Twardziele z Bogucic

Joanna Juroszek

|

MGN 02/2020

publikacja 16.01.2020 09:51

Każdy jest przyjacielem każdego. A poznali się przy… ołtarzu. Na służbie. Muzyczną przeróbką discopolowej piosenki zjednoczyli ministrantów z całej Polski.

Poznali się przy ołtarzu,  od wielu lat służą  w sanktuarium Matki Boskiej Boguckiej w Katowicach  i nie zamierzają z tego rezygnować. Ostatnio stworzyli Ministrancką Wytwórnię Muzyczną   Poznali się przy ołtarzu, od wielu lat służą w sanktuarium Matki Boskiej Boguckiej w Katowicach i nie zamierzają z tego rezygnować. Ostatnio stworzyli Ministrancką Wytwórnię Muzyczną
Roman Koszowski /Foto Gość

To będzie hit każdej zakrystii :D – piszą w komentarzach pod ich teledyskiem „Ona by tak chciała służyć ze mną”. Bo być ministrantem to powód do dumy. Romek Bodzioch, Mateusz Wyszogrodzki, Adrian Fiszer, Sebastian Wróbel, Kacper Gieroń i Patryk Paszko służą przy ołtarzu od bardzo wielu lat. Razem uczestniczą też w rekolekcjach ministranckich, pomagają prowadzić rekolekcje dla grup Dzieci Maryi czy czuwania dla przygotowujących się do bierzmowania w parafii. Mają od 19 do 25 lat, ale na razie nie zamierzają rezygnować z posługi przy ołtarzu i tworzenia kolejnych przeróbek.

Za kolędę rybka i chomik

– Nie jesteśmy wokalistami, ale większość z nas śpiewa psalmy, czasami na własną melodię… – uśmiechają się. – W niedzielę 8 grudnia wypuściliśmy film, a potem całą noc nie mogliśmy spać. O 6.30 byliśmy już na Roratach – opowiadają. Bo punktualności i odpowiedzialności nauczyli się właśnie jako ministranci. – Pamiętam, jak w gimnazjum kiedyś ze skręconą nogą poszedłem na kolędę do 10-piętrowego bloku – opowiada Adrian. – Dopiero po kolędzie pojechałem na izbę przyjęć! – Bo tylko twardziele służą w Kościele! – dodają koledzy, zdradzając przy okazji, że to hasło ministrantów z Bogucic. Przez lata służby przy ołtarzu zebrało się sporo wspomnień. – Kiedyś z kolędy wróciłem z telefonem – wspomina Romek. – Dostałem go od jakiegoś pana. – Inni przychodzili z rybkami, a najlepsi dostawali nawet chomiki – śmieją się pozostali. – Kiedyś podczas Mszy był u nas biskup i jeden z młodszych ministrantów pomylił ampułki. Zamiast wina podał najpierw wodę… – opowiadają. – Innym razem ministrant, który nie bardzo umiał śpiewać, podszedł do ambonki i powiedział szczerze: „Nie umiem tego zaśpiewać…”.

Kościół to nie nuda

Grupa przyjaciół stworzyła Ministrancką Wytwórnię Muzyczną. Po to, żeby młodszym prosto mówić o Panu Jezusie. Początkowo tylko w swoim gronie, w czasie świąt patronalnych ministrantów, dzielili się swoją twórczością. Tak powstała piosenka „Ona by tak chciała służyć ze mną”. – Nie mieliśmy pomysłu na kolejną piosenkę z okazji naszego święta – wspomina Romek. – Jechaliśmy kiedyś z basenu, a moi koledzy męczyli mnie piosenką: „Ona by tak chciała”. Najpierw ich prosiłem: „Wyłączcie to, tego nie da się słuchać!”, a potem pomyślałem: „A może by do tej melodii napisać tekst?…”. I po chwili już powstały pierwsze słowa. Całość mieliśmy gotową w dwa dni. Potem powstał teledysk. A na koniec całość poszła w świat. Oczywiście to nie była nasza samowolka! – mówią zdecydowanie. – W opisie piosenki na YouTubie dziękujemy księżom, których prosiliśmy o zdanie – tłumaczy Romek. – Bo my chcemy pokazać, że w Kościele nie jest nudno, że ministranci mają sporo różnych zainteresowań – dodaje Adrian.

Przy Maryi

Komentarze pod ich filmem pokazują, że chyba im się to udało: „Dzięki waszej nucie w naszej parafii zgłosiły się kolejni kandydaci na ministrantów”, „Świetna robota!”, „Byłem ministrantem, jak to obejrzałem, stałem się lektorem”, „Przez tę piosenkę przekonałam się do kościoła” – piszą ludzie (w większości młodzi) z całej Polski. – Do jednego księdza na przerwie podszedł chłopak, który nie chodzi na religię. „Widział to ksiądz?! To jest super!” – opowiada Adrian. – Na religię w mojej klasie chodzi 5 z 18 osób. Trochę bałem się reakcji znajomych – przyznaje Kacper. – A dostałem pełno pozytywnych wiadomości. Koledzy naszą piosenkę wrzucili na grupę klasową i mówili, że jest super. Pamiętam, jak wszedłem do szkoły i wszyscy przybijali mi piątki. Piosenka ujrzała światło dzienne 8 grudnia – w uroczystość Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny. Twórcy hitu służą na co dzień w sanktuarium Matki Boskiej Boguckiej. Maryja to ich Opiekunka i Wspomożycielka.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.