Okręty, tramwaje i epidemia

Adam Śliwa

publikacja 14.05.2020 09:35

Przez wieki ospa prawdziwa, zwaną czarną ospą, dziesiątkowała ludzi. Dzięki szczepionce zlikwidowano ją całkowicie.

Dzięki błyskawicznej akcji i dyscyplinie mieszkańców szybko opanowano epidemię ospy Dzięki błyskawicznej akcji i dyscyplinie mieszkańców szybko opanowano epidemię ospy
mieczysław dołęga /gazeta wrocławska/słowo polskie/east news

Gdy oddawaliśmy ten numer do druku, na świecie wciąż trwała walka z epidemią koronawirusa. Tymczasem dokładnie 40 lat temu, w maju 1980 roku, ogłoszono, że całkowicie udało się opanować niezwykle groźną ospę prawdziwą. Wszystko dzięki zaangażowaniu całego świata i skutecznym szczepieniom. Maj to również miesiąc, w którym z niezwykłego rejsu powrócił amerykański atomowy okręt USS Triton. Opłynął świat, podobnie jak Magellan, tyle że… pod wodą. Natomiast nasz ORP Orzeł w maju wyruszył w swój ostatni rejs zakończony w niewyjaśnionych okolicznościach. W miesiącu tym na ulicach Lwowa pojawił się tramwaj napędzany… owsem, czyli tramwaj konny. Maj to też rocznica tragicznego losu więźniów obozów koncentracyjnych zamordowanych na kilka godzin przed wyzwoleniem. Świadkiem strasznej zbrodni był również luksusowy liniowiec SS Cap Arcona, który przed wojną woził turystów po morzach świata.

Tramwaj z koniem

5 maja 1880 roku pojawił się na ulicach Lwowa. Gdy nadjeżdżał, słychać było skrzypienie szyn i... rżenie konia. Była to jedna z najstarszych sieci tramwajowych na ówczesnych ziemiach polskich i jedyna na dawnych Kresach. Tramwaje konne służyły przez 14 lat. Potem zaczęto budować linię elektryczną, która była pierwszą taką linią w całej monarchii austrowęgierskiej. Tramwaj elektryczny w pierwszą trasę także wyruszył w maju.

Zbrodnia obcymi rękoma

Wczesną wiosną 1945 roku wiadomo było, że upadek hitlerowskiej III Rzeszy to kwestia dni, może tygodni. Wiedzieli też o tym zbrodniarze z SS, którzy postanowili zniszczyć wszelkie ślady swojej działalności. Również w obozach koncentracyjnych. W tak zwanych marszach śmierci pędzili tysiące więźniów do obozów jeszcze nie wyzwolonych. Jednym z ostatnich był obóz Neuengamme w Hamburgu. Pod koniec kwietnia Niemcy ewakuowali więźniów do oddalonego o jakieś 70 km portu w Lubece. Załadowali ich na trzy statki – Cap Arcona, Athena i Thielbek – zamienione w pływające więzienia. W strasznych warunkach, bez wody i jedzenia w kajutach i ładowniach bez światła i dostępu do świeżego powietrza upchnięto ponad 9 tysięcy ludzi. Wkrótce mogło przyjść ocalenie – coraz bliżej byli żołnierze brytyjscy. 2 maja dowództwo brytyjskie nakazało wszystkim statkom i okrętom niemieckim zawinąć do portów, pod groźbą zatopienia. Informację o tym, że na statkach są więźniowie, a nie hitlerowscy uciekinierzy, przekazano dowództwu sił powietrznych za późno. 3 maja około godziny 14 nad statki stojące na redzie u wejścia do portu nadleciały brytyjskie samoloty. Do rozbitków strzelali z jednej strony brytyjscy piloci, a z drugiej stojąca na brzegu młodzież z Hitlerjugend. Zginęło ponad 6 tysięcy więźniów, w tym wielu Polaków. Nie wiadomo, czy plan Niemców zrodził się wcześniej, czy w ostatniej chwili. W każdym razie wymordowali oni rękami aliantów tysiące więźniów.

Dookoła świata

10 maja 1960 roku po 83 dniach podróży powrócił amerykański okręt podwodny USS Triton. Pokonał tę samą trasę co w latach 1519–1522 Ferdynand Magellan, który jako pierwszy okrążył Ziemię, tyle że pod wodą. Historyczna podróż rozpoczęła się 24 lutego na Oceanie Atlantyckim, od skalistych Wysp św. Piotra i św. Pawła należących do Brazylii. Dokładnie w tym samym miejscu okręt pojawił się po 60 dniach i 21 godzinach. Podczas rejsu wynurzył się tylko raz, aby wysadzić na inny okręt chorego marynarza.

Ostatni rejs Orła

23 maja 1940 roku o 23.00 owiany sławą okręt, który bez map i uzbrojenia wymknął się z Tallina, wyprowadził w pole Niemców i dotarł bezpiecznie do Anglii, wyruszył w swój ostatni rejs. ORP Orzeł powstał dzięki ofiarności społeczeństwa. Był chlubą polskiej marynarki. Wyremontowany w Anglii, rozpoczął służbę patrolową. 1 czerwca 1940 roku nie potwierdził już odebrania rozkazów. 9 czerwca miał się pojawić w szkockim porcie Rosyth. Dwa dni później uznano go za zaginiony. Co roku wyruszają kolejne ekspedycje próbujące wyjaśnić tajemnicę Orła i odnaleźć jego wrak.

Ospa pokonana

8 maja 1980 roku WHO, czyli Światowa Organizacja Zdrowia, ogłosiła, że dzięki szczepieniom całkowicie zlikwidowano na świecie bardzo groźną zakaźną ospę prawdziwą (variola vera), zwaną czarną ospą. Przez wieki dziesiątkowała ona ludzi na całym świecie. Szczepionkę na śmiertelny wirus wynalazł angielski lekarz Edward Jenner po latach obserwacji. Zauważył on, że osoby pracujące przy krowach chorują na lżejszą odmianę ospy i potem nie chorują już wcale. W końcu sprawdził i opracował swoją teorię. 14 maja 1796 roku materiał zakaźny ospy krowianki wszczepił ośmioletniemu chłopcu. Chłopiec zachorował na krowiankę. Potem lekarz zaszczepił go jeszcze raz. Tym razem materiałem zakaźnym ospy prawdziwej. Chłopiec już nie zachorował. Uzyskał odporność. To był przełom. Jenner wykazał, że aby uodpornić człowieka przeciw ospie prawdziwej, wystarczy go zaszczepić ospą krowią (variola vaccinia), która przebiega łagodnie i nie kończy się śmiercią. Kolejne kraje zaczęły wprowadzać obowiązkowe szczepienia przeciwko ospie. Jeszcze 70 lat temu na ospę rocznie umierały 2 miliony ludzi. W Polsce ospa prawdziwa zaatakowała we Wrocławiu w 1963 roku. Wirus przywlókł z Indii Bonifacy Jedynak, oficer Służby Bezpieczeństwa. Zareagowano błyskawicznie. Miasto odcięto od reszty kraju. Ludzi szczepiono, a wielu zamknięto w izolatkach. Dzięki temu epidemię szybko opanowano. Zaraziło się 99 osób, z czego siedem zmarło. WHO przewidywało, że zaraza potrwa nawet dwa lata – uporano się z nią w dwa miesiące. Ospa prawdziwa, zwana czarną jest jedyną chorobą ludzi, którą udało się całkowicie zlikwidować. Od 1980 roku nie trzeba się na nią szczepić.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.