Włocławek, katedra, święcenia

Piotr Kordyasz

publikacja 17.01.2023 12:57

– Jestem kapłanem, który swego ducha wypielęgnował w katedrze włocławskiej – mówił prymas Wyszyński.

Bazylika katedralna pod wezwaniem Wniebowzięcia NMP we Włocławku, konsekrowana rok po bitwie pod Grunwaldem, w 1411 roku, była ważnym miejscem na kapłańskiej drodze kardynała Stefana Wyszyńskiego. Wybrałem się tam z synem Staśkiem, który był naszym fotografem, i z córkami: Gosią, Ulą i Asią. Wchodząc do świątyni, byliśmy pod wrażeniem jej piękna i majestatu. Pewnie tak samo jak młody Stefan, gdy 103 lata temu rozpoczynał naukę w seminarium. „Wyobraźcie sobie ucznia, który przyszedł tutaj i po raz pierwszy ujrzał tę katedrę. Rozkochał się w niej! To taka młoda miłość, ale strasznie wierna… strasznie wierna!” – wspominał prymas Wyszyński moment przekroczenia progów tej świątyni.

Przestroga babci

Przed święceniami kapłańskimi diakon Stefan pojechał do babci Katarzyny, prosząc ją o błogosławieństwo. Do końca życia pamiętał, co wtedy powiedziała: „Pamiętaj, jeżeli będziesz złym księdzem, to mi się na oczy nie pokazuj”. „Do dziś dobrze pamiętam, co powiedziała babcia Katarzyna. Te proste, lecz zdecydowane słowa miały wielkie znaczenie dla mojego osobistego życia” – wspominał prymas Wyszyński. Tuż przed święceniami zachorował ciężko i trafił do szpitala. Podejrzewano tyfus (dur brzuszny). Diakona umieszczono na oddziale zakaźnym. Pielęgniarka, siostra zakonna ze zgromadzenia sióstr miłosierdzia, odgrodziła go parawanem od innych chorych. Być może to uratowało mu życie. Bo niedługo po przyjęciu Stefana inny lekarz, badając kleryka, zapytał zdziwiony: „Co ksiądz tu robi?!”. Okazało się, że postawiono złą diagnozę. Stefan miał ciężkie zapalenie płuc. Natychmiast przeniesiono chorego na oddział wewnętrzny. „Ksiądz z tego wyjdzie i jeszcze biskupem zostanie…” – żartował lekarz, chcąc pocieszyć diakona.

Boczna kaplica

Krata nie pozwalała wejść do środka katedry. Na szczęście drzwi do zakrystii były otwarte. Weszliśmy. Przywitał nas mężczyzna, prawdopodobnie kościelny. Niemal sto lat temu, 3 sierpnia 1924 r., po wyjściu ze szpitala ledwie trzymający się na nogach diakon Wyszyński wszedł do katedry tymi samymi drzwiami, by przyjąć święcenia kapłańskie. „Byłem święcony sam. Moi koledzy otrzymali święcenia 29 czerwca, a ja w tym dniu poszedłem do szpitala. Była to jednak szczęśliwa okoliczność, gdyż dzięki temu mogłem otrzymać święcenia w kaplicy Matki Bożej. Gdy przyszedłem do katedry, stary zakrystian, pan Radomski, powiedział do mnie: „Proszę księdza, z takim zdrowiem to chyba raczej trzeba iść na cmentarz, a nie do święceń” – wspominał prymas Wyszyński. Kościelny pozwolił nam przejść do bocznej kaplicy. Stojąc na marmurowej posadzce, wyobrażaliśmy sobie święcenia kapłańskie przyszłego prymasa. Przypomniałem jego wspomnienie: „Byłem tak słaby, że wygodniej mi było leżeć krzyżem na ziemi, niż stać”.

Chociaż rok

W czasie święceń prosił Boga, by mógł chociaż jedną Mszę Świętą odprawić. Potem pragnął dożyć następnego dnia, a gdy i to się udało – aby mógł żyć przynajmniej rok… „Pan Bóg pozwolił, że troszkę dłużej niż ten rok, o który prosiłem, jestem kapłanem” – powiedział po latach. Na miejsce święceń schorowanego diakona wybrano skromną boczną kaplicę, w której jako kleryk często się modlił. Został księdzem w kaplicy Matki Bożej, jakby w Jej macierzyńskich ramionach. Dlatego, choć swoją pierwszą Mszę Świętą chciał odprawić w rodzinnym Wrociszewie, zmienił decyzję i pojechał do Maryi do Częstochowy. „Pojechałem na Jasną Górę, aby mieć Matkę, aby stanęła przy każdej mojej Mszy Świętej, jak stanęła przy Chrystusie na Kalwarii” – wspominał. Towarzyszyła mu siostra Stasia. „Brat był tak słaby, że odprawiając Mszę Świętą, wspierał się dłońmi o mensę ołtarzową, aby nie upaść” – wspominała.

Punkty na drogę

Przed święceniami kapłańskimi diakon Stefan napisał 10 punktów – postanowień na kapłańską drogę. Kartkę z ich tekstem trzymał w brewiarzu aż do śmierci: 1. Mów mało – żyj bez hałasu – cisza. 2. Czyń wiele, lecz bez gorączki, spokojnie. 3. Pracuj systematycznie. 4. Unikaj marzycielstwa – nie myśl o przyszłości, to rzecz Boga. 5. Nie trać czasu, gdyż on do ciebie nie należy; życie jest celowe, a więc i każda w nim chwila. 6. We wszystkim wzbudzaj dobrą intencję. 7. Módl się często wśród pracy – sine me nihil facere [beze Mnie nic nie możecie uczynić]. 8. Szanuj każdego, gdyż jesteś odeń gorszy: Bóg pysznym się sprzeciwia. 9. Omni custodia custodi cor tuum quia ex ipso vita procedit [wszelką mocą strzeż swego serca, ponieważ z niego wypływa życie]. 10. Misericordias Dei in aeternum cantabo [Miłosierdzie Boże na wieki wyśpiewywał będę].

Inne ślady

We Włocławku odwiedziliśmy jeszcze muzeum diecezjalne. Są tam między innymi pamiątki po słudze Bożym biskupie Michale Kozalu. On prawdopodobnie uratował życie ks. Wyszyńskiego w czasie II wojny światowej. Wiedział, że ks. Stefan jest poszukiwany przez gestapo; nakazał mu opuścić Włocławek i ukryć się. Podróż do Włocławka zakończyliśmy w izbie pamięci sługi Bożego biskupa Wojciecha Owczarka, który udzielił diakonowi Stefanowi święceń kapłańskich. Włocławek, seminarium duchowne i katedra to szczególne miejsca na mapie ścieżek życia kardynała Stefana Wyszyńskiego. Tu zaczęła się jego kapłańska droga. Przyjedźcie do Włocławka. Przejdźcie śladami sługi Bożego, zaczynając od pięknej katedry.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.