Wielka tajemnica wiary

Franciszek Kucharczak

publikacja 09.03.2020 09:33

Klasztor w San Giovanni Rotondo, godzina druga w nocy. Ojciec Pio jak zwykle wstaje, żeby przygotować się do porannej Mszy Świętej.

Wielka tajemnica wiary Ojciec Pio całym sercem pokochał Mszę św. STF/ANSA FILES/epa/pap

Przez dwie godziny modli się w celi na różańcu, potem przez kolejną godzinę rozważa tajemnicę ofiary Jezusa. Następnie przechodzi do zakrystii i bardzo powoli ubiera się w szaty liturgiczne. W trakcie tej czynności cały czas modli się, co chwila przyklękając. Wreszcie nadchodzi chwila rozpoczęcia Mszy.

Łzy szczęścia

Ojciec Pio wychodzi z zakrystii i z dużym trudem idzie w kierunku ołtarza. Wygląda, jakby dźwigał jakiś wielki ciężar. Nie zwraca uwagi na to, co się wokół niego dzieje, jest jakby w innej rzeczywistości. Wydaje się, że przeżywa ogromny ból, jego wargi poruszają się, jakby z kimś rozmawiał. Gdy staje przy ołtarzu, jest ogromnie wzruszony. Z jego oczu płyną łzy. Płacze ze szczęścia, czuje, jak wielkie dary Boże spływają w tej chwili na ludzi. Przeżywa też ból z powodu niewdzięczności tych, którzy ranią Jezusa, bo nie przyjmują Jego łask. Czasami nieruchomieje w ekstazie. Bywają dni, że odprawia Mszę nawet trzy godziny. Czasami ktoś zwracał mu uwagę, że to za długo. On jednak odpowiadał: „Pan wie, że chcę odprawiać Mszę Świętą tak długo, jak to robią inni, ale nie zawsze potrafię. Są takie chwile, że nie mogę iść naprzód. Czuję, że upadłbym, gdybym się nie zatrzymał”.

Zapach fiołków

„Łatwiej byłoby światu przetrwać bez słońca aniżeli bez Mszy Świętej” – powiedział kiedyś św. ojciec Pio. On wiedział, co się podczas Eucharystii dzieje. I nie tylko wiedział, ale sam przeżywał mękę i śmierć Jezusa Chrystusa. Współcierpiał ze Zbawicielem, najmocniej w chwili Przeistoczenia. Cała jego postać zdradzała, jak głęboko przeżywa ten moment. Drżał, a pobladłą twarz pokrywały krople potu. Jego oczy wpatrywały się intensywnie w Hostię, którą trzymał w rękach. Gdy wypowiadał słowa Przeistoczenia, jego głos zmieniał się. Brzmiał tak, jakby sam przeżywał wielką mękę. Rany na jego rękach zaczynały krwawić. Choć próbował ukryć stygmaty w rękawach alby, ludzie wiedzieli, co się dzieje: cały kościół wypełniał się wtedy intensywnym zapachem fiołków. Gdy nadchodził moment rozdawania Komunii  św., często zdarzały się cudowne uzdrowienia, ludzie się nawracali, a niektórych opuszczały złe duchy.

Nudzisz się?

Święty Jan Maria Vianney, proboszcz z francuskiej wsi Ars, powiedział kiedyś, że wszystkie dobre uczynki razem wzięte nie mają tyle wartości co jedna Msza Święta. – No dobrze, ale ja tego nie czuję, ja się na Mszy po prostu nudzę – powie ktoś. Cóż, to jest trochę tak jak z ludźmi siedzącymi za zastawionym stołem: wygłodniali jedzą z rozkoszą, a ci, którzy nie mają apetytu, nawet patrzeć na jedzenie nie chcą. A przecież jedni i drudzy są w tym samym miejscu i widzą to samo. Podobnie bywa w kościele: gdy niektórzy się nudzą, inni przeżywają Mszę z ogromnym zaangażowaniem. Co więc robić, gdy człowiek na Mszy się nudzi? Gdy przyjdziesz na Mszę, poproś Boga o „głód” dla swojej duszy. Pomódl się, żebyś miał pragnienie łask, które Jezus daje w Eucharystii. Bo jeśli nie modlisz się o dobre przeżycie Mszy, nie oczekuj tego, o co się nie modlisz. „Niebiosa się otwierają i rzesze aniołów zstępują, by wziąć udział w Świętej Ofierze” – mówił św. Grzegorz Wielki. Podobne przekonanie miało wielu innych świętych. Warto o tym pamiętać. Przy ołtarzu zawsze są niebieskie duchy, szczęśliwe i zapraszające do radości przy Panu Jezusie. I jeszcze jedno. Mszy św. nie wymyślili ludzie – dostaliśmy ją od Boga jako wielki dar. Nigdzie i nigdy nie otrzymamy większej pomocy niż na Mszy Świętej. Świę- ta Matka Teresa zapewniała, że „Bez tego nie wytrwałabym ani jednego dnia, ani jednej godziny”.

Początek nieba

Podczas każdej Mszy dzieje się nasze zbawienie. Jezus ofiaruje siebie za nas. – Ale jak to, przecież Jezus już ofiarował się za nas na krzyżu – zdziwisz się może. Owszem, ale każda „Msza Święta uobecnia ofiarę Krzyża” – mówił św. Jan Paweł II. Jezusowa ofiara jest ponawiana. Jak to możliwe? Dwa tysiące lat później? Nie umiemy tego zrozumieć. Dla Boga czas nie jest żadną przeszkodą. U Niego wszystko dzieje się teraz. „Jezus pozwolił mi wejść do Wieczernika (...) Najgłębiej przejęłam się chwilą, w której Jezus przed konsekracją wzniósł oczy w niebo i wszedł w tajemniczą rozmowę z Ojcem swoim. Ten moment w wieczności dopiero poznamy należycie. Oczy Jego były jako dwa płomienie, twarz rozpromieniona, biała jak śnieg, cała postać majestatyczna, Jego dusza stęskniona; w chwili konsekracji odpoczęła miłość nasycona – ofiara w całej pełni dokonana. Teraz tylko zewnętrzna ceremonia śmierci się wypełni, zewnętrzne zniszczenie – istota jest w Wieczerniku” – napisała w „Dzienniczku” święta siostra Faustyna. A Jezus mówił jej potem, że przynosiła Mu ulgę w cierpieniach, gdy konał na krzyżu.

Najlepszy czas

Kto przychodzi na Mszę, wchodzi do Wieczernika i uczestniczy w tej samej tajemnicy, jaka dokonała się wtedy. To dlatego ponad Mszę nie ma większej modlitwy i większego strumienia łask. Święty Alfons Liguori zapewniał: „Jedna Msza Święta więcej oddaje czci Panu Bogu aniżeli wszystkie uczynki pokutne świętych, wysiłki apostołów, cierpienia męczenników, a nawet płomienna miłość Matki Najświętszej”. Msza św. jest najwłaściwszym miejscem i najlepszym momentem, żeby przebłagać Boga za nasze grzechy i za grzechy całego świata. Za grzechy żywych i umarłych. Sami nigdy nie zdołalibyśmy odpokutować naszych win, ale w czasie Mszy to Jezus ofiaruje się za nas. Pokazuje Ojcu swoje rany, które są ceną naszego zbawienia. Można powiedzieć, że Bóg Ojciec nie może się oprzeć takiemu argumentowi i przebacza nam popełnione zło. W czasie Mszy wreszcie przedstawiamy Bogu swoje prośby. Jezus ofiaruje się Ojcu i wyprasza nam potrzebne dary: żal za grzechy, siłę do odparcia pokus, zdolność do nawrócenia, dobre natchnienia, silną wolę… Krótko mówiąc – wszystko, co jest potrzebne nam i innym ludziom do zbawienia.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.