Ołówek! Do nogi!

Krzysztof Błażyca

publikacja 19.02.2021 13:03

Napięta smycz – pies czuje się niepewnie. Luźna smycz – pies nie czuje zagrożenia. Głaskanie pod szyją – pies zadowolony. Pies warczy – niekoniecznie jest agresywny.

Iga Paczyńska, trenerka psów, zoopsycholog i behawiorystka Iga Paczyńska, trenerka psów, zoopsycholog i behawiorystka
Krzysztof Błażyca /foto gość

Warczący pies niekoniecznie jest agresywny. Raczej boi się nowej sytuacji, na przykład czarnego albo dużego psa, bo nie widział takiego jako szczeniak – tłumaczy pani Iga Paczyńska, trenerka psów, zoopsycholog i behawiorystka, czyli ktoś, kto potrafi tłumaczyć zachowania zwierząt. Prowadzi szkołę dla psów „Gryfny psiak”. Na spotkanie ze znawczynią psów przychodzimy z naszą dwuletnią Szejlą, bojowym jamni- kiem.

Jaki pies?

Warto dopasować psa do rodziny. Husky na przykład, który uwielbia biegać, nie będzie się dobrze czuł wśród domatorów. Rodzina aktywna natomiast może być utrapieniem dla leniwego mopsa. Ważne też jest miejsce psa w domu. – Najlepiej spokojne, nie w przedpokoju, tzw. „ciągu komunikacyjnym” – zwraca uwagę trenerka.

Jak głaskać?

Ludzie są dla psów jak trzy różne gatunki: mężczyzna, kobieta, dziecko. Pies może reagować różnie na poszczególne osoby. Łagodny dla dzieci, może być agresywny wobec dorosłych, jeśli ma z nimi niemiłe skojarzenia. Dobrze wiedzieć, jak głaskać psa. – Najbardziej lubi, gdy głaszczemy go pod szyją, na klatce piersiowej, po tyłku – mówi pani Iga. – Kiedy głaszczemy po głowie, pies mruży oczy, czyli niekoniecznie mu się to podoba. Znosi to, ale nie tego oczekuje – tłumaczy trenerka. Sprawdzamy na Szejli. Rzeczywiście, przykurczyła się, jakby chciała się wycofać.

Więcej w najnowszym numerze "Małego Gościa"

Jak wychowywać?

Wychowanie, oprócz socjalizacji, czyli przyzwyczajania psa do życia w otaczającym świecie, powinno składać się z minimum trzech komend: „siad”, „leżeć” i „zostać”. I oczywiście podstawowa komenda przywołania do właściciela: „do mnie”. To komendy potrzebne, gdy na przykład wchodzimy do domu z dużymi zakupami i nie chcemy, żeby pies skakał, albo kiedy szczeka na nowe osoby. Pani Iga ma dwa kundelki i jednego owczarka. – Pies z psem się dogada – mówi. – A szczeniaki zawsze. Również szczeniak z kotem się zaprzyjaźnią. Choć każdy pies ma swój charakter – przyznaje. – Może być ugodowy lub zadziorny. Dlatego warto, by kot miał możliwość ucieczki. Na przykład na półki. Ciekawostką jest, że pies reaguje nie tylko na imię, ale na ton, w jakim się do niego zwracamy. – Kiedy moją Sabę w dzieciństwie wołałam „ołówek”, tym samym tonem, to też reagowała – śmieje się pani Iga.

Jak się porozumieć?

Pies mówi swoją postawą. – Jeśli przychodzi i patrzy na nas, to znaczy, że czegoś oczekuje, czegoś chce. Albo: „chcę na dwór”, albo: „oho, coś szykujesz, daj mi też” – tłumaczy pani Iga. – Pies komunikuje głową (pysk, oczy, uszy), ale i grzbietem, i ogonem, i łapami. Im pies jest bardziej rozluźniony, tym spokojniejszy. Im bardziej spięty, tym bardziej niespokojny. Widać wtedy, jak mięśnie się napinają, sierść jakby się podnosiła, pies staje się jakby większy. Czuje się niepewnie – to jego pozycja bojowa. Do tego dochodzą zęby, oczy i uszy, które są jak dwa radary skierowane w różne strony. Na chwilę przed atakiem w oczach psa pojawiają się „białka”. A gdy merda ogonem, nie zawsze się cieszy. Czasem merdanie to oznaka nerwowości. Bywa, że mamy psa ze schroniska i wtedy traktujemy go jak „biedactwo”. – Ale muszą być granice – podkreśla pani Iga. – Nie można pozwalać psu na wszystko. Bo gdy przyjdzie czas jego dojrzewania, będą kłopoty. Nie pozwoli na przykład obcemu usiąść na kanapie albo nie zareaguje na komendę „zejdź”, bo nikt go tego nie nauczył. Kiedy zaczyna się dojrzewanie? – pytamy. – To zależy od rasy – mówi trenerka. – U małych psów zaczyna się od około 6. miesiąca, u większych od około 8. miesiąca. Błędem też jest traktowanie psa jak maskotki. Na przykład tak zwany „pies do torebki”. Jeśli mamy małego pieska i na widok dużego zabieramy naszego pupila na ręce – to błąd. Bo pies powinien się nauczyć kontaktu z drugim psem. Jeśli do 14. tygodnia życia nie nauczymy go podstawowych zachowań, potem nie będzie wiedział, jak sobie radzić. I będzie patrzył na nas: „co ja mam teraz robić? Broń mnie” albo obszczeka „wroga”.

A kiedy pies choruje…

Chorób u psa, podobnie jak u ludzi, jest bardzo dużo. Psie choroby mogą pojawić się na przykład z powodu złego karmienia. – Trzeba trzymać dyscyplinę. Bo pies może mieć potem problemy na przykład ze stawami. Tłuszcz, podobnie jak u człowieka, gromadzi się na wszystkich narządach. A 1 kg tłuszczu u jamnika to jak 7 kg u człowieka. Nie powinniśmy karmić psa resztkami naszego jedzenia – mówi pani Iga. – Psu nie są potrzebne sól czy węglowodany. To może uszkodzić jego nerki lub trzustkę. Poza tym psy chorują też na nowotwory, dopadają je różnego rodzaju wirusy. Bardzo niebezpieczna jest parwowiroza, ale na szczęście na to jest szczepionka. Ważne, by pieska odżywiać, wychodzić z nim na spacery i szczepić – uwrażliwia pani Iga. Ale czasem choroba nie prowadzi do zdrowia, ale do śmierci. To zawsze bardzo smutne... – Kiedy widzimy, że pies nie chce już jeść, że ma problemy ze wstawaniem, że jest już tak bardzo źle, to dobrze, żeby weterynarz zdecydował, co dla psa najlepsze... – mówi pani zoopsycholog. – O psach wciąż dowiadujemy się czegoś nowego – dodaje. – W tym zawodzie, cały czas trzeba się uczyć, aby lepiej je rozumieć.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.