Przez Nil do Bidibidi

Krzysztof Błażyca

publikacja 17.06.2021 12:51

W Ugandzie trwa pora deszczowa. Od siódmej rano potężnym 
land cruiserem jechaliśmy w stronę Bidibidi, największego w Ugandzie obozu 
dla uchodźców.

Panorama strefy Swinga w obozie Bidibidi Panorama strefy Swinga w obozie Bidibidi
Krzysztof Błażyca/Foto Gość

G


eorge, doświadczony kierowca, przez kilka godzin prowadził auto czasem w głębokim błocie, czasem po stromych, skalistych, śliskich podjazdach. Przed laty, w czasie wojny, George dostarczał jedzenie do buszu. – To były ciężkie czasy – przyznaje. – Teraz w Ugandzie mamy pokój, ale schronienia szukają tu uchodźcy z Sudanu Południowego – dodaje. Jest ich już prawie 2 miliony. W obozie Bidibidi pracują wśród nich polscy misjonarze.


Najpierw język


Na śniadanie zatrzymujemy się w Adjumani. Parterowe kolorowe domy wyrastają tu wprost z czerwonobrunatnej ziemi. Zewsząd dobiega głośna muzyka. Zjadamy omlet i poszo (papka z mąki kukurydzianej) i ruszamy dalej. Najpierw do wsi Usukijoni, gdzie nową misję zakładają siostry Magda Orczykowska i Linah Siabana, ze, Zambijka, misjonarki Najświętszej Maryi Panny Królowej Afryki. Będą pracować pośród uchodźców. 


Więcej w najnowszym numerze "Małego Gościa"

Dostępne jest 17% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.