Kto mieszka z ludźmi?

Przemysław Barszcz

publikacja 12.07.2021 09:16

Lista stworzeń w domach, blokach czy kamienicach jest niezwykle długa. Trzeba zacząć od… pierwotniaków.

Wróble domowe  lubią sąsiedztwo ludzi,  ich domy i kamienice Wróble domowe lubią sąsiedztwo ludzi, ich domy i kamienice
Przemysław Barszcz

Nie wolno też oczywiście zapomnieć o bakteriach, organizmach z pogranicza roślin, zwierząt i grzybów mieszkających z ludźmi. Potem koniecznie przedstawić trzeba listę dziwacznych bezkręgowców (prosionków, zaleszczotków, rozkruszków, nasoszników i skoczogonków). I na tym etapie chyba… utknęlibyśmy, bo tych istot jest tyle, że nikt dotąd nie przedstawił kompletnej listy tego, co z nami mieszka. Ograniczmy więc tytułowe pytanie do ptaków i nietoperzy. Istnieją wśród nich gatunki, które mogą przetrwać bez lasów, niespecjalnie tęsknią za łąkami, nie są zainteresowane mokradłami czy jeziorami. By przetrwać, koniecznie potrzebują budynków. Ich obecność to korzyści również dla nas.

Jerzyki i jaskółki

Miasta z kamiennymi budynkami niektórym zwierzętom przypominają góry z półkami skalnymi, szczelinami i załomami, a strychy, piwnice i najróżniejsze otwory – jaskinie. Niektórym tak spodobało się w mieście, że ich rodziny, niegdyś niezbyt liczne, w budynkach należących do ludzi utworzyły wielkie kolonie. Tak było na przykład z jerzykami, ptakami spokrewnionymi z maleńkimi kolibrami. Kiedyś mieszkały w górach. Potrafią spać w powietrzu, nigdy nie siadają na ziemi, a latają z prędkością prawie dwustu kilometrów na godzinę. Jerzyki gnieździły się w niedużych grupkach lub samotnie. Dopiero kiedy w średniowieczu zaczęły powstawać wielkie, ceglane czy kamienne kościoły, wieże i inne budowle, jerzyki przeniosły się do miast i tam zaczęły się gnieździć, nie pojedynczo, ale w koloniach, liczących nawet setki par lęgowych. Obecność jerzyków w mieście to również korzyść dla nas. Jeden jerzyk w ciągu doby potrafi pochłonąć dwa tysiące drobnych dokuczliwych komarów i meszek. Podobnie jaskółki dymówki (zakładają gniazda wewnątrz budynków) i jaskółki oknówki (przylepiają gniazda we wnękach okiennych i pod dachami). Za to, że mogą żyć blisko człowieka, odwdzięczają się, cały dzień uganiając się za insektami. Pilnują, by muchy roznoszące choroby i niszczące żywność nie rozmnożyły się zanadto.

Nietoperze, kawki i pustułki

Po zmroku natomiast, kiedy ptaki kończą aktywność, nocną straż przejmują nietoperze: mroczki późny i posrebrzany, wielkouchy gacek brunatny czy mniejszy od ludzkiego palca karlik malutki. W miastach jest ich bardzo dużo. Budynki są dla nich świetnymi kryjówkami, szczególnie na zimową hibernację, a także znakomitymi miejscami na rozmnażanie. Kawki (krukowate) – ptaki o ciemnym upierzeniu i srebrzystoszarej głowie oraz inteligentnych, intensywnie niebieskich oczach – oczyszczają nasze otoczenie z wszelkich odpadków i resztek jedzenia. Na dachach, parapetach i we wnękach gnieżdżą się sokoły pustułki – łowcy myszy i szczurów. Rozpoznawalne po długim ogonie, wąskich, sierpowatych skrzydłach i nawoływaniu wysokim „ki! ki! ki! ki! ki!”. Gryzonia potrafią dostrzec z dużej wysokości dzięki niezwykle bystremu wzrokowi. Gałką oczną przybliżają obraz jak w teleskopie. Pustułka potrafi zawisnąć w powietrzu w tak zwanym locie trzepoczącym, rozpościera ogon i niezwykle szybko porusza skrzydłami. Pustułki najłatwiej zaobserwować pod koniec czerwca i na początku lipca, kiedy młode opuszczają gniazda i pod opieką rodziców uczą się polować. Warto wtedy wypatrywać drapieżnej sylwetki zawisającej w powietrzu. Warto też, na przykład w aplikacji, wyszukać nagrania głosu pustułki i nasłuchiwać go w mieście – te pięknie ubarwione sokoły można spotkać częściej, niż się przypuszcza, trzeba tylko wiedzieć, czego wypatrywać i nasłuchiwać.

Kopciuszek, mazurek i bogatka

Obecność ptaków w pobliżu domu dawniej uważana była za błogosławieństwo. Przyroda zawsze ma dobry wpływ na nasze zdrowie i życie. Całkiem inaczej zaczyna się dzień, kiedy za oknem w ciemnawym przedświcie śpiewa smoliście czarny kopciuszek o ceglastorudym ogonku. Po nim dopiero zaczynają ćwierkać wróble domowe i mazurki albo pogwizdywać sikory bogatki. Niewielkie otwory, których nigdy nie podejrzewaliby o przydatność, stały się dla tych gatunków rodzajem dziupli lęgowych. Budując miasta w miejscach dawnych puszcz, niepostrzeżenie sami staliśmy się częścią przyrody. Korzystamy z obecności zwierząt. Musimy jednak pamiętać, że staliśmy się za nie odpowiedzialni, bo nam zaufały i bez naszej troski i uważności o ich potrzeby nie przetrwają. Przede wszystkim potrzebują tego, byśmy pozwolili im mieszkać w naszych domach.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.