Zza okien biurowca przy 42. Ulicy słychać było coraz bliższy warkot silników. Zagubiony we mgle bombowiec zmierzał prosto w kierunku drapacza chmur.
M aj tym razem mocno techniczny. Pierwszego dnia tego pięknego wiosennego miesiąca otwarto oficjalnie najchętniej fotografowany budynek na świecie, symbol wieżowców – Empire State Building w Nowym Jorku. Maj to również otwarcie dwóch najstarszych linii transportu miejskiego: znany każdemu tramwaj elektryczny skonstruowany przez Wernera Siemensa i mniej popularna kolej podwieszana. Majową ciekawostką jest fuksja. Skąd wzięła się nazwa tego kwiatka?
Król wieżowców
1 maja 1931 roku prezydent USA Herbert Hoover nacisnął w Waszyngtonie guzik, zapalając światła w nowym wieżowcu, który stanął w Nowym Jorku. Dziś drapacz chmur nie jest już najwyższym budynkiem świata, ale najczęściej fotografowanym. Mowa o Empire State Building. Wznoszący się na wysokość 449 metrów budynek wybudowano w rekordowym czasie 410 dni. Co tydzień przybywało 4,5 piętra. Wieżowiec ma 6514 okien. Wnętrze kryje 692 km kabli, 112 km rur wodociągowych i 3 194 547 żarówek. W biurach budynku pracuje 15 tysięcy ludzi. Ponad 200-metrowa iglica wieńcząca wieżowiec miała być miejscem cumowania sterowców pasażerskich, ale z powodu silnych wiatrów na tej wysokości zrezygnowano z pomysłu. Empire State Building, zgodnie z przepisami obowiązującymi w Nowym Jorku, zwęża się ku górze. Chodzi o to, by do ulic docierało światło słoneczne. 28 lipca 1945 roku w ścianę wieżowca między 78. a 80. piętrem uderzył amerykański bombowiec B-25, którego pilot Mitchell zgubił się w gęstej mgle. Zginęło wtedy 14 osób, głównie urzędniczki z Katolickiego Biura Pomocy Ofiarom Wojny, które pracowały na 79. piętrze. Mimo że jeden z silników wraz z windą spadł aż do piwnicy, konstrukcja budynku nie została naruszona. Przed uderzeniem samolot leciał tak nisko, że pracownicy biur w wieżowcach wzdłuż 42. Ulicy widzieli go poniżej swoich okien. Do 1973 roku Empire State Building był najwyższym budynkiem Nowego Jorku. Po ataku terrorystycznym w 2001 roku, gdy zawaliły się wieże World Trade Center, odzyskał tytuł, ale ponownie stracił go w 2012, gdy wybudowano nowe WTC.
Kolej do góry kołami
Koła wagonika i tory nad głowami pasażerów? To kolej podwieszana. Taki wynalazek uruchomiono po raz pierwszy w Dreźnie 6 maja 1901 roku. Kolej działa do dziś! Łączy dzielnice Loschwitz i Oberloschwitz, położone na różnych poziomach. Dzielą je 84 metry wysokości. Zwykła kolej ślizgałaby się po szynach. Kolej podwieszana jest tu bardzo dobrym rozwiązaniem. Trasę obsługują dwa podwieszone wagoniki, połączone liną, która nawija się na bęben, gdy jeden wagonik jedzie w górę, a drugi w dół. Działa więc jak klasyczna kolej linowo-terenowa. Twórcą kolei podwieszanej jest Eugen Langen. Jego dziełem jest też kolej podwieszana, najdłuższa na świecie, w Wuppertalu. Biegnie na odcinku 13 kilometrów, z czego 10 km prowadzi nad wodą. 31 nowoczesnych elektrycznych pociągów z prędkością 60 km/h przewozi dziś 65 tysięcy pasażerów dziennie. Podczas budowy kolei próbny przejazd w 1900 roku zaproponowano cesarzowi Wilhelmowi II. Wagonik do dziś wyjeżdża na trasę jako atrakcja historyczna.
Fuksja pana Fuchsa
To piękna roślina z rodziny wiesiołkowatych. Pochodzi z Ameryki Środkowej i Południowej, gdzie zapylają ją malutkie ptaszki kolibry. Ma ciekawe zwisające czerwone i fioletowe kwiatki. Jest chętnie sadzona w donicach na balkonach czy przy domu. Fuksję w XVII wieku odkrył na Haiti Karol Plumier, francuski zakonnik, botanik i podróżnik. A jaki związek ma fuksja z majem? W maju, dokładnie 10 maja 1566 roku, zmarł Leonhart Fuchs, wybitny botanik niemiecki, i to na jego część Karol nazwał odkrytą przez siebie roślinę.
Tramwaj na prąd
Początek dzwoniących tramwajów na szynach wielkich miast to XIX wiek. Pierwsze tramwaje poruszały konie, nie prąd, jak w tej chwili. W późniejszych latach napędzały je silniki parowe, mniejsze i zgrabniejsze niż w pociągach, a następnie, dzięki pomysłowi Ludwika Mękarskiego, inżyniera polskiego pochodzenia, sprężone powietrze. Pierwszą tramwajową linię elektryczną uruchomiono 12 maja 1881 roku w Groß-Lichterfelde pod Berlinem. Łączyła stację Lichterflede z Akademią Wojskową i liczyła 2,5 kilometra. Wynalazek Siemensa okazał się ogromnym sukcesem. Już podczas testów przez pierwsze trzy miesiące przewieziono 12 tysięcy pasażerów. Marzeniem Wernera była kolej elektryczna, biegnąca na stalowych podporach wzdłuż ulic Berlina. Jednak władze i mieszkańcy miasta nie zgodzili się na to. W zamian zaproponowano wersję naziemną. Tory, od czasów kiedy budowano akademię, w Lichterfelde już były, wystarczyło je tylko dostosować do nowego środka transportu. Jako tramwaj wykorzystano pojazd konny i zainstalowano w nim napęd elektryczny. W wagoniku było 16 miejsc. W sumie mógł przewozić 50 pasażerów z prędkością 20 km/h. Pierwszy kurs zaczynał codziennie o 6 rano, a ostatni kończył o 23.25. Podróż trwała 10 minut. Firma założona przez Wernera Siemensa istnieje do dziś. Poza tramwajem na swoim koncie ma telegrafy, windę elektryczną, a nawet pierwszy na świecie trolejbus o nazwie Elektromote. Czterokołowy pojazd napędzały dwa silniki elektryczne, a prąd płynął z sieci trakcyjnej, z którą trolejbus był połączony elastycznym kablem.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
już od 14,90 zł