Spojrzenie rozkodowane

PAP / Gabriela Szulik

publikacja 09.01.2019 22:15

Tak zwany efekt Mony Lisy, czyli wrażenie, że osoba z portretu patrzy na nas, nie występuje

Spojrzenie rozkodowane PAP/EPA / Daniel Karmann

Do takiego wniosku doszli naukowcy badając słynny obraz Leonarda da Vinci.

Złudzenie – jak twierdzą – może wynikać z naturalnej potrzeby skupiania uwagi innych. – Ludzie mogą czuć, że spogląda na nich ktoś widoczny na zdjęciu lub obrazie, jeśli osoba na portrecie spogląda na wprost, czyli pod kątem zera stopni. Przy niewielkim odchyleniu, nadal można mieć wrażenie bycia obserwowanym. Wydaje się wtedy, że przedstawiona osoba patrzy na nasze ucho, co odpowiada ok. 5 stopniom odchylenia przy normalnym dystansie. Jednak w miarę, jak kąt się zwiększa, wrażenie, że ktoś na nas patrzy, zanika – wyjaśniają naukowcy.

Tak więc Mona Lisa wcale nie patrzy na obserwatora. Taki wniosek wysnuto po dokładnym przeanalizowaniu kierunku patrzenia Giocondy wyświetlanej na ekranie komputera. Wykonano 2 tysiące pomiarów z różnej odległości i niemal wszystkie pokazały, że Mona Lisa nie patrzy prosto. Odchylenie jej wzroku jest nawet całkiem znaczące.

Badacze mieli wrażenie, że wzrok Mony Lisy kieruje się w prawo. Dokładnie, jej spojrzenie odchylone było średnio o 15,4 stopnia. Niewłaściwe jest więc określenie „efekt Mony Lisy”.

- To tylko silna potrzeba poczucia, że inni patrzą na nas i poświęcają nam uwagę, że jesteśmy dla kogoś istotni, nawet jeśli tej osoby zupełnie nie znamy – mówi jeden z badaczy.