Pierwsze z trzech

Adam Śliwa

|

MGN 09/2019

publikacja 19.12.2019 10:27

Przez kilkaset lat Śląsk był oderwany od Królestwa Polskiego. Płomyk polskości jednak był na tej ziemi tak silny, że wielkim ogniem rozbłysnął aż trzy razy.

Powstańcy walczyli głównie w ubraniach cywilnych z pewnymi elementami mundurów wojskowych, ale często z polskimi orzełkami Powstańcy walczyli głównie w ubraniach cywilnych z pewnymi elementami mundurów wojskowych, ale często z polskimi orzełkami
zdjęcia NAC

W  tym roku obchodzimy 100. rocznicę wybuchu I powstania śląskiego i upamiętniamy wszystkie trzy zrywy. Po raz pierwszy Ślązacy chwycili za broń nocą z 16 na 17 sierpnia 1919 roku. Jak do tego doszło?

Strzały na kopalni

Za ówczesną granicą niemiecko-rosyjską powiewały już biało-czerwone flagi. Tylko Górnym Śląskiem nie zaprzątano sobie głowy. To oczywiste, jest częścią Niemiec – myślano. Jednak duża część mieszkańców tego regionu czuła inaczej. Musieli pokazać, że są Polakami, że chcą polskiego Górnego Śląska. Po zakończeniu I wojny światowej na Śląsku wrzało. W tajemnicy rosła w siłę Polska Organizacja Wojskowa Górnego Śląska. O tym, w jakich granicach znajdzie się ten region, miał zadecydować plebiscyt, czyli głosowanie wszystkich mieszkańców. Wszystko jednak mogło się zdarzyć. W sierpniu wybuchł strajk. Ślązacy mieli dość masowych zwolnień, w dodatku za swoją pracę nie otrzymywali wypłaty. 15 sierpnia pod bramą kopalni w Mysłowicach zebrał się ogromny tłum. Ludzie wyłamali bramę i wtargnęli do środka. Padły strzały niemieckiej Straży Granicznej. Zginęło siedmiu górników, dwie kobiety i 13-letni chłopiec. Wzburzeni działacze POW żądali rozpoczęcia walki.

10 sierpniowych dni

Z powodu aresztowań kurierów i zwykłego pecha rozkaz działaczy do większości komendantów nie dotarł. A jednak walki się zaczęły. Jako pierwsi 17 sierpnia za broń chwycili powstańcy Stanisława Krzyżowskiego w północnej części powiatu pszczyńskiego. Opanowano Tychy i Paprocany, ale po porażkach w Mikołowie i Pszczynie żołnierze musieli się wycofać. Dzień później do walki przystąpił powiat rybnicki. Powstańcy pod wodzą Jana Wyględy i Mikołaja Witczaka rozbili duże siły niemieckie pod Godowem, ale utracili Wodzisław. W centrum walki były Szombierki, Nikiszowiec, Roździeń, Dąbrówka Mała, Chropaczów, Lipiny i Godula. Niemcy nie dali za wygraną. Przystąpili do szybkiego kontrataku. W gwałtownych walkach odbijali kolejne miejscowości. Władze powstania z Alfonsem Zgrzebniokiem na czele 26 sierpnia zdecydowały: „Przerywamy walki, wycofujemy się do Zagłębia”. Powstanie zostało przegrane, ale to był dopiero początek. Rok później wszystko było dokładnie zaplanowane. Za drugim razem sierpień musiał być szczęśliwy.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.