Adoptuj ucznia z Aleppo

Joanna Kojda

publikacja 25.09.2020 14:30

Najpierw przez wojnę, potem przez koronawirusa uczniowie w Syrii nie mogli chodzić do szkoły. Powoli wracają. Także dzięki… polskim dzieciom.

Adoptuj ucznia z Aleppo archiwum parafii św. franciszka w Aleppo

Sale lekcyjne bez tablicy…? Informatyka bez komputerów…? W takich warunkach uczą się dzieci z Aleppo w Syrii. To państwo położone na Bliskim Wschodzie graniczące m.in. z Izraelem (Ziemią Świętą) czy z Turcją (Aleppo od Turcji dzieli około 50 kilometrów). Od 2011 roku w Syrii trwa wojna domowa.

Dzieci w pracy

„Przyszliśmy na uczelnię, by zdać egzamin i studiować w przyszłym roku. Podczas egzaminu na budynek uniwersytecki spadły bomby. Było wielu rannych i zabitych. Dzięki Bogu nic mi się nie stało... To było dla mnie straszne, a jednocześnie umocniło moją wiarę. Bo z logicznego punktu widzenia nie miałam prawa przeżyć” – opowiadała mi kilka lat temu Mirna pochodząca z Aleppo, która z powodu wojny zamieszkała w Wielkiej Brytanii.

Walki w samym Aleppo już się skończyły, ale powrót do rzeczywistości sprzed wojny jest nadal bardzo utrudniony. Szkoły zostały zniszczone przez pociski lub zamieniono je na tymczasowe schronienie dla ludzi, którzy stracili swoje domy. A od marca – podobnie jak w Polsce – zamknięto je z powodu koronawirusa. Przed wojną szkolnictwo w Syrii było na dobrym poziomie. Dziś co trzecie dziecko nie chodzi do szkoły. Często z powodu biedy. Dorośli nie mają pracy, a sytuację pogarsza jeszcze trwająca epidemia. Dzieci zamiast się uczyć, szukają sposobu, by zarobić pieniądze dla rodziny.

– Często pomagają w bardzo prostych czynnościach, np. roznoszą wodę – mówi Marianna Chlebowska z Caritas Polska. – Ciężka praca ponad siły bardzo osłabia ich zdrowie – dodaje. Z powodu zniszczeń wojennych w domach nie ma wody w kranie. W Syrii bardzo jej brakuje, podobnie jest z prądem i lekarstwami.

Pocisk na dachu szkoły

Marianna Chlebowska jest odpowiedzialna za program „Szkoła szkole”. Polega on na jednorazowej lub regularnej, comiesięcznej, pomocy syryjskim szkołom. Tak polskie dzieci mogą wspierać swoich rówieśników z Syrii. Udało się już pomóc m.in. ormiańsko-prawosławnej szkole podstawowej i przedszkolu Asz-Szark w Aleppo, gdzie uczy się i bawi ponad 500 dzieci.

„Pamiętam, kiedy pocisk spadł na dach szkoły chwilę po zakończeniu przerwy. Podjęliśmy decyzję, że przeszkolimy uczniów z szybkiej ewakuacji do schronu znajdującego się pod budynkiem. Ta wiedza kilka razy okazała się przydatna. W schronie puszczaliśmy dzieciom filmy edukacyjne. Mieliśmy nadzieję, że dzięki temu nie będą myślały o niebezpieczeństwach na zewnątrz” – opowiadała Caritas dyrektor tej szkoły Zepure Reisian. Dzięki dzieciom z Polski uczniom szkoły Asz-Szark można było kupić m.in. podręczniki do lekcji z arabskiego, angielskiego, matematyki i przyrody. Najmłodsze dostały puzzle i gry, a w szkole zainstalowano rzutniki i białe tablice.

Szkoła szkole

W tym roku szkolnym po raz drugi można pomóc szkołom w Syrii. Polscy uczniowie w swoich szkołach, z pomocą nauczycieli i rodziców, organizują zbiórki pieniężne. Dzięki temu można potem kupić książki, laptopy, rzutniki, zabawki, piłki czy nawet stroje gimnastyczne. Można nawet przeprowadzić niewielki remont w szkole czy zorganizować dodatkowe zajęcia dla dzieci.

– Kolejny rok chcemy wspierać szkoły w Aleppo, mamy nadzieję dotrzeć z pomocą również do uczniów w Homs – mówi Marianna Chlebowska. – Zależy nam też, żeby dzięki tej akcji polskie szkoły dowiedziały się, co dzieje się na Bliskim Wschodzie. W zeszłym roku polscy uczniowie wsparli swoich syryjskich rówieśników z pięciu szkół, w których uczą się dzieci z rodzin chrześcijańskich i muzułmańskich. Jako pierwsze program wsparły szkoły podstawowe z Gdańska, Skierniewic i Jasła. W sumie w pomoc włączyło się ponad 40 szkół z różnych stron Polski. Zebrano 80 tysięcy złotych.

Gra na ruinach

Jest jeszcze drugi sposób pomocy syryjskim dzieciom. To program „Pierwszy krok”, organizowany przez parafię św. Franciszka w Aleppo razem z Caritas Archidiecezji Łódzkiej i Stowarzyszeniem Dom Wschodni. Pomoc polega na tym, że uczniowie, rodziny, ministranci czy inne grupy dziecięce działające przy parafiach na co najmniej pół roku „adoptują” jednego ucznia z Aleppo, co miesiąc wpłacając 60 zł na jego naukę.

Ci, którzy zdecydują się na „adopcję”, wiedzą, komu pomagają. Otrzymują zdjęcie ucznia, poznają jego zainteresowania, dowiadują się, w jakiej sytuacji znalazła się jego rodzina. – Wspieramy konkretną osobę, nie anonimowy tłum Syryjczyków – wyjaśnia ks. Przemysław Szewczyk, prezes Stowarzyszenia Dom Wschodni. – Każde z tych dzieci ma twarz, pasje, swoje zainteresowania. Dzieci wszędzie są takie same. Jednak bolesne jest to, że dzieciństwo w Syrii jest zupełnie inne niż w Polsce. Nasze dzieci w piłkę grają na boiskach, dzieci z Syrii kopią ją na ruinach starego miasta. Wojna zabrała im bezpieczne ulice, place, parki, swobodę nauczanie w szkole – dodaje. Program „Pierwszy krok” można też wesprzeć jednorazowo. Wtedy do tzw. skarbonki wpłaca się pieniądze, które pomogą konkretnemu uczniowi, gdy jego darczyńcy wycofają się z programu; albo przeznacza się je na korepetycje, wyjazdy edukacyjne czy wyprawki dla uczniów.

Szkoła w Syrii

Dzieci zaczynają od 3-letniego przedszkola. Zanim rozpoczną naukę w podstawówce, przez rok albo dwa lata uczą się alfabetu arabskiego. Szkoła podstawowa trwa 6 lat, dalsza nauka odbywa się w 3-letnim gimnazjum. Potem młodzież uczy się w 3-letnim liceum, a następnie na studiach.

Syria – kolebka chrześcijaństwa

– Jeżeli na Ziemię Świętą spojrzymy szerzej, zauważymy, że w jej granicach poza Palestyną i Izraelem mieszczą się również Jordania, Liban, Syria, Egipt i część dzisiejszej Turcji… – wymienia ks. Przemysław Szewczyk. Dlaczego? Bo również tam − jak czytamy w Starym Testamencie − objawiał się Bóg, tam też działali apostołowie. Z Dziejów Apostolskich wiemy, że święty Paweł nawrócił się w drodze do Damaszku, czyli stolicy dzisiejszej Syrii. W tym kraju, a dokładnie w Antiochii, żyli i działali ojcowie Kościoła. Stamtąd też pochodzili święci, na przykład Jan Chryzostom. Dziś chrześcijanie w Syrii są w mniejszości i tym bardziej potrzebują naszej pomocy.

Jak dołączyć do programów pomocy?

Szczegóły: szkolaszkole.caritas.pl pierwszykrok.domwschodni.pl

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.