T ak Agnieszka Pera z Gliwic walczy ze stresem. Minionego lata w Pradze zajęła pierwsze miejsce podczas VII Mistrzostw Świata federacji mażoretkowej IFMS w kategorii wiekowej junior. Tytuł mistrza zdobyła w konkurencji 2<  baton solo.

Rodzinna firma

Spotykamy się w Młodzieżowym Domu Kultury w Gliwicach. Tu na co dzień ćwiczą Mażoretki Pantery. Właśnie do tego zespołu należy 14-letnia mistrzyni świata. Sukcesy Agnieszki to również ciężka pracy i zaangażowanie rodziców. – To nasza rodzinna firma – uśmiecha się tata Bogusław. – Ja jestem menedżerem, Agnieszka trenuje, a mama razem z panią Martą Jabłońską, byłą mistrzynią świata, zajmuje się choreografią. Mażoretki to dziewczęta, które występują podczas parad ulicznych organizowanych np. w święta państwowe. Najbliższy taki występ szykuje się 11 listopada. Mażoretki, ubrane w specjalne, przypominające nieco galowe mundury stroje, tańczą i maszerują w rytm muzyki orkiestr dętych. W rękach trzymają pompony lub żonglują specjalnymi pałeczkami (tzw. batonami). Agnieszka zajmuje się też turlingiem, czyli szybkim i zwinnym żonglowaniem pałeczką mażoretkową, oraz akrobacjami. A kiedy weźmie na warsztat kij, dzieją się rzeczy nieprawdopodobne!

Kontuzje i siniaki? Idziemy dalej!

Agnieszka już jako 4-letnia dziewczynka, kiedy zespołem kierowała pani Grażyna Pilichowicz, zaczęła tańczyć. W końcu zdecydowała, że zmierzy się też z pałeczką. – Podczas debiutów zdobyła piąte miejsce – opowiada tata. – Stwierdziliśmy więc, że warto pójść dalej. Raz było dobrze, raz źle, ale ostatnio wszystko nam wychodzi – cieszy się tata. – Chociaż, jak w każdym sporcie, zdarzają się niechciane kontuzje i siniaki – dodaje. – A jak łączysz swoją pasję z nauką? – pytam. – Już sobie z tym radzę… – odpowiada. – Trenuję w miarę możliwości czasowych. Latem staram się chodzić na boisko szkolne, a zimą rodzice wypożyczają halę. Przed turniejami muszę trenować częściej i więcej. Ćwiczę nawet po kilka godzin, czasem do wieczora. W szkole poza wychowaniem fizycznym Agnieszka najbardziej lubi biologię i chemię. W przyszłości chciałaby zająć się sportem albo pójść na medycynę. Przepis na sukces? – Ćwiczyć, trenować… – wylicza. – Trochę pokory – dodaje mama Joanna. – Wytrwałości – dorzuca Agnieszka. – I determinacji – mówi tata Bogusław. – Jak zaczynałam, kompletnie nie wiedziałam, że zajdę tak daleko – przyznaje mistrzyni. – Mama zapisała mnie na tańce, szukając pasji dla swojego dziecka – uśmiecha się Agnieszka. – I dobrze trafiła? – Bardzo dobrze!

Skazana na sukces

Agnieszka to nie tylko mistrzyni świata, to także mistrzyni... taktu, właściwego zachowania, wyrozumiałości i skromności. – To nasza perełka – cieszy się pani Grażyna Pilichowicz. – Zaczynała z nami jako czterolatka. Stwierdziłyśmy, że skoro jest chętna, to niech stanie gdzieś z tyłu. Rok później po raz pierwszy pojechaliśmy z grupą przedszkolaków na Mistrzostwa Polski Mażoretek i… wróciliśmy ze złotym medalem. Agnieszka jest skazana na sukces – uśmiecha się instruktorka, która już 30 lat współpracuje z Młodzieżowym Domem Kultury w Gliwicach. – Grupa Mażoretek Pantery powstała 10 lat temu – wspomina. – Początki były trudne, nikt nie wiedział, jak tańczy się do orkiestry, czy dziewczyny będą chciały ćwiczyć i występować w zupełnie innym stylu. Mażoretce nie wszystko wypada. Kultura, elegancja, wdzięk – to jest najważniejsze. A w grupie poza tańcem ważne są dyscyplina i dobre wychowanie. Ale udało się. W końcu… za mundurem panny sznurem – uśmiecha się pani Grażyna.

Mażoretki...

...pochodzą z Francji. Napo-leon Bonaparte chciał prze- konać mężczyzn, żeby wstę-powali do jego wojska. Po- prosił więc dziewczyny, żeby mobilizowały żołnierzy, tańcząc przed wojskiem z pa-łeczkami. Mażoretki z Gliwic uświe-tniają uroczystości państwo- we, przygotowują się do Mistrzostw Polski Mażoretek i biorą udział w przeglądach zespołów tanecznych.