Co jest grzechem, a co nie?

ks. Tomasz Jaklewicz

|

MGN 05/2019

publikacja 11.04.2019 05:00

Czy łamanie szkolnej zasady, że nie wolno korzystać z telefonu na lekcji, jest grzechem? Ania z szóstej klasy Wiem, że ściąganie jest grzechem, ale nie jestem pewna, czy kiedy widzę, że ktoś ściąga, a nie mówię tego nauczycielowi, to jest grzech? Niepewna

Co jest grzechem,  a co nie?

Pozwoliłem sobie połączyć te dwa pytania, ponieważ są bardzo podobne. Dotyczą konkretnych sytuacji z życia szkoły. Dobrze, że zadajecie sobie pytanie, czy jakieś zachowanie jest grzechem, czy nie. To znak, że sumienie jest wrażliwe i pracuje. W życiu jest wiele sytuacji, w których nie zawsze jasno widzimy, co jest dobre, a co złe. Mamy wątpliwości. Dlatego konieczne jest, by się zastanowić albo poradzić kogoś bardziej doświadczonego. Zacznijmy od pierwszego pytania. Uczeń ma być posłuszny nauczycielom i powinien przestrzegać szkolnego regulaminu. Łamanie szkolnych zasad jest grzechem. Przy czym nie każdy grzech ma taki sam ciężar. Ciężar grzechu i wielkość naszej winy zależą od okoliczności i od intencji, czyli od tego, czy łamiemy jakiś zakaz celowo, świadomie, czy też przypadkowo. Korzystanie z telefonu podczas lekcji będzie grzechem. Ale jeśli np. w klasie wydarzy się wypadek i trzeba zadzwonić po pogotowie, nie ma mowy o grzechu. To będzie dobry uczynek. Mogą też być okoliczności, które zwiększą ciężar grzechu. Na przykład wtedy, gdy ktoś łamie zakaz celowo, używając telefonu wielokrotnie, i robi to złośliwie, okazując brak szacunku nauczycielowi i przeszkadzając innym uczniom. Takie okoliczności zwiększają winę. Jeśli chodzi o drugie pytanie, sprawa jest trudniejsza. Autorka pytania jest pewna, nie ma wątpliwości, że ściąganie jest grzechem. I słusznie. To oszustwo i nieuczciwość. Co jednak wtedy, gdy ściąga ktoś inny, a ja to widzę? Jak reagować? Najpierw należy z kimś takim porozmawiać w cztery oczy. Zwrócić uwagę, że to nieuczciwe. To nie będzie łatwa rozmowa. Wiele zależy od okoliczności – czy ktoś ściąga non stop, czy zdarzyło mu się to tylko raz. Reakcja powinna być mocniejsza, gdy ktoś nałogowo oszukuje na sprawdzianach. Wtedy trzeba upomnieć, nawet jeśli spodziewamy się nieprzyjemnej reakcji. Trudno. Zwłaszcza przyjaciele powinni mówić sobie prawdę, także tę niełatwą. Warto powiedzieć, że po pierwsze to nieuczciwe, a po drugie, sam sobie szkodzi. A kiedy powiadomić nauczyciela? Nie trzeba meldować mu o każdej sytuacji, gdy ktoś ściąga. I nie sądzę, by to było grzechem. Przede wszystkim dlatego, że to nauczyciel ma obowiązek pilnować, by nikt nie ściągał i dbać o uczciwe podejście do nauki. Ale jeśli w klasie jest cwaniak, który często oszukuje na klasówkach i uwagi nie robią na nim wrażenia, wtedy trzeba zawiadomić nauczyciela. Może lepiej zrobić to z kilkoma osobami z klasy.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.