Przyroda gra w Minecrafta

Przemysław Barszcz

publikacja 20.05.2021 09:44

Co by się stało, gdyby ogród pozostawić przyrodzie? Gdyby nie kosić trawników, nie grabić liści. Co by się stało, gdyby nie orać pól, nie ścinać drzew, nie wypasać zwierząt, nie regulować rzek?

Kiedyś niemal cała Europa pokryta była  pierwotną puszczą Kiedyś niemal cała Europa pokryta była pierwotną puszczą
Przemysław Barszcz

To, co dzieje się w przyrodzie, można porównać do gry Minecraft. A może raczej odwrotnie – to Minecraft w dużej mierze wzorowany jest na tym, co dzieje się w przyrodzie. I chociaż to naprawdę dobra gra, to nawet jej najnowsza aktualizacja ani w ułamku nie zbliży się poziomem skomplikowania do działań przyrody. Przyroda działa według określonych mechanizmów, a dzięki naukom przyrodniczym udało nam się trochę je poznać.

Biom w przyrodzie

Dzieło Boże, którym jest przyroda, zawsze będzie przewyższać dzieła ludzkie. By ogarnąć świat wokół nas, by zrozumieć sukcesję, czyli proces, w którym jedne rośliny zastępowane są przez inne, możemy posłużyć się przykładem, obrazem pokazującym funkcjonowanie tego mechanizmu. Może nim być nawet gra komputerowa. W Minecrafcie na przykład spotykamy biomy, czyli obszary o określonym krajobrazie, roślinności, temperaturze i wysokości. W grze pojęcie „biom” oznacza duże, różniące się między sobą jednostki przyrodnicze, takie jak: wiecznie zielone wilgotne lasy równikowe, lasy podrównikowe zrzucające liście w porze suchej, sawanny, półpustynie i pustynie gorące, lasy i zarośla twardolistne, wiecznie zielone lasy i lasy liściaste klimatu umiarkowanego, stepy, półpustynie i pustynie chłodne, tajgę, czyli borealne lasy iglaste, bezdrzewną tundrę, obszary górskie. Chociaż biomy opisują raczej tereny lądów, zalicza się do nich także niektóre środowiska morskie, na przykład rafy koralowe. Trzeba pamiętać, że to bardzo ogólny podział. W rzeczywistości na Ziemi różnorodność środowisk jest znacznie większa. Każda strefa ma biom właściwy dla siebie. Stan równowagi, w którym wszystko funkcjonuje najlepiej i do którego dąży. W Polsce jest to las.

Puszcza w Europie

Gdyby w Polsce, położonej w strefie lasów liściastych, nie robić w przyrodzie nic, cały kraj porósłby lasem. Zresztą nie tylko Polska zarosłaby lasem, również Litwa, Białoruś, duża część Ukrainy (z wyjątkiem terenów stepowych), Słowacji, Czech, Niemiec, Holandii i Francji. Znaczna część Europy stałaby się jedną wielką puszczą. Kiedyś już tak było. Około 10 tysięcy lat przed Chrystusem, gdy z Europy ustąpił lodowiec i ocieplił się klimat, pojawiły się drzewa. Najpierw dotarły lekkie nasiona brzóz i wierzb, niesione z wiatrem z terenów niepokrytych lodem. Były to gatunki pionierskie. Drzewa kiełkujące z tych nasion rosną szybko i dobrze radzą sobie w trudnych warunkach. Ich liście, rozkładając się, tworzyły odpowiednią glebę, a korony – korzystny mikroklimat, odpowiednią wilgotność, nasłonecznienie i temperaturę. W takich warunkach mogły wyrosnąć inne, bardziej wymagające gatunki: dęby czy buki, których ciężkie nasiona przynosiły zwierzęta docierające na nowe tereny. Z czasem pojawiło się coraz więcej gatunków drzew. Ich korony tworzyły zwarty pułap, a w dnie lasu, z rozkładających się kolejnych i kolejnych warstw liści, powstawała leśna gleba.

Pierwotna puszcza na podwórku

Jakiś czas po ustąpieniu lodowca wielka część Europy, poza skalistymi szczytami gór czy niektórymi bagnami, porosła lasem. Cały kontynent można było przewędrować puszczą. Ludzie zamieszkujący te tereny chcieli jednak uprawiać ziemię, dlatego wycinali lasy, karczowali korzenie, by zdobyć tereny rolnicze. Lasy stopniowo kurczyły się, aż do dzisiejszych rozmiarów. Dziś lasów się nie usuwa, przeciwnie, leśnicy zalesiają nowe tereny. Teoretycznie nasze ziemie to wciąż las. Oznacza to, że przyroda wciąż dąży do jego odtworzenia. Jeżeli przestalibyśmy kosić trawnik czy uprawiać pole, szybko pojawiłyby się na nim siewki drzew, co można zaobserwować wokół starych, opuszczonych domów. Z siewek wyrastają pojedyncze drzewa, później kolejne… Ziemię zaczęłaby przerastać grzybnia, rozrastająca się z niesionych przez wiatr zarodników. Ściółka i gleba stałyby się domeną leśnych mrówek i chrząszczy. W końcu nie tylko niekoszone podwórko, ale wszystko wokół nas znowu stałoby się lasem. Las bowiem, można powiedzieć, mamy w naturze.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.