Cętki, kły i pazury

Krzysztof Błażyca

publikacja 08.09.2021 14:14

To były niezapomniane chwile. Najpierw karmiłem żyrafę, a potem... rzucił się na mnie lampart.

Lampart z sierocińca przyczaił się w zaroślach... Lampart z sierocińca przyczaił się w zaroślach...
Krzysztof Błażyca /foto gość

Park Narodowy Nairobi przy stolicy Kenii to jedyny rezerwat przyrody na świecie, który znajduje się niemal w mieście. Jadąc autostradą do centrum, można czasem dojrzeć zwierzęta na sawannie. Park rozciąga się na ponad 117 kilometrach kwadratowych. Powstał w 1946 roku. Mieszkają tam lwy, nosorożce, stada zebr i bawołów. Są hipopotamy i krokodyle nilowe. I ponad 400 gatunków ptaków. Słonie mają swoje rezerwaty w innych częściach Kenii. Tuż przy bramie parku narodowego jest sierociniec. Zajrzeliśmy tu razem z „Małym Gościem”.

Daisy i Marlon

Zaczynamy od Centrum Żyraf. Przyjeżdżają tu dzieci i młodzież z kenijskich szkół, by poznawać dziką przyrodę swojego kraju. – Dzieci mogą tu karmić żyrafy, a jeśli mają szczęście, nawet je pocałować – słyszę na miejscu. Centrum to też atrakcja dla turystów. Żyrafy, przyzwyczajone do odwiedzających, podchodzą blisko, pozwalając się głaskać. Długim jęzorem zabierają przygotowane dla nich smakołyki. Jedzą z ręki. Dosłownie. Mieszkańcy Centrum to żyrafy Rothschilda, nazywane też żyrafami Baringo. To jeden z podgatunków żyraf Afryki Wschodniej. Bo jest też żyrafa masajska zwana kenijską oraz żyrafa siatkowana zwana somalijską. Różnią się między sobą na przykład cętkami. Żyrafy Rothschilda są jednymi z najwyższych. Samce dorastają nawet do 6 metrów wysokości. Młode od razu po urodzeniu mają już prawie dwa metry. Ale dopiero po dwóch, trzech latach są gotowe, by żyć samodzielnie. Wtedy są wypuszczane na wolność. Do tej pory ponad 40 żyraf, które urodziły się w Centrum, trafiło do parków narodowych w całym kraju. A wszystko zaczęło się prawie 20 lat temu od Daisy i Marlona, pary żyraf, które dały początek hodowli. Obecnie ok. 2 tysiące żyraf Rothschilda żyje w różnych parkach narodowych.

Groźne pawiany i drapieżny lampart

Niedaleko Centrum Żyraf, tuż przy bramie wjazdowej do parku, znajduje się sierociniec dla zwierząt. Tu dzikie zwierzęta nie tylko znajdują schronienie. Leczy się je również i rehabilituje. Tu spotkać można osierocone lwy, gepardy, lamparty i hieny. Są szakal, serwal, guźce. Są bawoły oraz ptaki: papugi, perliczki, koronniki szare i strusie. I różne gatunki małp. Trzeba uważać na pawiany, które nie są mieszkańcami sierocińca, ale przychodzą z parku narodowego. Mogą zaatakować i dotkliwie zranić. W pobliżu sierocińca znajduje się też Piesze Safari – minipark, gdzie stworzono trzy główne ekosystemy Kenii (tereny podmokłe, sawannę i las). Tu zwierzęta można oglądać z drewnianej promenady. To wizytówka kenijskich parków i rezerwatów. – Tu można zobaczyć to, czego można spodziewać się w całym kraju – mówi przewodniczka. – Mamy rzadko spotykaną antylopę bongo, nosorożca białego, hipopotama karłowatego, zebrę colubus i dzikie koty. Na mojej drodze stanęło nagle stado… pawianów. Na szczęście z pomocą przyszedł pan George, pracownik parku, który wiedział, jak przegonić zwierzęta. A potem zaproponował, by odwiedzić lamparta w jego królestwie wśród zarośli. Dziki kot pojawił się niespodziewanie z prawej strony. Groźne warknięcie, ryk i skok... Na szczęście od drapieżnika dzieliła nas druciana siatka.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.