Królewska gra

Adam Śliwa

publikacja 20.05.2021 09:43

Znane od wieków. Rozwijają umysł. Uczą logicznego myślenia. Bawią nie tylko koronowane głowy.

Katowicki Spodek podczas największego turnieju szachowego w Polsce  – Ogólnopolskich Mistrzostw Szkół i Przedszkoli w Szachach. W największej edycji w 2016 r. wzięło udział ponad  1500 zawodników z całej Polski  Katowicki Spodek podczas największego turnieju szachowego w Polsce – Ogólnopolskich Mistrzostw Szkół i Przedszkoli w Szachach. W największej edycji w 2016 r. wzięło udział ponad 1500 zawodników z całej Polski 
archiwum prywatne

Pandemia to najlepszy czas na gry planszowe. Królową wśród nich są szachy. Nie potrzebują wymyślnych plansz, kostek, scenariuszy, a i tak każda rozgrywka budzi emocje. Białe i czarne figury i pionki, 64 pola i kilka zasad. Tę szlachetną grę pomogli nam odkryć Łukasz i Ewa Brożkowie, sędziowie, trenerzy i twórcy największego w Polsce turnieju szachowego.

Rodzinna pasja

Szachy to szkoła. Uczą ponoszenia konsekwencji swoich decyzji – każdy zły, nieprzemyślany ruch od razu wykorzysta przeciwnik. Uczą przestrzegania zasad – chociaż byśmy nie wiem jak kombinowali, figura może poruszać się tylko zgodnie z regułami. Szachy uczą też godzić się z przegraną. Ale przede wszystkim szachy to świetna zabawa. Od wielu lat sporo dzieci rozpoczyna przygodę z szachami.To często rodzinna pasja. – U nas właściwie rodzina ma swój początek w pasji szachowej – przyznaje pani Ewa. – Oboje z mężem pochodzimy z Katowic-Podlesia. Wiele lat temu zajęcia szachowe w naszej szkole podstawowej i przedszkolu prowadził pan Bolesław Holecki. Nauczyciel, który założył jedno z najstarszych kółek szachowych na Śląsku. I tak się zaczęło – wspomina. – Po latach w 2008 roku powstał Klub Szachowy UKS 21 Podlesie, który dzisiaj odnosi sukcesy międzynarodowe. Ponieważ szachy to nie tylko dobra zabawa, ale też ćwiczenia, turnieje, sędziowie i prawdziwe sportowe emocje. A najwięksi szachowi geniusze mogą zostać arcymistrzami. Najmłodszy miał 12 lat i 8 miesięcy, więc do dzieła.

Zaczynamy!

Klasyczna plansza do gry w szachy to kwadrat z 64 polami – 32 białe i 32 czarne. 8 pól w pionie i 8 w poziomie. Każda linia pól oznaczona jest cyframi od 1 do 8 i literami od a do h. Szachownica wiąże się z legenda o królu, który chcąc wynagrodzić mędrca, zapytał, czego sobie życzy. Mędrzec poprosił o… ziarna pszenicy. Na pierwszym polu jedno, na drugim dwa, na trzecim cztery, na czwartym osiem i tak dalej – za każdym razem liczba ziaren musiała być podwajana. Prośba okazała się nie do spełnienia, ponieważ ziaren pszenicy na wszystkich polach byłoby aż 18 trylionów.

Pionki, czyli mała armia

Wszystkie takie same. Jest ich 8 w każdej drużynie. Jak prawdziwa armia stoją na pierwszej linii frontu. Co ciekawe, te maluchy, których straty najmniej się boimy w czasie rozgrywki, początkującym szachistom sprawiają sporo problemów. Tak jak wszystkie figury na szachownicy wykonują określone, zawsze te same ruchy, tak pionki wykonują ruchów kilka, w zależności od sytuacji. – Każdy pionek, gdy robi pierwszy ruch, może poruszyć się do przodu o dwa pola – tłumaczy pani Ewa. Potem porusza się już tylko o jedno pole i zawsze tylko do przodu. Nie może też przeskakiwać. Jeśli więc ktoś blokuje mu drogę, nie wolno mu się ruszyć. A gdy bije, atakuje, to tylko po skosie. I najważniejsze: pionki to nie figury – dodaje pani instruktor – bo nie mogą poruszać się do tyłu. Pionki mają jeszcze jedną tajną umiejętność. Gdy któremuś uda się dotrzeć na koniec szachownicy, czyli wprost w szeregi wroga, można go zamienić na dowolną figurę (oprócz króla)! Czyli najsłabszy może stać się najsilniejszą figurą i zwiększyć szanse na zwycięstwo.

Prosta wieża

Na początku rozgrywki stoi w rogach szachownicy. Bardzo łatwo ją opanować. Porusza się zawsze po linii prostej, czyli do przodu, do tyłu i na boki. W jednym ruchu można nią pojechać o jedno pole albo o kilka. Jedynym ograniczeniem jest bierka stojąca na polu. Własnych figur nie można ominąć ani przeskoczyć, a przeciwnika można zbić i zająć jego pole.

Konny skoczek

To najsympatyczniejsza figura. Jak przystało na konika i jak nazwa wskazuje, porusza się skokami. Jako jedyna może przeskakiwać inne bierki. – To ulubiona figura dzieci i najlepszy sposób na znalezienie w szkole czy przedszkolu szachistów – opowiada pani Ewa. – Wystarczy pokazać ją dzieciom, a każdy, nawet ten, kto nigdy nie widział figur szachowych, tę rozpozna na pewno - mówiąc, że to konik. Szachista natomiast powie, że to skoczek. Porusza się on po literze L, albo prościej: dwa do przodu jeden w bok, taki jest konika skok. Skoczek przeskakuje nad innymi figurami i lądując, może zbić przeciwnika.

Szybki goniec

To jedyna figura, która porusza się tylko po białych lub tylko po czarnych polach. W drużynie mamy dwóch gońców – jednego na czarnych i jednego na białych polach. Goniec porusza się podobnie jak wieża, ale po linii skośnej, i dlatego jego ruch może czasem zaskoczyć.

Silny hetman

Ta figura zwana jest też królową, królówką lub damą, ale prawidłowo to hetman. W dawnej Rzeczpospolitej hetmani dowodzili wojskami. Hetman łączy w sobie dwie moce. Porusza się i atakuje tak samo jak wieża i goniec. Może poruszać się i po liniach prostych, i po skosie.

Wrażliwy król

To najważniejsza figura na szachownicy. Można stracić wszystkie inne, ale króla trzeba chronić za wszelką cenę. Ruchy króla są bardzo proste. Może poruszać się w każdym kierunku, ale tylko o jedno pole. Nie może jednak stanąć na polu, które jest atakowane, czyli zaszachowane przez inną bierkę. Mówiąc prościej, jeżeli przesunięcie króla spowodowałoby, że przeciwnik króla zbije, byłby to błąd. Takiego ruchu wykonać nie można. – Łatwo grać królem, ale grać z królem już bardzo trudno! – tłumaczą trenerzy. – Jego ruchy są proste, ale przy ruchach innych figur musimy cały czas myśleć o bezpieczeństwie króla. Gdy król jest zagrożony, czyli figura przeciwnika stoi na takim polu, że w następnym ruchu mogłaby naszego króla zbić, nazywamy to szachem. Wtedy trzeba zrobić wszystko, by króla ratować. Można go zasłonić, uciec nim na bezpieczne pole lub zbić zagrażającą królowi figurę. Gdy żadnej z tych opcji nie możemy wykorzystać, gra jest przegrana i… szach-mat. Gra nie musi jednak skończyć się wygraną jednej ze stron. Istnieje jeszcze pat. Gdy nie możemy się ruszyć żadną bierką, ale nasz król nie jest atakowany, czyli nie ma szacha – partia kończy się remisem, czyli patem. To dlatego sytuację bez wyjścia nazywamy właśnie patową.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.