Dzieci serca

ks. Rafał Skitek

publikacja 12.03.2020 09:43

Po Pierwszej Komunii zostają ministrantami. Niestety, zwykle na krótko. Tylko nieliczni pozostają dłużej.

Ministrantów we Francji jest niewielu. Ich posługa nie ogranicza się do służby przy ołtarzu. Podobnie jak w Polsce biorą udział w nabożeństwach ulicznych. Ministrantów we Francji jest niewielu. Ich posługa nie ogranicza się do służby przy ołtarzu. Podobnie jak w Polsce biorą udział w nabożeństwach ulicznych.
ZDJĘCIA archiwum Prywatne ks. michała kłakusa

Prawdziwym skarbem tego narodu są święci – tak wielokrotnie mówił święty papież Jan Paweł II. I wcale nie mówił o Polsce. Pewnie sami zgadniecie, o jakim kraju mowa, jeśli wymienię kilku świętych: Teresa z Lisieux, Jan Maria Vianney, Marcin z Tours, Ludwik Maria Grignion de Montfort. Oczywiście, macie rację, cała czwórka pochodzi z Francji. Panowie Ministranci! Łatwo się domyślić, że tym razem jedziemy nad Sekwanę. Ale przedtem opowiem trochę o tamtejszym Kościele.

Karty historii

Kościół we Francji ma za sobą bardzo ciekawe i burzliwe dzieje. Nie sposób o wszystkich napisać. Wspomnę jedynie niektóre. Francji przysługuje miano najstarszej córy Kościoła w Europie. Wiecie dlaczego? Bo już pod koniec V wieku tzw. Frankowie jako pierwsi w Europie przyjęli chrześcijaństwo. Dopiero niemal pięć wieków później chrzest przyjął Mieszko, a tym samym wyznawcy Chrystusa trafili na ziemie polskie. Wyłóżmy kolejne karty historii Kościoła nad Sekwaną. Dzięki zasługom opactwa benedyktynów z Cluny Francja uchodzi za kolebkę reformy życia zakonnego. Dzisiaj w pobliżu Cluny działa wspólnota braci z Taizé. Co roku do miasteczka położonego na wzniesieniu przyjeżdżają tysiące młodych ludzi z całej Europy – nieco starszych od Was – żeby jeszcze lepiej poznać Chrystusa. Bracia organizują specjalne spotkania w wielu europejskich miastach. Niedawno odwiedzili Wrocław. Na ich zaproszenie do wspólnej modlitwy odpowiedziały tysiące młodych ludzi nie tylko z Polski.

Krzyżyk i medalik? Nie wolno

Z Francji też na cały świat rozszerzył się kult Serca Jezusowego. Zapoczątkowała go w XVII wieku św. Małgorzata Maria Alacoque. Wielu z Was posługuje pewnie podczas takich nabożeństw odprawianych w kościołach zwykle w piątki. Ale to nie wszystko. Bo jeśli nosicie na szyi cudowny medalik Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny, a wierzę, że tak, to musicie wiedzieć, że wiąże się on z objawieniem się Matki Bożej Katarzynie Labouré. Wszystko to dokonało się w Paryżu przy Rue du Bac w 1831 roku. A niemal trzydzieści lat później Maryja ukazała się Bernadecie Soubirous w grocie w Lourdes. Do tego najsłynniejszego francuskiego sanktuarium maryjnego każdego roku przybywa 5 mln pielgrzymów. Przyjeżdżają tam też ministranci ze wszystkich diecezji Francji ze swoją pielgrzymką. Panowie Ministranci! Pięknych kart historii Kościoła katolickiego we Francji jest zdecydowanie więcej, nawet jeśli dziś jest on dotknięty różnymi problemami. Aż dziw bierze, że nie wolno na przykład w przestrzeni publicznej umieszczać symboli religijnych. Wiecie, co to oznacza? Że jeśli bylibyście uczniami francuskiej szkoły publicznej, nie moglibyście nosić na szyi krzyżyka, medalika, a na palcu różańca. Wyobrażacie to sobie?

Szybko im przechodzi

We Francji nieco ponad połowa Francuzów uważa się za wierzących, ale tylko 4 procent jest praktykujących. To znaczy, że na stu wierzących tylko cztery osoby przychodzą na niedzielną Mszę Świętą. Francuscy ministranci wywodzą się z tej niewielkiej grupy praktykujących katolików, z wierzących rodzin. Nazywa się ich „Les enfants de choeur”, czyli dzieci prezbiterium albo dzieci serca (po francusku coeur – serce wymawia się tak samo jak choeur – prezbiterium). – Jeżeli rodziny są związane z Panem Bogiem i angażują się w życie parafialne, to szanse na to, że ich dziecko będzie ministrantem, są znacznie większe – wyjaśnia ks. Zdzisław Brzezinka, były proboszcz jednej z francuskich parafii. – Ministranci rekrutują się najczęściej z dzieci przygotowujących się do Pierwszej Komunii. Wtedy są blisko ołtarza. Niestety, w Kościele jako ministranci służą zwykle krótki czas. Po roku lub dwóch „przechodzi” im i nie kontynuują już tej drogi. Jedynie nieliczni pozostają dłużej – tłumaczy. – Zdarza się też tak, że dzieci chcące służyć są wyśmiewane, a rodzice nie mają czasu, by z nimi chodzić do kościoła – tłumaczy ks. Wojciech Samuel, który we Francji jest od kilku miesięcy.

Braki w parafiach

Formacja ministrantów w parafiach zależy przede wszystkim od samych księży. Niestety, we Francji duchownych brakuje. W ubiegłym roku święcenia przyjęło zaledwie 125 seminarzystów. A diecezji jest 98. – Oprócz nas i księży z Afryki pozostali duchowni są w podeszłym wieku – ubolewa ks. Wojciech Samuel. Brakuje kapłanów, brakuje ministrantów i życie parafialne, duszpasterstwo jest czasem takie jak na misjach. W mniejszych parafiach Msza odprawiana jest tylko raz w miesiącu, a niedzielne nabożeństwa i modlitwy pod nieobecność kapłana często organizują świeccy. Ale są też jasne punkty duszpasterstwa. Prężnie działają różne wspólnoty. W niektórych parafiach, jak na przykład w Trans-en-Provence, gdzie proboszczem jest ksiądz Michał Kłakus, ministrantów jest siedmiu. Jak na warunki francuskie – całkiem nieźle. – Na Mszach przy ołtarzu posługuje czterech chłopców, dwie dziewczyny i jeden dorosły – tłumaczy. Panowie Ministranci! Nie wiem, ilu ministrantów jest w Waszych parafiach. Jedno jest pewne. Trzeba dziękować Panu Bogu za to, że macie księży, którzy prowadzą Waszą formację. Dzięki mądrym kapłanom wyrastacie nie tylko na dobrych ministrantów, ale także na szlachetnych ludzi. Tak sobie myślę, że zarówno w Polsce, jak i we Francji warto być dziećmi serca i prezbiterium. Zawsze.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.