Śmierć śmierci

Joanna Juroszek

|

MGN 05/2019

publikacja 13.06.2019 10:00

Cztery dni to trzy dni? Żeby to zrozumieć, nie potrzebujemy matematyka, ale żyda i księdza katolickiego. Posłuchajcie, co opowiedzieli nam o najważniejszych dniach w roku.

Śmierć śmierci Rys.: Monika Juroszek-Koc

Pascha i Wielkanoc to najważniejsze święta i dla żydów, i dla chrześcijan. Na wierze tych pierwszych zbudowana została nasza wiara. Czym są te dwa inne, a może jednak te same święta, wyjaśniają ks. Emanuel Pietryga, proboszcz parafii św. Jadwigi Śląskiej w Chorzowie, i Kazimierz Barczuk z Warszawy, pastor o żydowskich korzeniach.

Niewola

Pascha – Pesach w języku hebrajskim, a więc tym, którym posługiwał się także Jezus, oznacza przejście, a nawet skok. – Jakie przejście, jaki skok? – pyta ksiądz Emanuel.

Pamiętacie Józefa, którego zazdrośni bracia sprzedali do Egiptu? Ten właśnie Józef w czasie ogromnej suszy i głodu sprowadził z Ziemi Świętej do Egiptu swoich braci i swojego ojca Jakuba. Na tej ziemi Żydzi żyli ponad 400 lat. Kiedy wymarli faraonowie, którzy pamiętali dobrego Józefa, Izraelitom w Egipcie było coraz gorzej. Stali się niewolnikami, musieli wykonywać ciężką pracę, a co najgorsze, ich mali synowie nie mieli szans na przeżycie, musieli ginąć topieni w wodach Nilu.

Bóg nie mógł już dłużej patrzeć na krzywdę swojego narodu. Poprosił więc cudownie uratowanego od śmierci Mojżesza, żeby wyprowadził naród wybrany z Egiptu w stronę Ziemi Obiecanej. Ale to wszystko nie stało się tak od razu…

Przejście anioła i Przejście przez morze

– Faraon nie chciał wypuścić Żydów. Dlatego Bóg zesłał dziesięć plag egipskich. Dziesiąta z nich to była śmierć pierworodnych. Anioł śmierci przeszedł przez ziemię egipską i zabił wszystko, co pierworodne, czyli urodzone jako pierwsze. Stąd znaczenie Paschy – przejście anioła śmierci – wyjaśnia ks. Emanuel.

Dzieci żydowskie jednak nie umarły. Ocaliła ich krew baranka, którą na znak dla anioła pomazane były drzwi ich domów. Kiedy tej strasznej plagi – śmierci swoich pierworodnych – doświadczył faraon, wypuścił Izraelitów. Ale potem… zmienił zdanie, postanawiając jednak dopaść naród wybrany.

Żydzi stanęli przed Morzem Czerwonym. Tuż za nimi było 600 najlepszych rydwanów faraona. I wtedy wydarzył się kolejny cud. I kolejne niezwykłe przejście. – Kiedy Izraelici byli w potrzasku, z pomocą przyszedł Bóg. Mojżesz uderzył laską i morze się rozstąpiło. To była „pascha” Żydów. A Chrystus umarł na krzyżu, zmartwychwstał i też dokonał Paschy. To wszystko dzieje się w czasie Triduum Paschalnego, trzech dni, przejścia ze śmierci w Wielki Piątek do zmartwychwstania w Wielkanoc – mówi ks. Pietryga.

Gorzkie zioła i chrzan

Żydzi do dziś na pamiątkę cudownego ocalenia świętują Paschę. Nie jest to jednak zwykłe wspominanie. To przeżywanie w taki sposób, jakby brało się w tym udział. – To jest tak, jakby działo się to teraz. Pascha jest też po to, żeby zobaczyć, jak dziś świętujesz, jak daleko jesteś od twojego Egiptu. Dokąd przez ten rok doszedłeś, jaki jest twój rozwój – wyjaśnia pastor Kazimierz, który pochodzi z rodziny żydowskiej.

– Pascha u Żydów miała charakter uczty rodzinnej. Ojciec opowiadał o Egipcie, o zniewoleniu, o wyjściu, o dziesięciu plagach. Musieli nawet zajadać wtedy gorzkie zioła i chrzan, żeby na ich policzkach pojawiły się łzy! Poprzez ten zewnętrzny znak nawiązywali do trudu, goryczy niewoli – dopowiada ks. Pietryga. Po zburzeniu świątyni jerozolimskiej w 70 roku Żydzi przestali w czasie Paschy spożywać baranka. Zastąpiła go maca, czyli chleb niekwaszony. Taki sam, jaki spożywamy na Mszy św. podczas Komunii. Ale to nie koniec. Jezus umarł na krzyżu dokładnie w tym czasie, gdy zabijano baranki na ucztę paschalną. To On jest prawdziwym Barankiem.

Baranek? Znamy Go!

Podczas Mszy św. kapłan ukazuje Hostię i mówi: „Oto Baranek Boży…”. – To żydowskie korzenie naszej Eucharystii – mówi ks. Emanuel. – W Wielki Piątek w kościele czytamy mękę według św. Jana. Dlaczego? Bo święty Jan ukazuje Chrystusa jako Baranka – dodaje. – Znamy scenę ukrzyżowania, kiedy żołnierze połamali golenie (kości) jednemu i drugiemu skazańcowi, a Jezusowi nie. Tak spełniło się słowo Księgi Wyjścia: „Kości jego nie będą łamane” (Wj 12, 46). Żydowski przepis wyraźnie podkreśla, że nie wolno łamać kości baranka paschalnego. Barankiem Bożym nazwał Jezusa też Jan Chrzciciel, kiedy po raz pierwszy zobaczył Go nad wodami Jordanu. – „Oto Baranek Boży, który gładzi grzech świata” (J 1,29). To jest ciekawe, że nikt Jana nie pytał: „Jaki baranek, o czym ty mówisz?”. Dlaczego? Bo Żydzi znali kontekst – dopowiada pastor Barczuk.

Trzy czy cztery dni?

– Baranek w Starym Testamencie był zapowiedzią, znakiem tego, co miało dokonać się w Nowym Testamencie. Chrystus jest Mesjaszem, który miał przyjść na świat i uwolnić ludzkość, każdego z nas, z naszych grzechów. Swoją śmiercią zadał śmierć naszej śmierci. Śmierć Chrystusa na krzyżu przynosi nam życie – opowiada z pasją ks. Pietryga.

Pierwszy dzień Triduum Paschalnego to… Wielki Piątek, który zaczyna się wieczorem w Wielki Czwartek. To także nawiązanie do tradycji żydowskiej. Żydzi zaczynali dzień po zachodzie słońca, a nie jak my, o 24.00. Jezus w Wielki Czwartek zasiadł ze swoimi uczniami do uczty podobnej do paschalnej. Ale tak naprawdę dokończył ją dzień później – w Wielki Piątek, kiedy umarł za nas na krzyżu. W czwartek Jezus ustanowił też Eucharystię. – „To czyńcie na moją pamiątkę”, a więc przypominajcie sobie o tym tak jak Żydzi. To nie jest wspomnienie, ale prawdziwa obecność Pana Jezusa – mówi ks. Pietryga. – Tak jak moneta ma awers i rewers, tak jest z tymi dniami: Wielki Czwartek jest awersem, a Wielki Piątek rewersem. Razem tworzą jeden dzień paschalny.

Światło i woda

Wielki Piątek to jedyny dzień w roku, kiedy Kościół nie odprawia Mszy św. Komunię przyjmujemy z darów konsekrowanych dzień wcześniej. W tym dniu adorujemy krzyż – znak naszego zbawienia. W Wielką Sobotę natomiast czuwamy przy Bożym grobie i błogosławimy pokarmy na wielkanocny stół. A po zachodzie słońca przychodzi już Wielkanoc. Znakami tej najważniejszej w całym roku liturgii są światło i woda.

Światło – symbol Chrystusa zmartwychwstałego – rozprasza ciemność, znak grzechu. Woda to symbol oczyszczenia. Dlatego ksiądz wnosi paschał do ciemnego kościoła. Tej nocy w wielu miejscach na świecie ludzie przyjmują chrzest święty. Dlatego też w liturgii słowa przypominamy sobie najważniejsze momenty historii zbawienia: o stworzeniu świata, wierze Abrahama, przejściu Izraelitów przez Morze Czerwone, o Bożej miłości, o chrzcie zanurzającym nas w śmierć i zmartwychwstanie Chrystusa…

Siła dla słabych

W okresie wielkanocnym pozdrawiamy się specjalnymi słowami: „Chrystus zmartwychwstał, prawdziwie zmartwychwstał!”. – To oznacza, że nasza śmierć jest tylko snem, zaśnięciem w Panu, wiecznym odpoczynkiem, przejściem – paschą, a każda niedziela to „mała Wielkanoc”, przedłużenie świętowania Wielkiejnocy, jej streszczenie . Na każdej Mszy św. dokonuje się ofiara Pana Jezusa, Jego śmierć i zmartwychwstanie; wszystko, co uczynił dla naszego zbawienia – mówi ks. Emanuel.

– Przychodzimy do kościoła, żeby Bogu za to dziękować. Każdą niedzielną Mszę św. powinniśmy więc traktować jako dziękczynienie, a nie obowiązek – przypomina kapłan. – I powinniśmy przyjąć Komunię św. – dodaje. – Ona nie jest dla świętych, dla czyściutkich, ale dla grzeszników, słabych ludzi. Kiedy mam grzech ciężki, idę oczywiście do spowiedzi, ale z lekkimi mogę przyjąć Pana Jezusa! – wyjaśnia. – Komunia jest siłą dla słabych, by pokonywać własne wady. Jest zadatkiem, taką zaliczką na życie wieczne. A więc nie jest tak, że kiedy będę dobry, doskonały, święty, to wtedy przyjmę Pana Jezusa. Przyjmuję Komunię i staję się lepszy. Mocą Pana Jezusa, nie własną.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.