Papieski świerk na Śląsku

Adam Śliwa

|

MGN 07/2019

publikacja 19.12.2019 10:28

Dokładnie 20 lat temu do Gliwic przyjechał papież Jan Paweł II. Od tego czasu w Wodzisławiu Śląskim rośnie świerk. Co łączy te dwa wydarzenia?

Po 20 latach cierpliwości z nasion świerka wyrosło drzewo sięgające pierwszego piętra. Dziś, choć skrócone, wciąż pnie się w górę Po 20 latach cierpliwości z nasion świerka wyrosło drzewo sięgające pierwszego piętra. Dziś, choć skrócone, wciąż pnie się w górę
Roman Koszowski /Foto Gość

J eszcze kilka miesięcy temu drzewo pięło się w górę na wysokość pierwszego piętra. Później je skrócono. Niewiele brakowało, a zniknęłoby całkowicie. Pozostało jednak na swoim miejscu dzięki dwom mieszkańcom bloku przy ulicy Leszka 7. Panowie Józef Wieczorek i Janusz Radomski stanęli w obronie (nie)zwykłego osiedlowego drzewa.

Serce na dłoni

W czerwcu 1999 roku o godz. 11.30 rozpoczęła się w Gdańsku najdłuższa pielgrzymka Jana Pawła II do ojczyzny. Papież miał też przyjechać do Gliwic (to jakieś 30 km od redakcji). Czytelnicy „Małego Gościa”, zachęceni przez redaktorów, też się do tej wizyty przygotowywali. Dzieci szyły wielkie, miękkie poduszkorękawice z czerwonym sercem na dłoni. Podczas spotkania w specjalnym sektorze miały nimi machać, ale poduszkorękawice miały też pokazać Ojcu Świętemu, że ręka Bożej Opatrzności nad nim czuwa, a dzieci wspierają go swoją miłością. Do Gliwic Jan Paweł II miał przylecieć 15 czerwca. – Pojechaliśmy prawie całym blokiem – wspomina pan Janusz Radomski. – Czekaliśmy, czekaliśmy i w końcu okazało się, że… papież jest chory i do Gliwic nie przyjedzie. Gdy to ogłoszono, zapadła cisza. Smutek można było dosłownie wyczuć. Ojciec Święty przejechał całą Polskę, od Gdańska aż po Kraków. Do Gliwic nie dotarł, a za dwa dni miał już wracać do Rzymu...

Papież nie do wytrzymania

Okazało się, że rano papież nie przyjechał też na krakowskie Błonia, a tam świętowano 1000. rocznicę powołania diecezji, ale Ślązacy mieli nadzieję, że na nieszporach w Gliwicach Ojciec Święty będzie. Niestety, na pustym tronie papieskim położono białe kwiaty, a ludzie modlili się o zdrowie dla papieża i wysłuchali kazania, które miał powiedzieć Jan Paweł II. Czytelnicy „Małego Gościa” dostali jeszcze na pamiątkę spotkania nasiona sosny lub świerka i... rozjechali się do domów. Następnego dnia wieczorem podczas kolacji papież zdecydował: „Jutro jedziemy do Gliwic. Ja ich zawiodłem. Muszę się z nimi spotkać”. Wiadomość rozeszła się lotem błyskawicy. W tysiącach śląskich domów rozdzwoniły się telefony: „Papież przyjedzie! Rano będzie w Gliwicach”. Ludzie brali urlop, dzieci nie szły do szkoły. Dla wszystkich było oczywiste: trzeba jechać na gliwickie lotnisko, trzeba się spotkać z papieżem. Papieski śmigłowiec pojawił się przed południem 17 czerwca. Pół miliona ludzi witało Jana Pawła II ze łzami w oczach. „Widać, że Ślązak cierpliwy i twardy. Bo ja bym z takim papieżem nie wytrzymał. Ma przyjechać, nie przyjeżdżo. Potem znowu ni mo przyjechać, a przyjeżdża” – mówił papież. – Nic nie szkodzi! – wołał tłum. – No to dobrze. Jak nic nie szkodzi, to jakoś ze spokojnym sumieniem odjadę do Rzymu – żartował papież.

Dziesięć doniczek

Po przyjeździe do domu pan Janusz posiał otrzymane na lotnisku nasiona świerka. – Z 10 doniczek przetrwało jedno drzewko – wspomina. – Posadziłem je przy bloku. I tak sobie świerk rósł. Pewnego dnia, w ramach nowego urządzania terenów, drzewo obcięto prawie o połowę, a rozważano nawet jego wycięcie. – Nie wiedziałem, że to jedno z drzew wysianych z nasion z „Małego Gościa” – wspomina pan Józef Wieczorek. – Dopiero kiedy miało zostać wycięte, sąsiad opowiedział mi wszystko i postanowiliśmy działać. Administracja wstrzymała wycinkę drzewa i postawiła tabliczkę z informacją o niezwykłej historii 20-letniego świerka. A po co były te nasiona? Zajrzyjmy do redakcyjnego archiwum. „Ojciec Święty będzie w Polsce kilkanaście dni. Dużo będzie do nas mówił. Nikt nie zapamięta wszystkich papieskich słów. To zbyt trudne. Trzeba będzie wbić sobie do głowy chociaż jedno słowo, ale za to bardzo dobrze. Nasiono w doniczce będzie je przypominało. Jeżeli ktoś nie będzie dbał o nie, szybko zmarnieje w ziemi. Jeżeli ktoś nie będzie przypominał sobie papieskiego słowa, szybko je zapomni” – czytamy w „Małym Gościu” z maja 1999 roku. W Wodzisławiu Śląskim nasionko nie zmarniało.

100 lat cierpliwości

Pod takim tytułem znajdowała się w „Małym Gościu” instrukcja dołączona do saszetki z nasionami. W sektorze „Małego Gościa” na lotnisku w Gliwicach było ponad 17 tysięcy czytelników. Każdy dostał saszetkę. Zapytajcie rodziców, może ktoś też był na tym spotkaniu z papieżem i gdzieś w pobliżu rosną papieskie drzewka. Jeżeli tak jest, zróbcie zdjęcie i wyślijcie do nas z krótką informacją, a my stworzymy galerię drzew 20-letnich, które wyrosły po pielgrzymce Ojca Świętego. redakcja@malygosc.pl

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.