Ogień w rękach

Joanna Kojda

publikacja 20.05.2021 11:36

Wiaderka, zabawki, garnki, książki, patyczki od lodów i ręce – to zestaw perkusyjny trzyletniego Szymona.

Muzykalna rodzina w komplecie Muzykalna rodzina w komplecie
Henryk Przondziono/ FotoGość

Dziś Szymon Urbanowicz jest nastolatkiem i trochę inaczej wygląda też jego perkusja… Jesteśmy w Sztombergach, w województwie świętokrzyskim. Wokół cisza, upał, leniwe lato na wsi. W jednym z domów do perkusji siada 11-letni Szymon. Na gitarze basowej przygrywa mu 13-letni Oskar. Ogień! Po ich występie za oknem zaczyna grzmieć. Chyba nie tylko nam się podobało.

Urbanowicz Family Band

Gości nas bardzo muzykalna rodzina. Mama Alicja jest samoukiem, gra właściwie na wszystkich instrumentach. Przez 22 lata była organistką w kościele, jest dyrygentką i założycielką zespołu Orkiestra Wrześniak Glassworks. Tata Tomek gra na gitarze basowej i podobnie jak mama fascynuje się fotografią. Jego konikiem są też pszczoły. Za domem mają kilka uli. Siostra Monika śpiewa, komponuje i gra na fortepianie. Szymon gra na perkusji, trąbce, gitarze basowej, akustycznej i klawiszach. W czwórkę tworzą zespół Urbanowicz Family Band. Razem i osobno byli m.in. w programach „Mam Talent!” i „Mali Giganci”. W zeszłym roku rodzinnie koncertowali po Francji. Mama z córką śpiewają i grają na ślubach w całej Polsce. Szymon perkusją zaczął się interesować kiedy nie miał jeszcze trzech lat... Na plaży na odwróconych wiaderkach patyczkami od lodów wybijał równo rytm. W domu podkradał mamie garnki. Nie, bynajmniej nie uczył się gotowania. Instrumentami były też zabawki i… książki. Wystarczyło, że gdzieś usłyszał muzykę, a ręce same rwały się do grania.

Muzyczna przeprowadzka

W końcu Szymon doczekał się prawdziwej perkusji. – Mieszkaliśmy w bloku, nie chcieliśmy przeszkadzać sąsiadom, kupiliśmy więc „cichy” zestaw elektroniczny – opowiada pani Alicja. Ostatecznie ta perkusja i tak okazała się zbyt głośna. Nie było rady. Z powodu muzycznej pasji Szymona rodzina z bloku przeniosła się na wieś. Tu bywa bardzo głośno. Dlaczego Szymon ze wszystkich instrumentów świata największą miłością obdarzył perkusję? – Bo mogę się na niej wyżyć – mówi bez chwili wahania. Ćwiczy godzinę, dwie dziennie. Ale kiedy się zapomni, gra dłużej. Jego rekord to… 8 godzin. Pierwszym i – jak sam podkreśla – najlepszym nauczycielem jest mama. – Na początku to była zabawa – opowiada pani Ala. – Brałam go na kolana, puszczaliśmy muzykę na YouTubie, grałam jego rękami i tak się zaczęło. Szymon do dziś korzysta z YT. Tam od prawdziwych mistrzów perkusji uczy się techniki grania. Dzięki zagranicznym muzykom Szymon szkoli się również w angielskim. Na YouTubie chłopiec prowadzi swojego vloga (Szymon Urbanowicz), gdzie m.in. uczy podstaw gry na perkusji. Montażem i nagrywaniem zajmuje się jego mama.

Szkoła w domu

Szymon nie chodzi do szkoły. Jego nauczycielami są rodzice. Nie musi więc martwić się pandemią. Nowy rok szkolny i tak rozpocznie w domu. Pójdzie do piątej klasy. – Tata jest najlepszy w matematyce, a mama – w przyrodzie – ocenia chłopiec, który najbardziej lubi jednak informatykę. Jak wygląda jego szkoła? – Mama woła: „Chodź, pouczymy się polskiego”. – „Nie, to ja idę na perkę” – śmieje się pani Alicja. – Tak jest z każdym przedmiotem, zdecydowanie woli grać niż się uczyć, ale nauka i tak idzie mu bardzo dobrze. Miał świadectwo z paskiem – dodaje zadowolona. – Z matematyki przerabiamy już materiał z VII i VIII klasy – wtrąca tata Tomek. – Kiedy widzę, że łapie dany materiał, bez problemu mogę z nim przejść dalej. W czasie wolnym Szymon lubi grać w piłkę nożną. Chodził nawet na treningi, ale zrezygnował z powodu… perkusji. Gdyby na boisku przydarzyła mu się jakaś kontuzja, nie mógłby grać na perce. Tam trzeba nie tylko sprawnych rąk, ale i nóg.

Koledzy z orkiestry

W piłkę grał bardzo dobrze. – Był jednym ze zwycięzców w ogólnopolskim konkursie Freestyle – opowiada pan Tomasz. – W nagrodę spotkał się z Robertem Lewandowskim i Krzysztofem Golonką na Stadionie Narodowym. – Mieliśmy wspólny trening – dodaje Szymon. Od zawodowych piłkarzy uczył się wtedy sztuczki z piłką „dookoła świata”. Naszej rozmowie przysłuchuje się młody zdolny muzyk, 13-letni Oskar Kolanowski. Chłopiec gra na basie, gitarze elektrycznej i na perkusji. Jest przyjacielem Szymona i podobnie jak on gra w zespole jego mamy. Grają razem i w orkiestrze, i w domu. Orkiestra, którą prowadzi pani Alicja, to big-band. – To taki duży zespół. W sekcji dętej mamy trąbki, saksofony, puzony, a w sekcji rytmicznej perkusję, gitary i piano – tłumaczy. – Jesteśmy najmłodszym wiekowo big-bandem w Polsce. Średnia wieku naszego zespołu to 13 lat. Co ciekawe, nikt z naszych muzyków nie chodzi do szkoły muzycznej.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.