Świat takiego nie widział

Adam Śliwa

|

MGN 05/2019

publikacja 13.06.2019 10:04

Był najwyższym masztem świata. Dzięki niemu polskie radio słychać było za oceanem w USA i za Uralem w dalekiej Azji.

Konserwacja tak wysokiego masztu wymagała alpinistycznych umiejętności. Trzeba było chociażby wymieniać żarówki oświetlenia przeszkodowego  Konserwacja tak wysokiego masztu wymagała alpinistycznych umiejętności. Trzeba było chociażby wymieniać żarówki oświetlenia przeszkodowego
Jan Morek /pap

Po maszcie w Konstantynowie koło Gąbina na Mazowszu pozostały dziś tylko opuszczone sale i puste pole. „W dniu 8 sierpnia 1991 r. o godzinie 19.10 najcudowniejszy twór polskiej myśli technicznej, wzniesiony rękoma polskich specjalistów, przestał istnieć. Powaliła go głupota ludzka, brak odpowiedzialności i szacunku do rzeczy wielkich, wyobraźni i przewidywania następstw, jakie pociąga za sobą bezmyślność” – zapisał w dzienniku inż. Zygmunt Grzelak, kierownik centrum nadawczego w Konstantynowie.

Nowoczesny nadajnik

Dotychczasowy najważniejszy nadajnik w Raszynie okazał się zbyt słaby, by sygnał radiowy mógł być wysyłany ze studia na cały świat. Postanowiono więc zbudować nowe centrum, z nowoczesnym nadajnikiem i masztem, jakiego świat do tej pory nie widział. Najlepszym miejscem na budowę centrum nadawczego okazał się Konstantynów koło Gąbina, położony z dala od ludzi i blisko środka Polski. W Szwajcarii zakupiono dwa potężne nadajniki, które pracowały z mocą 2 megawatów (dzisiejsze centrum w Solcu Kujawskim ma moc 1,2 MW). Pozostał problem anteny. Nikt dotąd jeszcze czegoś tak wysokiego nie budował. Wyzwanie podjął inż. Jan Polak z zabrzańskiego Mostostalu. Inżynier zaprojektował stalowy maszt wysoki na 646,38 m.

Ceramiczne nogi

Liczba nie jest przypadkowa. Ponieważ radiostacja miała nadawać na tak zwanych falach długich, a długość tej fali to 1322 metry, najlepsze promieniowanie (wysyłanie fali w świat) można było uzyskać, gdy maszt miał wysokość mniej więcej połowy fali, czyli 646 metrów. To ponad dwa razy więcej, niż mierzy wieża Eiffla. Metalowa konstrukcja sama w sobie była już anteną, trzeba więc było ją odizolować od ziemi. Stanęła na ceramicznych izolatorach. Kolos w pionie utrzymywało 15 stalowych lin, tak zwanych odciągów. Maszt ważył 420 ton, ale odciągi sprawiały, że napierał na ziemię z mocą 1300 ton. Budowę w Konstantynowie ukończono 18 maja 1974 roku.

Sygnał z pałacu

Maszt wpisano do księgi rekordów Guinnessa jako najwyższą konstrukcję stworzoną przez człowieka. Wspinaczka nań po drabince trwała 2 godz., a jazda windą umieszczoną w środku masztu – pół godziny. Sygnał audycji I Programu Polskiego Radia docierał do Konstantynowa z Warszawy nowoczesną japońską radiolinią NEC poprzez antenę umieszczoną na Pałacu Kultury i Nauki. Radiostacja działała przez 17 lat, zapewniając odbiór audycji Polakom rozsianym po całym świecie. Maszt wraz z upływem czasu wymagał konserwacji, a potem remontu. Trzeba było wymienić uszkodzone odciągi, co było zadaniem bardzo trudnym. Źle zabezpieczona lina, jeden niewłaściwy ruch i… ogromna konstrukcja runęła. Radio zamilkło. Nikt nie przypuszczał, że to będzie początek końca ośrodka w Konstantynowie.

Do muzeum

Dla wszystkich było oczywiste, że maszt trzeba jak najszybciej odbudować. Tymczasem w okolicy wybuchła prawdziwa histeria, że fale elektromagnetyczne i maszt są szkodliwe dla zdrowia mieszkańców. Sprawa trafiła do sądu. Zdecydowano, że nie wolno masztu stawiać na nowo. I to był koniec Konstantynowa. Obiekt powoli niszczał i nikt nie miał pomysłu, co z nim zrobić, bo jeszcze do niedawna wyposażenie w nim było niemal kompletne. Dopiero w lutym tego roku zaczęto demontować zabytkowe szwajcarskie nadajniki i część wyposażenia. Wszystko, co pozostało po Konstantynowie, trafi do powstającego Muzeum i Centrum Nauki „Radiostacja Transatlantycka” w Starych Babicach pod Warszawą. Ta radiostacja z kolei była dumą przedwojennej Polski i... też już jej nie ma, ale to historia na kolejną opowieść.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.