Dziecko, Bóg cię traktuje poważnie

Franciszek Kucharczak

|

GN 22/2019

publikacja 30.05.2019 00:00

Dziecięcość to coś innego niż dziecinność. Od tego, która postawa się utrwali, może zależeć stan, w jakim opuścisz ten świat: jako dziecięcy starzec czy jako zdziecinniały dziad.

Dziecko, Bóg cię traktuje poważnie henryk przondziono /foto gość

Dialog ojca z siedmioletnim dzieckiem po jego pierwszej spowiedzi:

– Tato, w tym konfesjonale siedział Pan Jezus.

– Tak, tak, a konkretnie ksiądz proboszcz.

– Nie, Pan Jezus. Miał takie przenikliwe oczy.

– Aha, no to proboszcz.

Cóż, dzieci czasem widzą więcej niż dorośli. I lepiej rozumieją. Istoty rzeczy nie przesłania im doświadczenie, które choć samo w sobie cenne, bywa przeszkodą w przyjęciu tego, co mieści się poza jego zasięgiem.

„Z całego serca Bogu zaufaj, nie polegaj na swoim rozsądku” – wzywa autor Księgi Przysłów. Ludzki rozsądek bywa zwodniczy, gdy nie towarzyszy mu zaufanie Bogu. Dzieci nie mają z tym problemu – ufność to ich podstawowy atut.

Bóg z kolei nie ma problemu, żeby dzieci czynić swoimi posłańcami i powiernikami wielkich tajemnic. Mały chłopiec słyszy Boga, który woła go po imieniu: „Samuelu, Samuelu!”. Już wtedy jest prorokiem, choć jeszcze o tym nie wie. Niezbyt wiekowy musiał też być Jeremiasz w dniu, w którym usłyszał Boże wezwanie. „Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!” – jęczy, gdy słyszy nad sobą słowa jak huragan: „Oto Ja czynię cię dzisiaj twierdzą warowną, kolumną żelazną i murem spiżowym przeciw całej ziemi”.

Świeższy umysł

Kto powierzyłby dzieciom najpoważniejsze tajemnice, dotyczące całej ludzkości? Kto pokazałby im skutki ludzkich nieprawości i grozę potępienia? Jest ktoś taki: Bóg.

Dostępne jest 17% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.