże i gwoździe, którymi przybito skazanych.

Titulus i uzdrowienie

Dla pierwszych chrześcijan krzyż, na którym wisiał Chrystus, był ważną relikwią, dlatego ukryto go w bezpiecznym miejscu. Zgodnie z żydowską tradycją przedmioty, które miały kontakt ze zmarłym, powinny być przechowywane poza miastem. W rozpoznaniu krzyża, na którym umarł Zbawiciel, pomogły dwa wydarzenia. W tradycji pierwszych chrześcijan pozostał przekaz o nieuleczalnie chorej kobiecie, która dotknęła prawdziwego krzyża i została uzdrowiona. Natomiast św. Ambroży z Mediolanu i św. Jan Chryzostom z Konstantynopola wskazywali, że właściwy krzyż rozpoznano dzięki tak zwanemu titulusowi wskazującemu winę skazańca, czyli drewnianej tabliczce przybitej do krzyża. Na tabliczce według Ewangelii św. Jana widniał napis po hebrajsku, łacinie i grecku: „Jezus Nazarejczyk, Król Żydowski”. Titulus odnaleziono przy jednym krzyżu. Do dziś połowa tabliczki przechowywana jest w rzymskiej bazylice Świętego Krzyża z Jerozolimy. Druga połowa, pozostawiona w Jerozolimie, przepadła podczas najazdu Persów w 614 roku. Drewniana tabliczka była biała, a litery wyryto i pomalowano na czarno, o czym świadczą ślady farby. Imię Jezus napisano po łacinie jedną literą: „I”. Gdyby tabliczka była średniowiecznym fałszerstwem, imię napisano by w całości. Sposób pisania we wszystkich trzech językach, jak dowodzą naukowcy, również wskazuje na I wiek, bo trudno przypuszczać, by ewentualny fałszerz miał tak rozległą wiedzę jak współcześni uczeni, by odtworzyć napis w trzech językach. Jeżeli więc wszystko wskazuje na to, że tabliczka jest autentyczna, to także krzyż, do którego była przymocowana, jest rzeczywiście krzyżem Chrystusa.

Malutkie fragmenty

Odnaleziona relikwia została podzielona na trzy części. Jedna pozostała w Jerozolimie, druga trafiła do Konstantynopola, a trzecia do Rzymu. Z każdej części odłupywano potem małe kawałki, które trafiały do kościołów i klasztorów na całym świecie. Większość z nich to kawałki mniejsze od zapałki, a nawet wielkości drzazgi. W 1870 roku francuski uczony Charles Rohault de Fleury po wielu latach badań dotarł do informacji o wszystkich relikwiach. Okazało się, że chociaż są rozrzucone po całym świecie, nie stanowią nawet jednej dziewiątej całego krzyża, który był wysoki na ok. 3–4 metry, a belka pozioma liczyła ok. 1,8 m długości. Autentyczne są te fragmenty, które mają udokumentowaną historię pochodzenia z jednego z trzech fragmentów z Jerozolimy, Rzymu lub Konstantynopola i wykonane są z sosny czarnej.

Trzy części

Przez 2000 lat historii relikwie dzieliły losy miast, w których się znajdowały. Były też stale uszczuplane, wraz z ofiarowywaniem fragmentów kościołom, wspólnotom i ważnym osobistościom. Fragment z Jerozolimy został w 614 roku zabrany podczas zdobycia miasta i wymordowania ludności przez Persów. Bizantyjski cesarz Herakliusz pokonał Persów 13 lat później pod Niniwą i krzyż odzyskał. 3 maja 629 roku uroczyście, idąc boso, w białej szacie, wniósł relikwię z powrotem do świętego miasta. Jednak już kilkanaście lat później muzułmańscy Arabowie rozpoczęli prześladowania chrześcijan. Spowodowało to reakcję Europy i początek pierwszej krucjaty w celu odbicia Ziemi Świętej. Jednak po zdobyciu Jerozolimy 15 lipca 1099 roku okazało się że drzewo krzyża zostało wcześniej podzielone na niewielkie części i rozesłane do różnych miast. Jeden z fragmentów pozostałych w mieście był zawsze noszony przed armią krzyżowców jako sztandar. Po klęsce pod Hittin trafił on w ręce wojsk sułtana Saladyna i przepadł. Największy obecnie fragment w Jerozolimie liczy 11,5 cm i znajduje się w ormiańskiej katedrze św. Jakuba. Część, którą Helena przewiozła do Rzymu, była przechowywana w pałacu Sessorium, przebudowanym na bazylikę Świętego Krzyża z Jerozolimy. W 1629 roku trafiła ona do kolumny św. Heleny, jednej z czterech podtrzymujących kopułę w bazylice św. Piotra. W samej bazylice pozostały malutkie fragmenty, połówka titulusa oraz cała belka poprzeczna z krzyża Dobrego Łotra, ukrzyżowanego wraz z Chrystusem. Trzecia część trafiła do ówczesnej stolicy imperium, Konstantynopola (dziś Stambuł). Cesarz Konstantyn umieścił fragment krzyża na centralnym placu miasta, a część w skarbcu. To z tej części pochodzi relikwia znajdująca się w Polsce na Świętym Krzyżu. Spokój miasta skończył się, gdy czwarta krucjata, za namową Wenecjan, zamiast odbić Jerozolimę, złupiła Konstantynopol. Zrabowane relikwie rozeszły się po Europie, a jeden z największych znanych nam fragmentów krzyża, o długości 42 cm, do dziś znajduje się w bazylice św. Marka w Wenecji. Korzystałem z książki „Świadkowie Tajemnicy; Śledztwo w sprawie relikwii Chrystusowych” Grzegorza Górnego i Janusza Rosikonia.

Krzyż lotaryński

Relikwiarz, w którym przechowuje się fragmenty krzyża, nosi nazwę stauroteka. Najpiękniejszy i jednocześnie najsłynniejszy z tego typu relikwiarzy to tak zwany Krzyż d’Anjou. Ma formę krzyża z dodatkową, krótszą belką na górze, symbolizującą titulus. Dziś ten rodzaj krzyża znany jest pod nazwą: krzyż lotaryński. Za sprawą polskiej królowej św. Jadwigi, pochodzącej z rodu Andegawenów, czyli właśnie d’Anjou, król Władysław Jagiełło przyjął go za swój herb. Dziś widnieje w herbach Słowacji i Węgier.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.