Trafić na trop

Przemysław Barszcz

|

MGN 02/2020

publikacja 13.02.2020 09:40

Czy można w dzisiejszych czasach zostać odkrywcą nowego gatunku? Jakiegoś nieznanego jeszcze nauce zwierzęcia albo niezwykłej rośliny?

Olingo górski z rodziny szopowatych został odkryty dopiero w 2013 r. w tropikalnym kolumbijskim lesie Olingo górski z rodziny szopowatych został odkryty dopiero w 2013 r. w tropikalnym kolumbijskim lesie
wikimedia

Trzydzieści lat temu pewien profesor malakologii (nauki zajmującej się badaniem mięczaków) odnalazł w Ojcowskim Parku Narodowym koło Krakowa ślimaczka, którego nazwał niepozorką ojcowską. Ten nieduży ślimak żyje w ściółce i mimo że jest zwierzęciem lądowym, oddycha skrzelami (powietrze między butwiejącymi liśćmi jest przesycone wilgocią). Okazuje się więc, że świat, choć dobrze poznany, nadal kryje nieznane dotychczas rośliny lub fascynujące zwierzęta. Trzeba tylko trafić na trop.

Stare księgi

Poszukiwanie nowych gatunków od dawna pociągało ludzi. Cóż może być dla przyrodnika bardziej ekscytującego, niż ujrzeć nagle, jako pierwszy człowiek, tajemniczego drapieżnika z południowoamerykańskiego lasu deszczowego albo odkryć dolinę, w której nadal rosną drzewa z czasów dinozaurów. Pierwszą wskazówkę dają stare księgi. Niektóre opisane w nich zwierzęta, chociaż wydawały się całkiem baśniowe, nawet po tysiącach lat doczekały się odkrycia i naukowego opisu. Tak było choćby z gorylami. Te największe małpy świata, osiągające wagę ponad dwustu kilogramów, już 500 lat przed Chrystusem kartagiński żeglarz Hannon opisywał jako legendarne olbrzymy porywające ludzi lub jako dzikich ludzi, udających, że nie potrafią mówić, żeby tylko ktoś nie zmusił ich do pracy. Legendą przestały być dopiero po 2500 latach, w XIX wieku, kiedy to naukowcy potwierdzili ich istnienie.

Mrówki kopiące złoto

Niektóre dawne opisy wydają się zbyt dziwaczne, by mogły odnosić się do istniejącego realnie stworzenia. Arystoteles, przyrodnik i filozof grecki, kilkaset lat przed Chrystusem pisał o „małych puchaczach każdego momentu”. Twierdził, że to ptaki niejadalne, które pojawiają się, gdy wieje wiatr z zachodu. Może miał na myśli małe sowy, nazywane dziś syczkami?... Starożytny Grek Strabon, żyjący w czasach Pana Jezusa, wspominał z kolei o „mrówkach kopiących złoto”. Przez wiele wieków zapiski te uważano za bajki. Tymczasem obecnie znane są gatunki australijskich mrówek zakładających swoje mrowiska w pobliżu żył złota.

Ślad w muzeum

Niekiedy gatunki odnajdywane są po prostu w muzeach. Tak na przykład odkryto pawie kongijskie i szympansy karłowate. Gdy dokładnie zbadano wypchane okazy muzealnych kolekcji, okazało się, że zwierzęta są mylnie oznaczone, a właściwie zupełnie nieznane przyrodnikom. Żyjących przedstawicieli pawi kongijskich i karłowatych szympansów bonobo odnaleziono na wolności. Kiedy odkryto afrykańską antylopę gerenuk, wyróżniającą się niewiarygodnie długą szyją, okazało się, że zwierzę to znali starożytni Egipcjanie, którzy uwiecznili je w piramidach. Wcześniej uważano, że długoszyja antylopa jest jedynie wymysłem dawnych budowniczych.

Drzewo z zaginionej doliny

Kto słyszał o wolemiach szlachetnych? No właśnie. Sądzono, że te drzewa iglaste wymarły kilkadziesiąt milionów lat temu. Tymczasem przypadkiem odnaleziono je niedawno w pewnej zapomnianej australijskiej dolinie. Podobnie rzecz miała się z metasekwojami, znanymi tylko z pradawnych, skamieniałych odcisków, gdy pewnego dnia, w czasie II wojny światowej, niespodziewanie na metasekwoje natrafiono w… Chinach. Dziś sadzone są jako ciekawostka botaniczna, również w Polsce (na zimę zrzucają nie pojedyncze igły, jak robi to modrzew, tylko całe gałązki z igłami).

Pokrzewka, szop i polski ślimak

Pewien gatunek pokrzewki, małego, pięknie śpiewającego ptaka, został odkryty, kiedy jego przedstawiciel zagnieździł się na placu budowy, w centrum miasta w Kambodży. Nowy gatunek szopa, nazwanego później olingo górski lub olinguito, czyli mały olingo, o pięknym aksamitnym futrze i palcach połączonych błoną pławną, pomagającą w pływaniu, odnaleziono dopiero w 2013 roku w tropikalnym lesie kolumbijskim. Ziemia wciąż roi się od zagadek przyrodniczych. Na wyjaśnienie czeka sprawa pewnego gatunku paszczaka, australijskiego ptaka o nocnym trybie życia. Jedyny okaz został zaobserwowany, gdy wieczorem przez otwarte okno wleciał do pokoju pewnego przyrodnika. Do dziś nikt nie zaobserwował innego osobnika tajemniczego gatunku.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.