Mamy zdjęcia Jezusa

Joanna Juroszek

|

MGN 04/2019

publikacja 15.04.2019 11:13

Jak wyglądał Jezus tuż po swojej śmierci, a jak w chwili zmartwychwstania? Jaką miał grupę krwi? Jaki był wysoki?

Na ciele Jezusa naukowcy znaleźli 370 ran od uderzeń bicza. Całun nie pokrywał jednak boków ciała Chrystusa, co oznacza, że tych ran mogło być nawet 600 Na ciele Jezusa naukowcy znaleźli 370 ran od uderzeń bicza. Całun nie pokrywał jednak boków ciała Chrystusa, co oznacza, że tych ran mogło być nawet 600
Miłosz Kluba /Foto Gość

Odpowiedzi na te pytania kryją dwa niezwykłe materiały.

Relikwie z czasów Pana Jezusa zdumiewają największych niedowiarków. Badali je naukowcy i lekarze różnych dziedzin. Wierzący i niewierzący. Wszyscy doszli do wspólnego wniosku: zarysu człowieka na Całunie Turyńskim oraz twarzy na Chuście z Manoppello nie stworzył żaden artysta.

Mamy zdjęcia Jezusa   Kiedy te dwa wizerunki nałożymy na siebie, okazuje się, że przedstawiają one twarz jednego mężczyzny Br. Benno Maria Kehl OFM / CC 3.0

To trzeba zbadać

Czym są relikwie przechowywane w Turynie (całun) i w Manoppello (chusta)? To rodzaj zdjęć sprzed… blisko dwóch tysięcy lat! Ale to nie wszystko. Dzięki nim wiemy, jak bardzo cierpiał Jezus, jaką miał grupę krwi, jakie zadano Mu rany. Wiemy też, że umarł na krzyżu, jak został pochowany i że naprawdę zmartwychwstał.

Kiedy relikwie całunu i chusty, przechowywane w dwóch różnych miejscach Włoch, nałożymy na siebie, okazuje się, że przedstawiają twarz jednego mężczyzny. Pora przyjrzeć im się z bliska.

Zacznijmy od całunu zwanego Turyńskim. Ta najczęściej badana relikwia znajduje się w Turynie na północy Włoch. To płótno, które okrywało ciało Jezusa tuż po Jego śmierci. Szczegółowe badania tego materiału wykazały, że to, co na nim widać, pasuje do tego, co przekazuje Ewangelia.

Mamy zdjęcia Jezusa   Całun Turyński (fragment, negatyw). Oblicze Jezusa tuż po śmierci Wikimedia

Ciało mężczyzny, który został owinięty płótnem, było bardzo zmasakrowane. Widać, że był on biczowany, na głowę nałożono mu cierniową koronę, miał zwichnięty prawy bark. Na koniec został ukrzyżowany i przebito mu nadgarstki. Na całunie widać też ślad po włóczni, która przebiła serce ukrzyżowanego. Mężczyzna owinięty w ten materiał miał grupę krwi AB – bardzo rzadko spotykaną. Krew tej grupy często mają Żydzi mieszkający w Ziemi Świętej.

Tkanina jest też dowodem na zmartwychwstanie Jezusa. Okazuje się, że w to płótno owinięto mężczyznę, który jakieś dwie i pół godziny wcześniej zmarł na krzyżu. Nie ma jednak na całunie śladów rozkładu ciała po śmierci. To znaczy, że zmarły w płóciennym „kokonie” leżał nie dłużej niż 36 godzin.

W zeszłym roku na podstawie całunu naukowcy z Uniwersytetu w Padwie wykonali trójwymiarowy model ciała Jezusa. Dzięki niemu wiemy, jak wyglądał. „Z naszych badań wynika, że był niesłychanie piękny: smukły, a zarazem dobrze zbudowany. Miał metr osiemdziesiąt wzrostu, podczas gdy w tamtych czasach średnio wzrost wynosił około metra sześćdziesięciu pięciu centymetrów. Miał królewski i dostojny wygląd” – mówił prof. Giulio Fanti z Uniwersytetu w Padwie.

800 kilometrów na południe od Turynu leży Manoppello, niewielkie miasto, które przechowuje kolejną drogocenną relikwię – Chustę świętej Weroniki, zwaną też Chustą z Manoppello. Na płótnie widać człowieka z długimi włosami i potarganą brodą.

Mamy zdjęcia Jezusa   Chusta z Manopello. Tak Jezus wyglądał w chwili zmartwychwstania Wikimedia

Nie jest piękny. Twarz jest zmieniona. Mężczyzna ma opuchnięty policzek i złamany nos. Jednak do wizerunku Jezusa z całunu pasuje idealnie. Zgadzają się układ oczu, nosa, ust, ślady ran. Te dwa płótna rozróżnia jednak jedna ważna rzecz. Rany widoczne na Całunie Turyńskim są świeże i krwawiące, a oczy – zgodnie ze starożytnym zwyczajem grzebania – przykryte monetami. Na drugim wizerunku, Chuście z Manoppello, rany są już zabliźnione a oczy… otwarte.

Całun pokazuje Jezusa tuż po jego śmierci, Chusta z Manopello – w chwili Jego zmartwychwstania.

Ujrzał i uwierzył

Chusta znajduje się w szklanym relikwiarzu, dzięki temu można ją oglądać z dwóch stron. Co ciekawe, każdy widzi ją nieco inaczej. Na to, co się widzi, wpływa między innymi światło. Jeśli jest zbyt mocne – obraz znika całkowicie (!).

Na chuście nie ma żadnego śladu farb, wizerunek nie jest też nadrukiem. Chusta przechowywana w Manoppello wykonana została z bisioru. To materiał cienki jak pajęczyna, który przepuszcza światło i w zależności od niego zmienia kolory. Bisior nie rozpuszcza się w wodzie i do dziś jest najdroższym materiałem świata, na którym nic nie da się namalować.

Mamy zdjęcia Jezusa   Kiedy te dwa wizerunki nałożymy na siebie, okazuje się, że przedstawiają one twarz jednego mężczyzny Br. Benno Maria Kehl OFM / CC 3.0

Wszystko wskazuje na to, że Całun Turyński i Chusta z Manoppello to płótna pogrzebowe Jezusa. Ujrzeli je święci Piotr i Jan, wchodząc do grobu, w którym złożono ciało Jezusa (J 20,6-9). Ujrzeli i uwierzyli. W zmartwychwstanie.

Korzystałam z książki „Świadkowie Tajemnicy. Śledztwo w sprawie relikwii Chrystusowych” Grzegorza Górnego i Janusza Rosikonia.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.