Czy spotkamy jeszcze mamuta?

Przemysław Barszcz

publikacja 14.05.2020 09:35

Fascynowały nie tylko reżysera filmu „Park Jurajski”, fascynują też naukowców. Czy odtwarzanie wymarłych gatunków będzie kiedyś możliwe?

Co jakiś czas paleontolodzy odnajdują zachowanego w całości przedstawiciela mamuciej rodziny. Dzięki takim znaleziskom udało się odtworzyć kod genetyczny olbrzymich mamutów włochatych o długim futrze  i kłach sięgających ziemi Co jakiś czas paleontolodzy odnajdują zachowanego w całości przedstawiciela mamuciej rodziny. Dzięki takim znaleziskom udało się odtworzyć kod genetyczny olbrzymich mamutów włochatych o długim futrze i kłach sięgających ziemi
zdjęcia: pixabay.com

Jednymi z najbardziej chyba rozbudzających wyobraźnię wymarłych zwierząt są wielkie mamuty. Niekoniecznie dlatego, że były najdziwaczniejsze spośród dawnych trąbowców. A konkurencja o ten tytuł byłaby mocna, bo oprócz mamutów żyły jeszcze giganty o czterech kłach, „słonie” o ciosach zagiętych w dół, z trąbami przypominającymi wielokrotnie powiększony świński ryj, i olbrzymie mastodonty przebiegające amerykańskie prerie. Choć powszechnie uważa się, że mamuty wyginęły wraz z końcem zlodowacenia, czyli jakieś 12 tysięcy lat temu, nie jest to prawda. Na krańcach Syberii, na przykład na Wyspie Wrangla, ryk mamutów rozlegał się jeszcze niecałe 4 tysiące lat temu, a więc w czasie, kiedy Egipcjanie budowali wielką piramidę Cheopsa.

Mamut – reaktywacja

Niektórzy sądzili nawet, że mamuty nie wymarły wcale. Co ciekawe, syberyjscy myśliwi uważali, że mamuty to gigantyczne krety, które umierają w momencie, gdy padnie na nie słońce. Dlaczego? Bo wielokrotnie odkopywali te zwierzęta, niekiedy bardzo dobrze zachowane, w warstwie zamarzniętej syberyjskiej ziemi. Wyglądały tak, jakby przed chwilą przestały oddychać. Po rozmrożeniu myśliwi zjadali mięso, a kły mamutów sprzedawali. Do dziś co jakiś czas udaje się odnaleźć nie tylko szczątki mamuta, ale nawet całe zwierzęta. Jakiś czas temu znaleziono młodego osobnika, który kilka tysięcy lat temu utonął w bagnie. Do naszych czasów przetrwał w całości – trąba, pokryte brązoworudym futrem o długim włosie ciało. W żołądku znaleziono nawet niestrawione rośliny, które zjadł na swój ostatni posiłek. Dzięki takim znaleziskom udało się odtworzyć kod genetyczny mamutów włochatych.

Rzadki jak nosorożec

Przywrócenie mamutów do życia byłoby sensacją medialną. Z punktu widzenia przyrodnika raczej ciekawostką. Wyginęły na tyle dawno, że ich brak w ekosystemie ziemskim jest niezauważalny. Przyroda od dawna bez nich sobie radzi. Znacznie jednak cenniejsza byłaby umiejętność odtwarzania zwierząt, które wymierają obecnie. Nie wiadomo na przykład, czy uda się uratować nosorożce sumatrzańskie, czy nosorożce jawajskie z południowo-wschodniej Azji. Z każdego z tych gatunków pozostało zaledwie po kilkadziesiąt osobników i mówi się, że są najrzadszymi dużymi ssakami świata. Nie udaje się ich hodowla i pewnie wyginą razem z tropikalnymi lasami wycinanymi pod plantacje, a ostatnie upolują kłusownicy. Nie tylko te nosorożce mogą wyginąć. Od lat nikt nie widział rzecznych delfinów chińskich. Również tygrysy syberyjskie, pantery śnieżne, krokodyle gawiale, goryle i wiele innych zwierząt jest zagrożonych wymarciem. Przywrócenie do życia takich gatunków byłoby czymś więcej niż ciekawostką i tematem na film przygodowy. Byłaby to szansa na skuteczniejszą ochronę oszałamiającej różnorodności przyrody, która została nam powierzona i o którą powinniśmy dbać.

Tarpan – dziki koń polski

Jeżeli chodzi o nasz kraj, to gdybym miał wskazać wymarły gatunek, który trzeba przywrócić, wybrałbym tarpana – wyjątkowego dzikiego konia. W Polsce zachowały się one najdłużej. Miały szare, myszowate ubarwienie, z ciemną pręgą wzdłuż grzbietu, ciemną grzywę i ciemny długi ogon. Były niewielkie, za to bardzo silne i niezwykle wytrzymałe na trudne warunki. Tarpany czystej krwi żyły u nas jeszcze ponad sto lat temu. Ostatnie skrzyżowano z końmi gospodarskimi. W ich potomkach przetrwała częściowo krew dzikich tarpanów. Na razie nikt jeszcze nie odtworzył tego gatunku. Udało się jednak otrzymać rasę nazywaną konikiem polskim lub konikiem typu tarpan, wybierając i hodując konie najbardziej zbliżone do dzikich przodków. Ich stada wypuszczane są w kilku miejscach w kraju, na przykład w Beskidzie Niskim czy nad Biebrzą, aby znowu pełniły swoją rolę w przyrodzie. I chociaż nie są to tarpany, widok dzikich koni w naturalnym środowisku, jaki po tylu latach znowu można podziwiać pośród polskich lasów i łąk, jest naprawdę niesamowity. Czy zobaczymy kiedyś żywego mamuta – wielkiego słonia o długim futrze i olbrzymich, sięgających ziemi zagiętych kłach – albo choćby tarpana? Na razie nie zapowiada się na to, ale nauki przyrodnicze rozwijają się tak szybko, że nie można tego wykluczyć.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.