Tego nie ma już w planie lekcji

Adam Śliwa

publikacja 20.05.2021 11:34

Co powstawało na zajęciach ZPT? Czym robiło się kleksa? Na lekcjach jakiego przedmiotu noszono maski przeciwgazowe?

Tego nie ma już w planie lekcji Monika Łącka /Foto Gość

Za moich czasów... Tak często mówią starsi. Postanowiliśmy sprawdzić, jaka była szkoła w „tamtych czasach”, jak się zmieniała, czego uczono na przykład zamiast informatyki. Zmieniał się świat, zmieniała się szkoła, choć taka na przykład nauka naprawy drewnianych kół w wozie mogłaby być ciekawa. Byłaby jednak mało praktyczna. Dlatego pewne przedmioty z czasem zostały w niektórych szkołach, ale jako zajęcia dodatkowe, a inne odeszły do historii. Pojawiają się nowe przedmioty i zajęcia. Kto wie, może, choć wydaje się to niemożliwe, przyjdzie czas, że uczniowie nie będą pisać odręcznie, ale wtedy potrzebna będzie nauka szybkiego pisania na klawiaturze. Może pojawi się też przedmiot o bezpiecznym i sprawnym wykorzystywaniu w pracy czy nauce mediów społecznościowych... Tymczasem poznajcie przedmioty szkolne z przeszłości.

Kaligrafia

To nauka ładnego odręcznego pisania. Kiedyś był to jeden z podstawowych przedmiotów w szkole podstawowej. Do kaligrafii uczniowie mieli podręczniki, ćwiczenia i nikt nie wyobrażał sobie, że kaligrafii może w szkole nie być. Najpierw w klasie pierwszej uczniowie jedynie przepisywali litery z tablicy. Potem uczyli się tak pisać, by nie odrywać pióra od kartki zeszytu. Zeszyty do kaligrafii miały cztery linie. Dopiero czwartoklasiści mogli pisać w zeszytach z jedną linią albo na gładkich kartkach. Najstarszych uczniów zachęcano, by przy literach dodawali ozdobne zawijasy. W ten sposób wykształcali swój indywidualny charakter pisma. Przed wojną ćwiczono jeszcze pismo ozdobne. Potem sztukę pisania zastąpiła nauka pisania znana do dziś. Nauka kaligrafii to również nauka cierpliwości i dokładności. Uczącym się wpajano przy okazji zamiłowanie do porządku, czystości i piękna. Teraz kaligrafii uczą się ludzie na różnego rodzaju kursach i warsztatach.

Kałamarz w ławce

Z nauką pisania łączą się też nieistniejące już przybory szkolne. Uczniowie siedzieli parami w podwójnych drewnianych ławkach z zielonym blatem. Na środku każdej ławki, między uczniami, był otwór na kałamarz. Co to takiego? To niewielki szklany pojemnik na atrament. Ponieważ pióra nie miały nabojów z atramentem, stalówkę co jakiś czas trzeba było moczyć w kałamarzu. Tu też potrzebna była dokładność i ostrożność. Bo jeśli ktoś nabrał za dużo atramentu, podczas pisania nadmiar spłynął ze stalówki na zeszyt i powstała plama zwana kleksem. Dziś, dzięki nowoczesnym piórom, a zwłaszcza długopisom, wykonanie kleksa jest niemożliwe. To słowo odeszło do historii.

Algebra, rachunki czy matematyka

Ten przedmiot jest w szkole chyba od zawsze. Zmieniała się tylko jego nazwa. Dziś zwie się oficjalnie matematyką. Kiedyś używano określenia „rachunki”. W czasach gdy w szkole średniej matematyka była rozbita na dwa przedmioty: algebrę i geometrię, matematykę nazywano algebrą. Jest to jeden z najstarszych działów matematyki. Obejmuje między innymi dodawanie i mnożenie. Na matematyce potrzebne było liczydło. Stało zwykle w klasie w pobliżu biurka nauczyciela, wielkie, drewniane, widoczne dla każdego ucznia. W późniejszych latach rodzice kupowali w sklepach liczydła wielkości podręcznika i każdy uczeń przynosił je do szkoły. Tak jak dziś kalkulator.

Inne nazwy

Niektóre przedmioty zmieniały nazwy, nie wiadomo dlaczego. W nauczaniu początkowym uczono przyrody lub środowiska. Potem zastępowała je biologia, przez pewien czas rozbita na zoologię, botanikę i… naukę o człowieku w VIII klasie szkoły podstawowej. Podobnie przedmiot zwany „wiedza o społeczeństwie”, czyli WOS. Początkowo było to „wychowanie obywatelskie”, potem „wiedza obywatelska” i „wiadomości o Polsce i świecie współczesnym”, a w szkole średniej „propedeutyka nauki o społeczeństwie”. Ten przedmiot mało kto lubił, szczególnie w czasach komunizmu. No i WF, który na dawnych świadectwach pojawia się jako „gimnastyka”, a przed wojną jako „ćwiczenia cielesne”. Wychowanie plastyczne dawniej było przedmiotem o nazwie „rysunek”.

PO

Te zajęcia często prowadzili byli wojskowi. Na rozpoczęcie lekcji uczniowie stawali na baczność, a dyżurny musiał meldować klasę do zajęć, podobnie jak w wojsku. Podczas PO (przysposobienia obronnego) ćwiczono używanie masek przeciwgazowych, rzut granatem, pierwszą pomoc, zwłaszcza po wybuchu jądrowym, czy strzelanie z broni sportowej. Łączono telefony polowe, ale można też było pokręcić ręczną syreną alarmową. Zajęcia zniknęły ze szkół, gdy nabrano przekonania, że nie grozi nam już wojna. Dzisiaj syreny alarmowe co jakiś czas wyją, ale nikt nie ma pojęcia, jakie sygnały nadają i co należy zrobić.

ZPT

Kolorowe kanapki, szycie bluzki, cerowanie dziur, lutowanie drucików, haftowanie serwetek, szalik na drutach, karmnik dla ptaków – to wszystko robili uczniowie na zajęciach praktycznych, zwanych ZPT (zajęcia praktyczno-techniczne). Chłopcy mieli swoje zajęcia, dziewczęta swoje. Wszyscy bardzo je lubili. Sale szkolne specjalnie przygotowane do ZPT kryły mnóstwo dziwnych urządzeń, maszyn, przełączników i wiertarek.

Rosyjski

Tego języka uczono obowiązkowo od piątej klasy szkoły podstawowej. O angielskim nikomu nawet się nie śniło. Każdy musiał wykuć najpierw skomplikowany alfabet rosyjski i opanować pisownię dziwnych liter, a potem uczyć się języka. Angielski, francuski, czasem niemiecki wprowadzono w szkołach podstawowych dopiero po przemianach w 1989 roku.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.