Jemy, śpimy i adorujemy

Joanna Kojda

publikacja 20.05.2021 09:44

W górach, w lesie, niedaleko rzeki, tam, gdzie kończy się droga, stoi dom. Google oznaczyły go: atrakcja turystyczna.

o. Antoni, o. Aaron i o. Nereusz w najważniejszym miejscu pustelni  o. Antoni, o. Aaron i o. Nereusz w najważniejszym miejscu pustelni
henryk przondziono /foto gość

Dom to pustelnia. Mieszkają w niej trzej bracia razem z… Panem Jezusem. Każdy z braci urodził się gdzie indziej. Żaden nie ma ani żony, ani dziecka, a jednak każdy jest ojcem. Jak to możliwe? Bracia Antoni Rojek, Aaron Kubas i Nereusz Mróz to ojcowie franciszkanie. Przed laty wybrali życie zakonne, które w końcu zaprowadziło ich do pustelni w Jaworzynce, niewielkiej miejscowości na południu Polski.

Półka dla świętych

Jaworzynka znana jest z Trójstyku. To miejsce, gdzie łączą się trzy granice: polska, słowacka i czeska. Tam, gdzie mieszkają ojcowie franciszkanie, jest cicho, pięknie i spokojnie. Wokół tylko las, szum rzeki, śpiew ptaków i odgłosy innych leśnych zwierząt. Na dodatek właśnie spadł śnieg! Jesteśmy w pustelni. Nagle ktoś puka do drzwi. Dwie przyjaciółki z Warszawy z małą dziewczynką przyszły pokłonić się niedawno narodzonemu Jezusowi. „Chwała na wysokości, chwała na wysokości…” – śpiewają w przytulnej kaplicy. Jest tu najważniejsze miejsce: tabernakulum z Panem Jezusem. Teraz stoją tu jeszcze stajenka rzeźbiona przez tutejszych artystów i choinka przystrojona góralskimi ozdobami. W niewielkiej kaplicy na specjalnej półce mieszkają… święci. Franciszkanie mają tu relikwie m.in. Jana Pawła II, s. Faustyny, o. Pio i karmelitanki zwanej Małą Arabką. Pustelnia powstała przed ponad 15 laty. Kiedyś był to zwykły dom. Siedzimy w pokoju, który był kuchnią. Na piętrze, gdzie dawno temu był strych, teraz są pokoje braci.

Dwóch w kaplicy, jeden w kuchni

– Co wy tu właściwie robicie? – pytamy pustelników. – Jemy, śpimy i adorujemy – odpowiadają ze śmiechem. – Nasz założyciel, św. Franciszek, powiedział, że bracia mają iść przez świat i żyć Ewangelią. Wyjątkiem miały być pustelnie. Tam bracia mieli trwać w modlitwie. Pustelnia franciszkańska to miejsce, w którym wspólnota przebywa z Jezusem – tłumaczy o. Aaron. – W pustelni miało mieszkać trzech, czterech braci – dodaje o. Antoni. – Dwóch z miało być „matkami”, dwóch – „synami”. Pustelnia ma być jak dom w Betanii, w którym mieszkali Marta, Maria i Łazarz, przyjaciele Pana Jezusa. Było to miejsce, które On często odwiedzał. Znamy historię, gdy Maria siedzi u stóp Pana Jezusa i słucha Go, a Marta przyrządza Mu posiłek. Tu jest podobnie jak w Betanii, każdy ma inne zadanie. Bracia dzielą między sobą obowiązki. W jednym tygodniu dwóch braci więcej się modli, a trzeci zajmuje się kuchnią, w kolejnym jest zmiana.

Pizza z owocami… rzeki

W pustelni nie ma kucharki ani kucharza. Franciszkanie sami musieli nauczyć się gotować. – Mnie gotowanie interesowało tylko wtedy, gdy byłem bardzo głodny – uśmiecha się o. Antoni, który dziś wyspecjalizował się w kuchni włoskiej. – Ojciec Nereusz często przyrządza potrawy z jajek, robi też bardzo dobrą rybę pod marchewką i ziemniaki zapiekane z kiełbasą – chwali brata o. Aaron. – A Aaron ugotuje wszystko – dodaje o. Antoni. – Od pizzy po potrawy z kuchni indyjskiej – uzupełnia. – Pizza z owocami morza może konkurować z pobliską pizzerią. – Owoce morza na pustelni? – dziwimy się. – Mamy rzeczkę, to stamtąd je łowimy – żartują bracia. – Oczywiście codziennie tak nie jemy – tłumaczą się. – Na co dzień wystarczą woda i suchy chleb – puszczają oko. Często górale dzielą się z nimi jedzeniem. – Są bardzo hojni i życzliwi – przyznają franciszkanie.

Otwarta pustelnia

Jak wygląda dzień pustelnika? – pytamy. – O 6.20 jutrznia, czyli modlitwa poranna, potem o 6.50 Msza św., a po niej godzina mniejsza, czyli modlitwa liturgią godzin. O 18.15 adoracja, potem nieszpory i Różaniec, a o północy adoracja i godzina czytań. W międzyczasie posiłki i domowe obowiązki. Jeden gotuje obiad, inny idzie do sklepu, a trzeci jedzie do chorego. Jeśli zostanie czas, to chwila odpoczynku. Franciszkańskie pustelnie, nawet jeśli powstawały gdzieś w pobliżu grot, nie oznaczały życia w samotności. Bracia z Jaworzynki też nie zamykają drzwi. Tu na Msze św., spowiedź czy po prostu rozmowę przychodzą okoliczni górale. Ojcowie pomagają też w pobliskich parafiach. W sierpniu ubiegłego roku braci dopadł koronawirus. Kwarantanna trwała miesiąc. Tylko o. Antoniego ominął ten ciężki czas, bo akurat był na urlopie. – Gdy wrócił, zamieszkał osobno i dzięki temu dowoził nam jedzenie – chwalą go bracia. – Po liście zakupów widziałem, jak wracają do zdrowia – uśmiecha się o. Antoni.

Życie w lesie

Bracia pustelnicy modlą się też za klasztory prowincji katowickiej, do której należą, i w intencjach przynoszonych tu przez ludzi, którzy odwiedzają to miejsce. Czasem są świadkami wielkich nawróceń. – Spowiadałem kiedyś człowieka, który 30 lat nie był w konfesjonale – wspomina o. Aaron. – Udzieliłem mu też namaszczenia chorych. Trzy dni później ten mężczyzna już nie żył. Ojciec Nereusz jest inicjatorem akcji Jerycho Maryjne. – Modlimy się w intencjach, jakie Maryja ma w swoim sercu – wyjaśnia. – Ludzie dają coś z siebie Bogu i okazuje się, że otrzymują dużo więcej! Do tej modlitewnej akcji mogą też dołączyć dzieci. Zapisać się można na stronie (www.jerychomaryjne.pl). Pustelnię w Jaworzynce zakładali ojcowie Syrach i Rafał. – To oni pierwsi tutaj się modlili. Odkrywali życie pustelnicze, uczyli się żyć w górach. Przeżyli chwile trudne i piękne, a także zabawne. Jedna z nich miała miejsce, gdy spadł śnieg i ojcowie byli przekonani, że zasypało całą Trójwieś (Jaworzynkę, Istebną i Koniaków) – opowiada o. Aaron. – Stwierdzili, że muszą przeczekać zimowe miesiące, ale… skończyło im się jedzenie. Wzięli więc plecaki i poszli do Jaworzynki na zakupy. Myśleli, że wszystko jest zasypane, ludzie siedzą w domach i czekają, aż śnieg stopnieje. Weszli na główną drogę i zobaczyli, że życie toczy się normalnie. Jeżdżą samochody, sklepy są otwarte… – uśmiecha się franciszkanin. – W lesie inaczej się żyje...

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.