Zapomniana bitwa

Adam Śliwa

|

MGN 06/2019

publikacja 19.12.2019 10:18

Masy Tatarów zaczęły otaczać polskich rycerzy. Strzelali z łuków. Gdy Polakom zabrakło kul, do muszkietów wkładano groty z tatarskich strzał. Opór był twardy i skuteczny.

B ogu Najwyższemu na chwałę, potomności na pamiątkę, bohaterom polskim na przykład, wrogom ojczyzny na hańbę wzniósł mnie najjaśniejszy Jan III Sobieski, król Polski, na tym miejscu, na którym Polacy pod wodzem Zahorowskim, osaczeni w płotach, odparli 70 000 Tatarów, z wielką klęską nieprzyjaciół, a swoich żadną. Dnia 5 czerwca 1694 roku. Taki napis widnieje na zachowanym pomniku wystawionym przez samego króla Jana III Sobieskiego. Co prawda liczba przeciwników jest trochę zawyżona, ale i tak przewaga była ogromna. Co tak naprawdę wydarzyło się pod Hodowem i dlaczego o bitwie do niedawna nikt nie pamiętał?

Z Okopów Świętej Trójcy

Zanim ruszymy z husarią i pancernymi naprzeciw tatarskiego najazdu, musimy się cofnąć w czasie o kilka lat. W 1672 roku po oblężeniu przez wojska tureckie poddaje się potężna twierdza – Kamieniec Podolski. O tych wydarzeniach pisze Henryk Sienkiewicz w powieści „Pan Wołodyjowski”. Aby ochronić południowo-wschodnią granicę Rzeczypospolitej i uniemożliwić komunikację tureckiego garnizonu Kamieńca z innymi oddziałami wroga, w 1692 roku rozpoczyna się budowa nowej twierdzy w miejscu ujścia rzeki Zbrucz do Dniestru. Twierdzę, zaprojektowaną przez Tylmana z Gameren, nazwano Okopami Świętej Trójcy. Nieopodal powstał dodatkowy Szaniec Panny Marii. Załogę stanowili doborowi żołnierze, arkebuzerzy, czyli rodzaj piechoty, oraz jednostki jazdy, takie jak chorągwie pancerne czy wołoskie. Służba była ciężka, więc zapłata podwójna, a skład co pewien czas wymieniano. Z tych dwu twierdz wyruszyło na spotkanie tatarskiego podjazdu 300 pancernych i 100 husarzy (patrz ramka) pod wodzą Konstantego Zahorowskiego i Mikołaja Tyszkowskiego. Spodziewali się niewielkich sił przeciwnika, który zapuścił się na polskie terytorium, aby wziąć łupy i jasyr, czyli ludność w niewolę.

Stu na jednego

Po tym jak dostrzeżono ok. 600 Tatarów, polska konnica ruszyła z impetem na nieprzyjaciela. Dwóch wrogich wodzów, zwanych murzami, wzięto do niewoli. Okazało się jednak, że przeciwnik to armia licząca ok. 40 000 ludzi. Na jednego polskiego żołnierza przypadało 100 przeciwników. Gdy masy Tatarów zaczęły otaczać polskich rycerzy, zdecydowano się schronić we wsi Hodów. Pancerni i husaria zsiedli z koni, a z chałup chłopskich powyciągano beczki, stoły, drzwi, wozy i specjalne przeszkody przeciw konnicy, zwane kobylinami. Mieszkańcy przygotowywali je na wypadek napadów tatarskich. Zza przeszkód broniła się jazda, używając broni palnej. Tatarzy strzelali z łuków. Tak intensywnie, że po bitwie niepołamanych strzał pozbierano kilka wozów. Walka trwała 6 godzin. Gdy Polakom zabrakło kul, do muszkietów wkładano groty z tatarskich strzał. Choć prawie każdy obrońca był ranny, opór był twardy i skuteczny. Pod wieczór Tatarzy zaproponowali kapitulację. Polacy odmówili. Armia tatarska wycofała się. Polskie zwycięstwo było pełne, a król na wieść o nim wysłał obrońcom lekarstwa i nagrody w złocie. Kilka dni po bitwie zmarł ranny dowódca Konstanty Zahorowski. Mikołaja Tyszkowskiego, który na początku starcia dostał się do niewoli, wykupiono. W miejscu wiktorii do dziś stoi pomnik.

Wielka wojna

Najazd tatarski był częścią wielkiej wojny prowadzonej między Imperium Osmańskim a Ligą Świętą (Państwo Kościelne, Republika Wenecka, Święte Cesarstwo Rzymskie, czyli Austria, Rzeczpospolita Obojga Narodów i Cesarstwo Rosyjskie). Zwycięstwo pod Hodowem złamało impet najazdu tatarskiego, choć dużego wpływu na samą wojnę nie miało. Zakończył ją dopiero w 1699 roku, pięć lat później, traktat w Karłowicach. Rzeczpospolita odzyskała wtedy Podole i twierdzę w Kamieńcu Podolskim. Był to koniec wojen Polski z Turcją, trwających ponad 200 lat. Hodów był też ostatnim wielkim zwycięstwem husarii, choć walczącej pieszo. Właściwie nie wiadomo, dlaczego bitwa uległa zapomnieniu. W XIX wieku nikt już o niej nie pamiętał. Dopiero kilka lat temu stojący dziś na Ukrainie pomnik odnowiono, a bitwa wraca na należne sobie miejsce w naszej historii.

Pancerni i husaria

Pod Hodowem walczyły dwa rodzaje oddziałów jazdy. Słynna husaria była to jazda ciężka, z charakterystycznymi skrzydłami zdobiącymi siodło jeźdźca. Potężne szarże husarzy uzbrojonych w długie kopie rozbijały szeregi przeciwnika, budząc strach przez cały XVII wiek. Pod Hodowem husarze zamiast kopii używali muszkietów. Większość oddziału w czasie bitwy pod Hodowem stanowiły jednak chorągwie pancerne. Była to lżejsza, tańsza i bardziej uniwersalna formacja. Pancerni nosili ochronne kolczugi i okrągłe tarcze, zwane kałkanami, a ich uzbrojenie było bardzo różnorodne: od broni palnej przez łuki, włócznie, aż do szabel.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.