Selfie z torbaczem

Adam Śliwa

|

MGN 12/2019

publikacja 19.12.2019 10:37

Wyglądają jak miniaturki kangurów. Mają długie i gęste brązowe futro. Mówią o nich: szczęśliwe słodziaki.

Selfie z torbaczem Tony McDonough /EPA/PAP

K uoka – bo o nim mowa – to kuzyn kangura. Tak dziwne imię nadali mu Aborygeni, rdzenni mieszkańcy Australii. Natomiast Holendrzy, którzy w XVII wieku przybyli na jedną z wysp zachodniej Australii, widząc biegające futrzaki, myśleli, że to jakieś szczury olbrzymy, dlatego wyspę nazwali Rottnest (szczurze gniazdo). Jak się okazało, szczura nie było tam ani jednego, natomiast kuok więcej niż na całym kontynencie australijskim. Kuoki można też spotkać na Bald Island, innej wyspie zachodniej Australii, i w eukaliptusowych lasach tego kontynentu. Są – obok kangurów – jednym z symboli Australii.

Uśmiechnięty pyszczek

Być może Europejczyków z Holandii zmylił długi, goły ogon kuok, który może mieć nawet 31 cm długości. One same przypominają raczej miłego kota, a nie szczura. Kuoki nie boją się ludzi. Bardzo chętnie i śmiało pozują do zdjęć, robiąc przy tym przesympatyczne miny. Turyści wykorzystują każdy moment, by z kuoką spotkaną w ciągu dnia zrobić sobie selfie, tym bardziej że najbardziej aktywne są one w nocy. Zwierzęta pozują niemal jak modele, zawsze z uśmiechniętym pyszczkiem. Kuoki, podobnie jak kangury, są torbaczami. Małe przychodzą na świat już po miesiącu, ale przez pół roku po urodzeniu przebywają w maminej torbie. Potem jeszcze przez dwa miesiące uczą się samodzielnego życia. Muszą uważać na lisy, które są dla nich wyjątkowo niebezpieczne. Na szczęście potrafią wspinać się na drzewa.

Ostre zęby

Kuoki żyją w wielkich stadach. W Australii mieszka ich ok. 18 tysięcy. Największym przysmakiem kuok są drzewa herbaciane. Ich gałązki połykają bez gryzienia. Kuoki przez wiele miesięcy mogą żyć bez wody, której na wyspach jest zbyt mało. Jej brak uzupełniają, jedząc rośliny, korzonki i soczyste owoce. Ludzie nie mogą dokarmiać tych zwierząt. Po pierwsze dlatego, że frytki, chleb czy kiełbasa nie służą kuokom, a poza tym to jednak drapieżniki, które mogą nieprzyjemnie ugryźć. Dlatego kuok nie wolno nawet dotykać. Jeśli ktoś skrzywdzi to przesympatyczne zwierzątko, może zapłacić karę, a nawet trafić do więzienia.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.