Spowiada mnie Jezus

Joanna Juroszek-Kojda

publikacja 14.05.2020 09:27

„Kiedy się zbliżasz do spowiedzi, wiedz o tym, że Ja sam w konfesjonale czekam na ciebie, zasłaniam się tylko kapłanem, lecz sam działam w duszy” – powiedział Jezus do siostry Faustyny.

Tak wyglądała strefa pojednania w Dolinie Miłosierdzia w Łagiewnikach podczas ŚDM 2016 w Krakowie Tak wyglądała strefa pojednania w Dolinie Miłosierdzia w Łagiewnikach podczas ŚDM 2016 w Krakowie
istockphoto

Zawsze boję się pójść do spowiedzi. Bywa, że odkładam ją z dnia na dzień. Ale kiedy na Mszy wiem, że nie mogę iść do Komunii Świętej, czuję naprawdę ból. To tak, jakbyś po dłuższym czasie spotkał swoją mamę – twoje rodzeństwo było z nią, mogło się przytulić, a ty nie… – powiedziała mi ostatnio maturzystka Marta. Co zrobić, żeby przestać bać się spowiedzi? Ten sakrament to przecież jeden z największych darów, jakie zostawił nam Pan Jezus. Po zmartwychwstaniu, niedługo przed wstąpieniem do nieba, powiedział apostołom: „Weźmijcie Ducha Świętego! Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane” (J 20,22). Dzięki Jego nakazowi zawsze, gdy tylko mamy koło siebie księdza, możemy „skorzystać” z Bożego miłosierdzia. A po spowiedzi niebo jest na wyciągnięcie ręki!

Trzy sceny

O tym, jak ważne dla Jezusa było przebaczanie ludziom grzechów, świadczą chociażby trzy sceny z Ewangelii. Pierwsza miała miejsce podczas uzdrowienia paralityka. Jezus, zanim wyleczył go z choroby, odpuścił mu grzechy. Dlaczego to zrobił? Przecież nie po to przyjaciele chorego rozebrali dach i na linach spuścili go tuż przed Jezusa. On wiedział jednak, że o wiele ważniejsze jest uleczenie jego duszy (por. Łk 5,17-26). Druga scena to spotkanie Jezusa z kobietą dopiero co przyłapaną na grzechu cudzołóstwa. Zamiast rzucić w nią kamieniem (takie były wtedy przepisy), Jezus powiedział: „Ja ciebie nie potępiam. Idź, a od tej chwili już nie grzesz” (por. J 8,1-11). I trzecia scena – co Jezus robi w ostatnich minutach swojego ziemskiego życia? Wybacza grzechy skruszonemu łotrowi, który razem z Nim został ukrzyżowany. Dobry Łotr jest pierwszym świętym Kościoła kanonizowanym nie przez papieża, a… samego Jezusa. „Dziś ze Mną będziesz w raju” – obiecał mu tuż przed śmiercią. Dlatego Dobry Łotr, czyli święty Dyzma, jest obrazem Bożego miłosierdzia, z którego człowiek może skorzystać nawet tuż przed swoją śmiercią (por. Łk 23,39-43).

Czekam w konfesjonale

Spowiedź to jeden z siedmiu sakramentów, czyli widzialnych znaków niewidzialnej łaski Bożej. Między innymi dlatego podczas spowiedzi potrzebny jest kapłan, inaczej szafarz sakramentu. Nie wystarczy więc swoich grzechów wyznać tylko przed Panem Bogiem w czasie osobistej modlitwy. Dobry ksiądz jest także naszym przewodnikiem w sprawach sumienia. Może zmotywować, by bardziej pracować nad swoim charakterem. A tym samym być bliżej Boga. „Za każdym razem, jak się zbliżasz do spowiedzi świętej, zanurzaj się cała w moim miłosierdziu z wielką ufnością, abym mógł zlać na duszę twoją hojność swej łaski. Kiedy się zbliżasz do spowiedzi, wiedz o tym, że Ja sam w konfesjonale czekam na ciebie, zasłaniam się tylko kapłanem, lecz sam działam w duszy. Tu nędza duszy spotyka się z Bogiem miłosierdzia. Powiedz duszom, że z tego źródła miłosierdzia dusze czerpią łaski jedynie naczyniem ufności. Jeżeli ufność ich będzie wielka, hojności mojej nie ma granic” – wytłumaczył siostrze Faustynie sam Pan Jezus. Przekonała się o tym chociażby Agnieszka, która zostawiła taki komentarz na kanale YT pod filmikiem ojca Adama Szustaka o spowiedzi: „Przed Wielkanocą byłam u spowiedzi i pierwszy raz w życiu miałam autentyczne poczucie, że spowiadał mnie sam PAN Jezus. (…) Poszłam z okropnymi grzechami, bałam się tej spowiedzi, bo byłam przekonana, że nie dostanę rozgrzeszenia, a ten ksiądz mówił do mnie jak sam PAN Jezus do ukochanego dziecka (…). Uwierzcie mi, naprawdę poczułam się nowym człowiekiem po tej spowiedzi. To była najpiękniejsza spowiedź w moim życiu!!! Niech PAN Bóg błogosławi temu księdzu”.

Patron dobrej spowiedzi

W Wielkim Poście szczególnie myślimy, żeby coś zmienić, żeby się nawrócić, żeby się dobrze wyspowiadać. „Gdy idziemy się wyspowiadać, musimy zrozumieć, co w ten sposób zrobimy. Można powiedzieć, że wyjmiemy gwoździe ukrzyżowanemu Panu” – powiedział św. Jan Maria Vianney, patron proboszczów. Warto o tym pamiętać, szczególnie w okresie Wielkiego Postu. Jezus nigdy nie brzydzi się grzesznikiem, tylko grzechem. Trzeba przełamywać swój strach i spowiadać się regularnie, nie tylko przy okazji świąt. A jeśli nadal to trudne, zachęcam (poza modlitwą do Ducha Świętego), by prosić o pomoc świętego Gerarda. To patron dobrej spowiedzi. Co ciekawe, Gerard Majella był w zgromadzeniu redemptorystów bratem, a nie kapłanem. Nie mógł więc spowiadać. Mimo to często swoje modlitwy i posty ofiarowywał w intencji nawrócenia grzeszników. Przygotowywał też ludzi do sakramentu pokuty i pojednania, zachęcając, by nie bali się spowiedzi, i modlił się: „O, Boże mój, obym mógł doprowadzić do nawrócenia tylu grzeszników, ile jest ziaren piasku w morzu i na ziemi, ile liści na drzewach i na polach, atomów w powietrzu, gwiazd na niebie, promieni słońca i księżyca, wszystkich istot żyjących na ziemi!”.

Warunki dobrej spowiedzi

1. Rachunek sumienia 2. Żal za grzechy 3. Mocne postanowienie poprawy 4. Szczera spowiedź 5. Zadośćuczynienie Panu Bogu i bliźniemu

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.